Roman Frątczak - budowę obory zakończy wiosną [ZDJĘCIA]
Ważne trzy zasady
Pan Roman, prowadząc hodowlę bydła i produkcję mleka, kieruje się trzema zasadami.
– Muszę produkować dobrze, dużo i tanio. Przede wszystkim należy ograniczyć koszty związane z siłą roboczą. Trzeba sobie pracę bardzo dobrze zorganizować. Stadem 100 krów powinny się zajmować 4 osoby. Na Zachodzie jest kilkaset krów i tam pracuje garstka ludzi, i trzeba brać od nich przykład – uważa.
Twierdzi, że z mleka można utrzymać rodzinę. – Mijający rok dla mleczarstwa był sprzyjający. Ale ta koniunktura od stycznia zaczyna się pogarszać. Masło wraca do normalnych cen, bo cena była bardzo wysoka. Zaczynają napływać żółte sery z Niemiec i Francji, a ich cena to 9 zł za kilogram, a w Polsce wyprodukowanie kilograma sera żółtego to 12 zł i wyżej – uważa Roman Frątczak. Dodaje, że sytuacja powinna się poprawić w trzecim kwartale tego roku.
Czytaj także: Tu chce się być krową. Gospodarstwo Sadłowskiego [ZDJĘCIA]
Nagradzani za swoją pracę
Pan Roman zaprasza do domu. Tam poznaję żonę Anitę oraz synów Kamila i Wojtka. Na następcę przygotowywany jest Wojtek, uczeń technikum weterynaryjnego Zespołu Szkół Przyrodniczo-Politechnicznych CKU w Marszewie. Jedno z pomieszczeń stanowi biuro. To tu mieszkańcy wsi są przyjmowani, kiedy przychodzą do ojca pana Romana, który jest sołtysem. W pokoju nie brakuje również dokumentów. – Ten rolnik, który ma zwierzęta, to wie ile trzeba czasu poświęcić na prowadzenie ksiąg. Trzeba pilnować terminów, jeśli chodzi o zgłoszenia do Powiatowego Lekarza Weterynarii oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Musi być wszystko na bieżąco, bo przemieszczenia zwierząt i inne przypadki należy zgłaszać w ciągu 7 dni od zaistniałego zdarzenia. Ale tym wszystkim zajmuje się moja żona Anita – opowiada pan Roman.
Państwo Frątczakowie za swoją pracę są nagradzani. W biurze jest wiele pucharów i dyplomów. – Jest to zaszczyt i wyróżnienie za pracę. Zaczynaliśmy od 12 ha, a ziemia nie jest tania. Teraz mamy 55 ha własnych, czyli z dzierżawa około 80 ha. Rozwijanie w gospodarstwa w Wielkopolsce, a przede wszystkim w powiecie kaliskim, jest trudne ze względu na brak ziemi – ubolewa.