Czempion musi się sam wyhodować [ZDJĘCIA]
Gospodarstwo państwa Ciszaków od dwudziestu lat jest pod oceną Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
To właśnie przedstawiciele Federacji zaproponowali udział w wystawie zwierząt. Przyjeżdżali, sprawdzali, jakie zwierzęta mogłyby się nadać na wybieg. Przez pierwsze trzy lata udział w wystawach nie przynosił pucharów. Potem zaczęły się pierwsze sukcesy, najpierw na targach w Żninie, a potem także w Minikowie. W Żninie udało się nawet zdobyć tytuł superczempiona. W Żninie od kilku lat nie są już organizowane wystawy, ale w Minikowie co roku na wystawę przywożone są jałówki i krowy wysokiej jakości.
Czytaj także: Wystawa Bydła Hodowlanego w Minikowie odwołana
Grzegorz Ciszak od wielu lat dba o odpowiednią genetykę swojego bydła. W całej jego karierze inseminatorskiej raz zdarzyły mu się trojaczki - byczek i dwie jałówki, z których jedna została już matką. Gospodarz hoduje krowy rasy holsztyńsko-fryzyjskiej. Próbował krzyżować rasę mleczną z mięsnymi, ale zaobserwował, że rasa mięsna jest dominująca, a krowy tracą mleczność. Poza tym zauważył, że krowy rasy HF skrzyżowane z simentalem mają słabsze wymiona.
- Kilka lat temu kupiliśmy jałówki rasy limousine, ale jak one się już wycieliły, to był horror. Chciałem mieć większe stado i byka, ale kiedy próbowałem zacielić pierwiastkę, to nie można jej było złapać. Pierwiastki chodziły jak samoloty. We czterech łapaliśmy taką sztukę, żeby ją zapłodnić. Wtedy odechciało mi się tego drogiego hobby - wspomina Grzegorz Ciszak.