Rozrzutniki ruszają w pole
Z dniem 1 marca minął zakaz wywozu na pola nawozów naturalnych, który trwał od 30 listopada. Okres „karencji” dobiegł końca i na polach znów możemy zobaczyć ciągniki z rozrzutnikami czy beczkowozami.
Dziś dokładniej przyjrzymy się tym pierwszym. Wybór na rynku rozrzutników jest ogromny. Najmniejsze maszyny, przeznaczone do małych gospodarstw, zaczynają się od ładowności na poziomie 5-6 ton. Największe, głównie dla rolników wielkoobszarowych, mogą za jednym razem „zabierać” nawet 30 ton naturalnego nawozu. W naszym zestawieniu przedstawimy urządzenia dla średnich gospodarstw o ładowności około 10 ton.
Zazwyczaj w naszych porównaniach dominują firmy zagraniczne. Tym razem będzie odwrotnie. W zestawieniu znalazły się aż 4 polskie firmy produkujące rozrzutniki i jedna spoza naszego kraju. Jako pierwszej przyjrzymy się jednej z najstarszych polskich firm produkujących maszyny rolnicze - firmie Ursus. Przedsiębiorstwo z Lublina działa w branży produkcji maszyn rolniczych od 120 lat. Jest to bardzo długi czas, w którym firma mogła zbierać doświadczenia, udoskonalając swoje maszyny. Jeśli chodzi o rozrzutniki, w nasze kryteria doskonale wpisuje się model N-265/A. Jest to maszyna, która stanowi łąkową odmianę N-265 na pojedynczej osi. Rozrzutnik ten jest przystosowany do roztrząsania obornika, torfu, kompostu i innych nawozów naturalnych. Do N-265/A bez trudu można załadować 10 ton surowca. Maszynę marki Ursus agregować można z ciągnikiem, dysponującym mocą przynajmniej 110 KM. Podłączenie odbywa się tylko na zaczep dolny. Sercem maszyny jest pionowy, dwubębnowy adapter, który może rozrzucić obornik na szerokość 8-9 metrów. Za dostarczenie surowca do adaptera odpowiada czterołańcuchowy, listwowy przenośnik podłogowy, napędzany hydraulicznie. - Nasze maszyny są oczywiście w pełni przystosowane do transportu po drogach publicznych. Posiadają pneumatyczną instalację hamulcową i instalację elektryczną - wyjaśnia Marcin Niemkiewicz, specjalista ds. marketingu firmy Ursus.
Aby rozrzutnik mógł stabilnie poruszać się, wyposażono go w koła o wymiarze 23,1-26 12PR. Taki rozmiar, w połączeniu z rozstawem kół na poziomie 2250 mm, gwarantuje łatwe poruszanie się nawet w bardzo podmokłym terenie. Opcjonalnie N-265/A można wyposażyć w adapter tarczowy, umożliwiający rozrzut bardziej sypkich materiałów. Poza wyposażeniem standardowym są także tarczowe hamulce hydrauliczne. Adapter można zdemontować i wtedy otrzymujemy „przyczepę” do przewozu zielonek czy inych płodów rolnych.
Kilka rodzajów rozrzutników oferuje także firma Pronar. W interesującej nas ładowności dostępny jest model Heros N162/2. Na rozrzutnik Pronar możemy załadować od 9,5 do ponad 10 ton surowca, w zależności od opcji wyposażenia. Załadunek odbywa się do skrzyni, która ma budowę skorupową. Zawieszenie maszyny jest oparte na tandemie i składa się z resorów parabolicznych. Jako że występują dwie osie, rozmiar kół nie jest tak imponujący jak w przypadku maszyn jednoosiowych. Ogumienie ma parametry: 500/50-17. N162/2 do ciągnika możemy „podłączyć” za pomocą sztywnego, uniwersalnego dyszla, który można założyć zarówno na zaczep górny, jak i dolny. Dyszel ma konstrukcję obrotową z „oczkiem” o średnicy 50 mm.
Opcjonalnie Pronar swoje maszyny, na życzenie klienta, wyposażyć może w dyszel sztywny z „okiem” 40 mm, a także w dyszel kulowy K80 m. Maszyna jest oczywiście zaopatrzona w instalację hamulcową, która jest pneumatyczna i może być jedno- lub dwuprzewodowa. Standardowo rozrzutniki Heros posiadały także korbowy hamulec ręczny, który w niektórych przypadkach okazuje się bardzo przydatny i praktyczny. Firma zadbała także o bezpieczeństwo pracy po zmroku, wyposażając rozrzutniki w 12V instalację oświetlenia. Co bez wątpienia wyróżnia maszyny Pronar na tle konkurencji to fakt, że ich rozrzutniki w standardzie posiadają błotniki przy kołach. Jest to banalna rzecz, a bardzo przydatna i praktyczna. Odłączając N162/2 od ciągnika, warto podłożyć coś pod koła, aby rozrzutnik nieoczekiwanie nie poruszył się. W tym celu firma Pronar w standardzie daje użytkownikowi 2 kliny do kół, umieszczone w ocynkowanych kieszeniach. Heros wyposażony jest też w adapter pionowy 4-walcowy AV40.
