Roboty zawładnęły oborą w Baszkowie
Nad porządkiem na stanowiskach czuwają dwa Lely Discovery - roboty do usuwania odchodów zwierzęcych w oborze z podłoga szczelinową. Zapewniają one czyste racice i ogony, gwarantują czystą i suchą podłogę, nie zakłócają spokoju krów, nie wymagają dodatkowej modernizacji w oborze. Ich kompaktowa budowa i małe rozmiary umożliwiają przechodzenie pod bramkami i przegrodami, zapewniają możliwość ustawienia dowolnej liczby tras. Odpady w postaci gnojowicy przechowywane są w zbiornikach o pojemności około 4 milionów litrów, zawartość zbiorników jest mieszana raz w tygodniu (mieszadła włączają się automatycznie).
Ważnym zagadnieniem dla funkcjonowania gospodarstwa jest zapewnienie stałego dopływu energii elektrycznej, gdyż dłuższa przerwa w pracy robota udojowego powoduje powstawanie kolejki do doju i nerwowość wśród oczekujących. Agregat prądotwórczy (który może pracować bez obsługi 48 godzin), załącza się po około 15 do 40 sekundach po zaniknięciu napięcia w instalacji. Oświetlenie ledowe powoduje, że dzienne opłaty za energie elektryczną są niewielkie. Cała produkcja oparta jest na wykorzystaniu do maksimum wszystkich jej składników. Przykładem tego jest wykorzystywanie ciepła ze schładzalnika do podgrzewania wody do pojenia krów. Woda czerpana jest z własnej studni głębinowej, w celu polepszenia jej właściwości jest uzdatniana, aby nie zanieczyszczała aparatury udojowej. - Wybór firmy Lely jest nieprzypadkowy - podkreśla Sylwia Maćkowiak przedstawicielka Lely Center w Krobi (właścicielka gospodarstwa posiadającego również między innymi aparaturę Lely, przy obsadzie 300 krów mlecznych). Firma gwarantuje gospodarstwu serwis 24 godziny na dobę. W Polsce jest zamontowanych 176 robotów udojowych firmy Lely, a dwieście podpisanych umów czeka na ich montaż.
Projekt obory oraz wiaty na płody rolne i maszyny to efekt obserwacji i przemyśleń właścicieli gospodarstwa. Projektant obiektów dostał od nich gotowe rysunki i wymagania dotyczące budynków oraz ich zagospodarowania. Wyposażenie w sprzęt Lely poprzedzony był licznymi wyjazdami do gospodarstw w Holandii i Niemczech, w których pracowały urządzenia, o których myśleli rolnicy z Baszkowa. Każdy szczegół był wcześniej wielokrotnie omawiany i obserwowany w podobnych obiektach. Efekt tych działań przeszedł najśmielsze oczekiwania właścicieli. Rozruch i przystosowanie krów do dojenia robotem przeprowadzone były pod nadzorem pani Sylwii, cały proces trwał sześć dni roboczych.