Rolnik - bohater. Uratował tonącą 3-latkę
Zwykły rolnik trudniący się tradycyjną produkcją rolniczą. A jednak w jego życiu stało się coś wyjątkowego, za co został doceniony...
Marian Rybak z żona Marianną ze wsi Janiszów w gminie Annopol na Lubelszczyźnie od ponad 40 lat zajmują się prowadzeniem gospodarstwa rolnego o powierzchni 80 ha. Rocznie utrzymują około 40 sztuk bydła. Gospodarstwo jest w pełni zmechanizowane. Na jego rozwój znacznie wpłynęły fundusze unijne.
Wykorzystali fundusze unijne na mechanizację
Praca na roli to pasja państwa Rybaków. On sam pochodzi z Chwałowic, pow. Stalowa Wola. W 1982 roku ożenił się z Marianną Kwitek i osiadł w Janiszowie, miejscowości położonej tuż nad Wisłą. Od gospodarstwa do wału jest niewiele ponad pół km, a do Wisły - 1 km.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku w gospodarstwie była utrzymywana krowa, jałówka i cielę. Do tego dwa konie i pięć świń. Był to standard we wsi, w której działki były bardzo rozdrobnione. Po ożenku, przez kilka lat pan Marian pracował też poza rolnictwem, jego żona była długo zatrudniona w Urzędzie Miejskim w Stalowej Woli. Przy obsłudze zwierząt pomagała im teściowa, zmarła w ubiegłym roku w wieku 93 lat. Zaraz po ślubie Rybakowie zaczęli myśleć o powiększaniu areału ziemi w swoim gospodarstwie. Było 5 ha ziemi. Najpierw dokupili 1,70 ha gruntów, potem następne działki w Janiszowie i okolicach.
- Wtedy cena gruntów nie była wysoka, dopiero wzrosła po 2005 roku. Płaciłem po 6 tysięcy, potem 10 tysięcy, a ostatnio ponad 20 tysięcy zł za hektar. Gospodarstwo trzeba było powiększać, gdy na wieś wkraczała mechanizacja. U nas pierwsze ciągniki Ursus 28 pojawiały się w latach 1972-73. Wtedy za dolary można było kupić ciągnik bez kolejki. Inni rolnicy kupowali ciągniki używane z kółek rolniczych. Wcześniej zboża kosiło się kosami, potem żniwiarką konną oraz snopowiązałką konną przerobioną do ciągnika - mówi Marian Rybak.
Teraz powierzchnia gospodarstwa wynosi około 80 ha. W Janiszowie przed laty było około 220 gospodarstw rolnych, teraz, według wiedzy rolnika, jest jeszcze gospodarstwo z jedną krową i następne, mające trzy krowy i kilka sztuk młodzieży. Około 120 posesji jest zamieszkałych.
Kukurydzę niszczą dziki i sarny
W roku 1989 pan Marian kupił kombajn zbożowy Bizon. Za dochód z 1,5 ha buraków cukrowych starczyło pieniędzy na pół kombajnu. Buraki w gospodarstwie nadal są uprawiane, teraz co roku zajmują obszar około 10 ha. Najwięcej, bo ponad 20 ha sieje się kukurydzy na ziarno. Jest uprawiana od trzech lat. Daje dobre plony, około 14-15 ton z ha. W samym Janiszowie mniej, ale w okolicach Borowa czy Opoki, kukurydzę mocno niszczą dziki i sarny. W gospodarstwie co roku uprawia się też 10 ha pszenicy, tyle samo jęczmienia jarego na paszę dla bydła.
Zrezygnowali ze świń
Obecnie w oborze jest 12 krów mlecznych, a także młode bydło rzeźne i cielęta. Razem prawie 40 sztuk. Mleko odbiera mleczarnia z Lipska, woj. mazowieckie. Bydło żywione jest wysłodkami, sianem i śrutą zbożową. Jeszcze 10 lat temu państwo Rybakowie utrzymywali trzodę chlewną, do 80 sztuk. Ale ze względu na brak opłacalności, podobnie jak inni rolnicy, zrezygnowali z utrzymywania świń. Gospodarstwo jest w pełni zmechanizowane. Są trzy ciągniki, w tym najnowszy New Holland kupiony ze środków unijnych. Z programu modernizacji gospodarstw rolnych został też zakupiony rozrzutnik obornika, siewnik, opryskiwacz, pługi i prasa.
Rolnicy mają następców
Rybakowie nie musieli zastanawiać się nad tym, kto będzie ich następcą. Najmłodsza z rodzeństwa, córka Joanna ukończyła studia ogrodnicze i wspólnie z mężem Albertem niedawno przejęła gospodarstwo. Najstarszy syn Tomasz też ukończył studia wyższe, mieszka w Zagórzu, gm. Bełżyce, gdzie prowadzi niewielkie gospodarstwo i pracuje też poza rolnictwem. Syn Dawid, po studiach na AWF, mieszka w sąsiedniej wsi Kosin, pracuje w Annopolu, trenuje zawodników klubu sportowego „Wisła”, natomiast syn Karol po Politechnice Lubelskiej mieszka i pracuje w Mielcu.
Czytaj także: 490 ha, 100 krów, sady i biogazownia za 11 milionów [VIDEO]
Działalność społeczna rolnika Mariana Rybaka
Marian Rybak od wielu lat pracuje społecznie dla swojego środowiska. Od 15 lat jest prezesem OSP w Janiszowie. Jednostka ta powstała w 1927 roku, obecnie należy do niej 41 strażaków ochotników. W krajowym systemie ratowniczo- gaśniczym jest jednostka z Annopola, a ta ma rangę wspomagającą. Dużo zdarzeń teraz nie ma, ale co pewien czas zdarzają się akcje przeciwpowodziowe. Ostatnio, na przełomie maja i czerwca 2010 roku strażacy przez kilkanaście dni pracowali przy zabezpieczaniu wałów na Wiśle. Janiszów wtedy nie został zalany, ale inne wioski dotknęła ta klęska.
Powódź w maju i czerwcu 2010 roku była jedną z największych w Polsce.
-W powiecie kraśnickim najbardziej ucierpieli mieszkańcy gm. Annopol. Przerwane wały powodziowe na Wiśle, osuwiska ziemi, zniszczone domy, tragedie wielu rodzin, które straciły cały swój dobytek, to dramatyczne wspomnienia wydarzeń sprzed ponad 10 lat. Najbardziej ucierpiały gospodarstwa w miejscowościach Świeciechów, Bliskowice, Popów, Kosin i Opoka. Wtedy w dniu 7 czerwca woda przerwała wał w Kopcu pod Annopolem. Służby ratunkowe, ochotnicy, mieszkańcy - wszyscy brali udział w walce o umacnianie wałów przeciwpowodziowych - wspomina tamte czasy pan Marian, który aktywnie uczestniczył w tej akcji.
Uratował 3-letnia dziewczynkę
Pan Marian kilka lat temu został wyróżniony odznaką „Za ratowanie życia i ochronę mienia”. Jadąc w pole przypadkowo uratował z Wisły 3- letnią dziewczynkę.
W latach 1998- 2006, przez dwie kadencje był radnym Rady Gminy w Annopolu. Od 2013 do 2019 roku pełnił też funkcję sołtysa swojej wsi Janiszów. Podczas ostatnich dożynek powiatowych został wyróżniony dyplomem i nagrodą za szczególne osiągnięcia w produkcji rolnej.
Czytaj także: Na emeryturę się nie wybierają, przez cały czas inwestują