Jeśli jednak klient sobie tego zażyczy, może zakupić adapter pionowy 2-walcowy AV20. Maksymalna szerokość rozrzutu dla AV40 wynosi 6 metrów, natomiast dla AV20 to nawet 12 metrów. Prędkość, z jaką możemy poruszać się maszyną Pronar, nie powinna przekraczać 25 km/h. Po dokupieniu elementów z wyposażenia opcjonalnego, prędkość rozrzutnika może wynosić nawet 40 km/h. Zapotrzebowanie na moc także jest różne - w zależności od rodzaju adaptera. Dla AV40 jest to minimum 105 KM, a AV20 ma wymagania na poziomie 115 KM. Metal-Fach to kolejna firma, która produkuje szeroki asortyment maszyn rolniczych. Wśród nich nie brakuje także rozrzutników. W nasze kryteria doskonale wpisuje się model N274. Maszyna ta ma ładowność dokładnie 10 ton.
Rozrzutnik jest wyposażony w pojedynczą oś, a bezproblemowe poruszanie się z takim ciężarem jest możliwe dzięki zastosowaniu ogumienia o dużym rozmiarze: 650/65 R30,5. Koła mają średnicę 165 cm i pozwalają na pracę na grząskim i podmokłym terenie, z prędkością nawet 30 km/h. Rozmiar kół ma też duże znaczenie ochronne dla gleby. Dzięki tak dużym oponom nie jest ona nadmiernie ugniatana. Odpowiedzialny za wypychanie materiału jest przenośnik łańcuchowo- listwowy, umieszczony w podłodze skrzyni ładunkowej. Przenośnik ma napęd regulowany hydraulicznie, dzięki czemu rolnik ma możliwość ustawienia prędkości wysuwu obornika czy też innego materiału.
Jak większość firm, także Metal-Fach swoje rozrzutniki wyposaża w możliwość wypięcia adaptera. Wtedy uzyskujemy maszynę na kształt przyczepy, którą możemy przewieźć dowolny surowiec. Cały zestaw nie jest zbyt wysoki i umożliwia wyładowanie np. płodów rolnych w budynkach o wysokości 3,8 metra. Sercem każdej tego typu maszyny jest adapter rozrzucający. W przypadku N274 składa się on z dwóch pionowych bębnów, które mają zmniejszoną średnicę, z uwagi na to, że skrzynia ładunkowa ma 1,5 metra szerokości. - Dzięki takim rozwiązaniom siła potrzebna do wyrzucenia obornika działa na krótszym ramieniu i wymaga mniejszego momentu, niezbędnego do efektywnej pracy - wyjaśnia Andrzej Kolędo, szef marketingu firmy Metal-Fach. - Dlatego właśnie moc pobierana z ciągnika zredukowana jest do niezbędnego minimum - dodaje.
Adapter jest pochylony do przodu o 15 stopni, a każdy bęben jest wyważony w celu zminimalizowania drgań. Wirnik wyposażony jest w zęby z wysokogatunkowej stali, które jednak w przypadku uszkodzenia można bez większego problemu wymienić. Szerokość robocza maszyny Metal-Fach zawiera się w przedziale od 10 do 16 metrów. - Przekłada się to na dużą powierzchniową wydajność maszyny. Aby można było precyzyjnie nawieźć pola, także przy jego granicach, wyposażyliśmy nasz rozrzutnik w osłony adaptera, które zawężają np. z jednej strony pole wyrzutu - wyjaśnia Andrzej Kolędo.
Jak większość współcześnie produkowanych rozrzutników, także N274 wyposażony jest w tylną, unoszoną hydraulicznie zasuwę. - Naszą „klapę” zamontowaliśmy w taki sposób, aby nawet podczas pełnego otwarcia, całkowita wysokość maszyny nie była zbyt duża. Dlatego zasuwa jest pochylona pod kątem nad skrzynią ładunkową - argumentuje Andrzej Kolędo. Klapa N274 w dolnej części jest uszczelniona gumowym piórem, które zabezpiecza nawet najbardziej sypki czy płynny materiał przed niepożądanym wydostawaniem się ze skrzyni ładunkowej.
