Spłonął kurnik w Smolinie
Na 1,5 mln złotych oszacowali wartość strat właściciele kurnika w Smolinie (gm. Brudzew), który spłonął w nocy 21 maja. W kurniku przebywało 40 tysięcy piskląt.
To już trzeci pożar kurnika w Smolinie w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Pierwszy pożar miał miejsce w roku 2003. Do kolejnej tragedii doszło w roku 2009. Wtedy fermę kupiło małżeństwo z Lewkowca w gminie Ostrów Wielkopolski. Nabyte budynki wymagały remontu, więc farmerzy stopniowo je odnawiali. Kiedy rewitalizacja była na ukończeniu doszło do pożaru, który wówczas powstał wewnątrz pomieszczenia najprawdopodobniej na skutek wadliwie działającego promiennika gazowego, służącego do ogrzewania.
Kolejny pożar miał miejsce 21 maja tego roku. Strażacy informacje o pożarze otrzymali o godz. 23.00 Na miejsce wysłano 11 zastępów straży pożarnej, w tym dwie jednostki z PSP w Turku oraz OSP z Brudzewa, Władysławowa, Chrząblic i Chylina. W momencie przyjazdu strażaków na miejsce paliło się we wnętrzu kurnika, dlatego strażacy, aby wejść do środka musieli rozebrać ściany, a jednocześnie polewać wodą budynki sąsiadujące, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się ognia. Wnętrze kurnika wypełniał gesty i gryzący dym, dlatego strażacy musieli pracować w maskach chroniących drogi oddechowe. Mimo szybkiej akcji strażaków, którzy z ogniem walczyli ponad 4 godziny, spłonęło 40 tysięcy kurcząt. Po ugaszeniu rozebrano pozostałości spalonych ścian, grożących zawaleniem. Wstępnie za przyczynę powstania pożaru podaje się zwarcie instalacji elektrycznej zasilania nagrzewnicy wentylatora. Właściciele kurnika wartość strat oszacowali na kwotę 1,5 mln zł.