Rolnik walczy już 11 lat o swoje
- 1/4
- następne zdjęcie

Włodzimierz Knurowski, rolnik z Iwkowej (powiat brzeski) protestował 20 września przeciwko niesprawiedliwym wyrokom przed sądem w Tarnowie.
W listopadzie tego roku minie 11 lat od czasu, gdy został zlicytowany majątek Włodzimierza Knurowskiego. Stało się tak, ponieważ rolnik nie spłacił zaciągniętego kredytu. Podczas rozprawy sądowej próbował udowodnić, że nie mógł tego uczynić, ponieważ jego grunty orne były systematycznie zalewane przez nieuregulowaną wtedy rzekę - Uszwicę.
Problemy rolnika rozpoczęły się w latach 90-tych, kiedy wydzierżawił 60 ha ziemi od Akademii Rolniczej w Krakowie. Pola znajdowały się na terenach zalewowych rzeki Uszwicy, która niestety była nieuregulowana i „wylała” siedem razy zatapiając przy tym praktycznie całą uprawę. Spowodowało to, że gospodarz popadł w długi.
- Biorąc w 1995 r. od Akademii Rolniczej gospodarstwo w dzierżawę, byłem przekonany, że pozwoli mi ono uzyskać wysokie plony i dochody, w związku z czym dokonałem dużych nakładów na zakup sprzętu mechanicznego, nawozów, inwentarza, w celu podniesienia produktywności gleby - tłumaczy w piśmie do rektora AR w Krakowie Włodzimierz Knurowski. - Na ten cel wziąłem wysokooprocentowany kredyt bankowy. (…) sprzedano bez poinformowania mnie, części najlepszych, tzn. niezalewowych pól osobom trzecim, zabroniono mi usunięcia powalonych i zalegających w korycie rzeki drzew tamujących przepływ wody, co przyczyniło się do wystąpienia wylewów rzeki w kolejnych latach, przyczyniając się do zwiększenia strat - żalił się rolnik.
Nie miał pieniędzy na dzierżawę, ani na spłatę kredytu. Przed sądem prosił o odszkodowanie ze Skarbu Państwa. Uważał, że to na państwie ciąży obowiązek regulowania rzek, a więc winę za zniszczenia ponosi Skarb Państwa. Jego argumenty zostały jednak przez sąd odrzucone. Pan Włodzimierz przegrał rozprawy, pozostał w nędzy i bez perspektyw.
- 1/4
- następne zdjęcie