Praktycznym elementem jest także składana drabinka, która umożliwia kontrolę załadunku, a także smarowanie newralgicznych punktów m.in. przenośnika łańcuchowo-listwowego. - Opcjonalnie nasze maszyny możemy wyposażyć w centralny układ smarowania. System ten co pewien czas podaje określoną dawkę smaru do wszystkich punktów smarnych, zmniejszając zużycie poszczególnych części. Jest to z pewnością bardzo wygodne rozwiązanie, pozwalające użytkownikowi zaoszczędzić czas - twierdzi Andrzej Kolędo. Rozrzutnik firmy z Sokółki nie ma wygórowanych „wymagań” jeśli chodzi o moc. Ciągnik powinien mieć przynajmniej 90 KM.
Unia Group także oferuje bardzo szeroki wybór rozrzutników. Pod marką Tytan sprzedawane są maszyny o ładowności od 8 do ponad 22 ton. Z kolei rozrzutniki Apollo mają ładowność od 5 do 18 ton. Nas interesuje możliwość załadunku 10 ton surowca, więc do naszego zestawienia wzięliśmy model Apollo 13 Premium. Maszyna Unii Group posiada bogate wyposażenie standardowe, ale nie brakuje też opcji, które klient może sobie domówić. Apollo 13 Premium osadzony jest na kołach o wymiarze 580/70 R38. - Takie ogumienie zapewnia bardzo dobrą nośność i sterowalność. Pozwala też w znacznym stopniu zmniejszyć zużycie paliwa - wyjaśnia Piotr Stanek, doradca produktowy firmy Unia Group. - Opory toczenia zostały zmniejszone i łatwiej poruszać się w trudniejszym terenie, chroniąc przy tym strukturę gleby - dodaje.
Podłączenie do ciągnika odbywa się za pomocą dyszla dolnego. Jest on zawieszony na regulowanym, wzdłużnym resorze piórowym. Dzięki temu wszelkie nierówności podczas pracy są bardzo dobrze tłumione. Apollo 13 wyposażony jest w dwuwalcowy adapter. Jego szerokość wynosi aż 2 metry, co pozwala uzyskać maksymalną szerokość rozrzutu, zwłaszcza podczas wysiewu drobniejszych materiałów, a także unika klinowania się materiału w tylnej części maszyny.
Obornik do adaptera doprowadza przenośnik składający się z dwóch łańcuchów. Wykonane one są z wysokogatunkowej stali, a oczka mają średnicę 14 mm. - W połączeniu ze specjalnymi listwami przystosowane są do pracy pod bardzo dużym obciążeniem. Zastosowaliśmy dużą średnicę kół gniazdowych, która pozwala zmniejszyć zużycie samego łańcucha - dodaje Piotr Stanek. Przenośnik ten jest sterowany hydraulicznie i bezstopniowo. Na wyposażeniu standardowym znajduje się także hamulec ręczny, jednoprzewodowa instalacja hamulcowa, podpora mechaniczna, instalacja oświetlenia i wał przekaźnika mocy.
Co ciekawe, aby mieć maszynę wyposażoną na przykład w błotniki, trzeba dodatkowo dopłacić. - Kiedyś błotniki dawaliśmy klientom w standardzie. Często jednak użytkownicy zaraz po zakupie je demontowali i w ogóle z nich nie korzystali. Dlatego zdecydowaliśmy się ten element wrzucić w opcje - tłumaczy Piotr Stanek. Potencjalny nabywca głębiej do kieszeni będzie musiał sięgnąć także w przypadku, jeśli będzie chciał przenośnikiem podłogowym sterować elektrycznie.
Także na liście wyposażenia dodatkowego znajduje się zasuwa skrzyni ładunkowej, osłona adaptera czy przesuwna ścianka. Apollo 13 Premium do właściwej pracy potrzebuje ciągnika o mocy około 100-115 KM. Jako ostatnią przedstawimy jedyną zagraniczną firmę w naszym zestawieniu.
Przedsiębiorstwo Joskin, bo o nim mowa, specjalizuje się w produkcji wszelkiego rodzaju maszyn rolniczych, między innymi do przewozu i rozprowadzania nawozów naturalnych. Z tego względu wachlarz wyboru rozrzutników jest bardzo rozbudowany. Swoje maszyny belgijski producent pogrupował w kilka segmentów: Siroko, Tornado3, Ferti-Cap, Ferti-Space, Ferti- Space Horizon i Ferti-Cargo.
