Rozjechane certyfikaty
Po pierwsze na gospodarstwie trzeba było ułożyć oświadczenia dla każdego pracownika o tym, że przyjmuje do wiadomości i zgadza się na procedurę RODO w miejscu pracy. Najgorsze jednak spotkało mnie, gdy szukałam certyfikatu pewnego rolnika ekologicznego.
Kiedyś było sprawnie...
Sprawdzanie aktualnych certyfikatów w rolnictwie ekologicznym to prawie mój chleb powszedni, a to za sprawą pośrednictwa w handlu zbożami ekologicznymi, którym się zajmujemy. Moje dotychczasowe doświadczenie w tej dziedzinie było bardzo pozytywne. Bez względu na jednostkę certyfikującą (rolnik mówił, kto go certyfikuje), wystarczyło podać na stronie internetowej imię i nazwisko lub numer certyfikatu rolnika, a jeżeli to nie było pod ręką, pomogła rozmowa z daną jednostką. Poszukiwany certyfikat można było zobaczyć na tronie internetowej, zapisać go w komputerze oraz wydrukować. Mało tego, takiej procedury wymagała jednostka certyfikująca sprawdzająca poprawność naszej działalności. Wymagała ona od nas, abyśmy dokumentowali nawet datę wyszukania certyfikatu rolnika, z którym handlowaliśmy, aby tym samym w zestawieniu dokumentów zakupu przez nas zboża na samym początku znajdował się certyfikat. No i dobrze, że tak było, bo przecież porządek i przejrzystość to dwie ważne cechy w handlu rolniczymi produktami ekologicznymi.
... teraz sprawę komplikuje RODO
Jakież było moje zdziwienie, gdy na początku roku zalogowałam się na stronę jednej z jednostek certyfikujących, aby sprawdzić aktualny certyfikat kolegi, z którym współpracujemy od około 15 lat. Wyszukiwarka nie pytała mnie o nazwisko, lecz kazała podać numer certyfikatu. Że co? Że jak?… Ale skąd ja to miałam wiedzieć, jaki jest numer jego certyfikatu? Zadzwoniłam do kolegi, a ten bez problemu podyktował mi co trzeba. Reszta poszła jak dawniej, czyli sprawnie.
Wszystko się zgadza, ale co zrobić, gdy nie znamy rolnika osobiście ani jego numeru telefonu? Zadzwoniłam do znanego mi Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (WIJHARS), aby spytać o co chodzi w tej zmianie. W słuchawce usłyszałam znajomy głos człowieka, którego już wiele razy prosiłam o wyjaśnienia. Również teraz pomógł mi w znalezieniu odpowiedzi: - Pani Anno, te certyfikaty są teraz strasznie rozjechane i tak jest we wszystkich jednostkach certyfikujących. Nie zna pani numeru certyfikatu – nie sprawdzi go pani. A wszystko to za sprawą RODO - wyjaśnił mi mój rozmówca.
A ma być jeszcze gorzej
Jest jeszcze gorzej. Od 2023 roku certyfikaty rolnictwa ekologicznego nie będą już przypisane do list poszczególnych jednostek certyfikujących, lecz do ogólnoeuropejskiej listy w ramach Unii Europejskiej. Aż strach mnie ogarnia, co to będzie, gdy przyjdzie mi tam czegokolwiek lub kogokolwiek szukać. Sprawdzę to i chętnie napiszę, jak mi poszło, bo przecież, jak już pisałam: „porządek i przejrzystość to dwie ważne cechy” i to nie tylko w handlu, ale w całym rolnictwie ekologicznym.