Maszyny różnią się między sobą pojemnością oraz liczbą osi. Rozrzutnikiem, który idealnie spełnia nasze kryteria jest maszyna z grupy Ferti-Cap, o oznaczeniu FC5008/10U. Tę maszynę można zakupić w wersji jednoosiowej. Skrzynia załadunkowa ma budowę skorupową, a jej konstrukcja pozwala na załadunek materiału o dużej objętości. Oczywiście Ferti-Cap posiada także demontowany adapter, po zdjęciu którego otrzymujemy praktyczną przyczepę do przewozu np. sieczki kukurydzy czy innych materiałów na kiszonki. Maszyna doczepiana jest do ciągnika za pomocą poprzecznie zawieszonego dyszla z resorami parabolicznymi. Materiał do adaptera, jak w większości rozrzutników tej klasy, dostarcza przenośnik podłogowy, oparty na dwóch łańcuchach.
Bardzo ciekawą budowę mają wałki adaptera. - Wałki są szerokie i umieszczone pionowo, zapewniając tym samym równomierne rozrzucanie na dużej szerokości - wyjaśnia Adam Chmurak, doradca techniczny firmy Joskin. Rozrzut FC5008/10U jest na poziomie 8-12 metrów, w zależności od materiału. Każdy z wałków adaptera posiada zęby wykonane ze stali Hardox. To gwarantuje im najwyższą wytrzymałość. - Zęby można oczywiście w razie potrzeby zdemontować - dodaje Adam Chmurak. Na dole adapterów znajdują się talerze z trzema łopatkami. Klient, decydując się na zakup maszyny Joskin, ma do wyboru szeroką gamę wyposażenia dodatkowego. - Poza paroma wyjątkami, całość opcji jest dostępna do wszystkich naszych rozrzutników - zaznacza Adam Chmurak.
Wszystkie maszyny Joskin, w tym także modele Ferti- Cap, wyposażone mogą być w szczelną zasuwę tylną. Można ją regulować do każdej wysokości wałków, dzięki temu materiał nie jest gubiony podczas transportu, a jego dozowanie, już na polu, jest bardziej precyzyjne. Belgijskie rozrzutniki można wyposażyć w niezależną centralę hydrauliczną do napędu przenośnika lub do wszystkich elementów hydraulicznych maszyny. - Jeśli ktoś posiada ciągnik bez odpowiedniego układu hydraulicznego czy na przykład pożycza komuś maszynę i nie chce, aby olej uległ wymieszaniu, to jest to bardzo przydatna opcja - dodaje Adam Chmurak.
Joskin w standardzie wyposaża swoje maszyny w mechaniczny napinacz taśmy przenośnika. Jeśli ktoś stawia na wygodę, opcjonalnie może wybrać napinacz hydrauliczny z pompą ręczną. Wśród osłon adaptera kupujący także ma spory wybór. Może zamówić osłonę z szybkim odczepianiem, boczne drzwi, drzwi dwuskrzydłowe czy tylną kratę zabezpieczającą. Najbardziej zaawansowaną opcją jest fakt, że rozrzutniki Joskin współpracują z systemem ISOBUS. Za pomocą gniazda ISO następuje aktualizacja oprogramowania, po której terminal ciągnika wyświetla wszystkie funkcje potrzebne do sterowania maszyną. - Terminal jest także połączony z systemem GPS. Umożliwia on dokładne prowadzenie maszyny podczas rozrzucania obornika - zaznacza Adam Chmurak. - Proponujemy elektroniczną regulację rozrzucania DPA ISOBUS, połączoną z wbudowaną funkcją ważenia ładunku. W praktyce wygląda to tak, że użytkownik musi zatwierdzić objętość ładunku, pożądany rozrzut na hektar, pozycję klapy, a także wymaganą szerokość roboczą. Po wprowadzeniu tych informacji, komputer zajmie się całą resztą - wyjaśnia Adam Chmurak.
Użytkownik ma gwarancję, że na danym obszarze pola rozrzuci tyle obornika, ile sobie wcześniej zaplanował. Dodając do tych wszystkich opcji fakt, że rozrzutniki Joskin są w całości (od dyszla po obudowę adaptera) ocynkowane, mamy gwarancję, że maszyna będzie bardzo trwała. Decydując się na zakup rozrzutnika, warto wziąć pod uwagę kilka kwestii.
Jeśli pola mamy dość znacznie oddalone od miejsca, gdzie znajduje się pryzma z obornikiem, warto wybrać maszynę o większej ładowności. Nie wolno jednak w tym aspekcie przesadzać, bo kolejnym, równie ważnym czynnikiem decydującym o wyborze, jest moc naszego ciągnika. Jak wiadomo, „dowartościowywanie” ziemi nawozami naturalnymi jest procesem niezbędnym w uprawie. Wpływa ono na tworzenie się próchnicy w glebie, a także dostarcza jej niezbędnych składników odżywczych. Warto pamiętać o tym, że korzystnie jest, aby obornik jak najszybciej został przykryty warstwą ziemi. Wtedy większość substancji zostanie w glebie, a nie odparuje do atmosfery.