Rejestr psów i kotów - są poważne zastrzeżenia. Rolnicy zagrożeni?
- Publiczny dostęp do tych danych może stanowić poważną ingerencję w prawa podstawowe do ochrony prywatności oraz danych osobowych - podał PUODO.
Chodzi o projekt ustawy procedowany od 1 października br. w portalu Rządowego Centrum Legislacji. Przypomnijmy, że Krajowy Rejestr Oznakowanych Psów i Kotów (KROPiK) prowadzony ma być w systemie teleinformatycznym przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Obligatoryjnie rejestrować w KROPiK trzeba będzie wszystkie psy urodzone po wdrożeniu systemu oraz psy i koty, w tym urodzone przed tą datą, jeżeli zostały wprowadzone do obrotu lub zostały przyjęte do schroniska dla zwierząt. Projektowana ustawa wprowadza identyfikację i rejestrację fakultatywnie – również innych psów i kotów na wniosek właściciela. W dużej mierze obowiązki te będą dotyczyć rolników, którzy posiadają domowe zwierzęta. Ale nie tylko. Szacuje się, że rejestrem będzie objętych 12 mln osób, a więc 1/3 populacji naszego kraju.
W rejestrze psów i kotów znajdą się dane o 12 mln obywateli
Według prezesa PUODO cel wprowadzenia rejestru jest słuszny: chodzi o ograniczenie bezdomności zwierząt.
„Jednak tworzenie bazy danych, w której przetwarzane mogą być dane o nawet 12 milionach właścicieli psów i kotów, powinno się odbywać z ograniczeniem ryzyka dla tych danych” – czytamy w komunikacie urzędu.
Co ciekawe, prezes PUODO został pominięty w procesie opiniowania, jednak postanowił z urzędu przedstawić do niego uwagi, licząc na zaangażowanie go w dalsze prace nad projektem. Swoje uwagi zgłosił ministrowi rolnictwa. PUODO zauważa, że projekt wymaga pogłębionej analizy skutków zmiany prawa dla ochrony danych osobowych (tzw. testu prywatności). Wylicza też wątpliwości oraz potrzebne zmiany w projekcie ustawy.
Rejestr psów i kotów to ogromna baza danych
Krajowy Rejestr Oznakowanych Psów i Kotów zawierałyby sporo informacji o właścicielach psów i kotów. Miałyby być w nim przetwarzane takie dane osobowe, jak: numery telefonów, a każda osoba dysponująca numerem czipa (transpondera) mogłaby te dane pozyskać.
„Potrzebne byłoby do tego proste urządzenie, które nie musi dotykać czipa – może pobrać dane na niewielką odległość. To ryzyko pobierania danych od zwierzaka, który jest na spacerze w parku ze swoim opiekunem” – komentuje prezes PUODO.
Dlaczego rząd chce przetwarzać dane o właścicielach kotów i psów?
Urząd Ochrony Danych Osobowych dalej wskazuje, że projektodawca nie wyjaśnia, jaki jest cel tak szerokiego dostępu do danych osobowych.
„Tymczasem Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazał (w wyroku z 22 listopada 2022 r., sygn. C-37/20, dotyczącym uzyskiwania danych z krajowych rejestrów beneficjentów rzeczywistych), że publiczny dostęp do informacji z rejestru może stanowić poważną ingerencję w prawa podstawowe do ochrony prywatności oraz danych osobowych (art. 7 i art. 8 ust. 1 i 2 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej)” – podaje w komunikacie PUODO.
Przytacza dalej stanowisko Trybunału Sprawiedliwości UE, który zauważył, że w takim przypadku „informacje te są wówczas dostępne dla potencjalnie nieograniczonej liczby osób tak, że takie przetwarzanie danych osobowych może umożliwić swobodny dostęp do tych informacji również osobom, które ze względów niezwiązanych z celem realizowanym przez ten środek dążą do uzyskania informacji (...). Potencjalnie poważne konsekwencje dla zainteresowanych osób wynikające z ewentualnego niewłaściwego wykorzystania ich danych osobowych powoduje fakt, że po ich publicznym udostępnieniu dane te mogą być nie tylko swobodnie przeglądane, ale także przechowywane i rozpowszechniane, a w przypadku takiego kolejnego przetwarzania trudniejsza, a nawet iluzoryczna staje się dla tych osób skuteczna obrona przed niewłaściwym wykorzystaniem”.
Według PUODO, podmiot, który chciał otrzymać dostęp do danych kontaktowych właściciela zwierzęcia, powinien co najmniej wykazać uzasadniony interes prawny lub faktyczny i racjonalną potrzebę uzyskania dostępu do określonych danych kontaktowych konkretnej osoby.
Brak kontroli tych, którzy przeglądają rejestr psów i kotów
Prezes PUODO ma zastrzeżenia co to tego, że projektowane przepisy nie określają żadnych środków kontroli dostępu do rejestru. Spore obawy budzi także przepis, który zapewnia gminom, policji, straży gminnej lub miejskiej, prokuraturze, sądom, inspekcji weterynaryjnej, podmiotom prowadzącym schroniska bardzo szeroki dostęp do rejestru psów i kotów, uwzględniając również możliwość jego „przeszukiwania”.
Rejestr psów i kotów może być narzędziem zbierania informacji o obywatelach bez ich wiedzy
Wątpliwości urzędu budzą także zapisy dotyczące tzw. „śledzenia” przemieszczania się psów i kotów, przy czym projektodawca w żaden sposób nie wyjaśnia, do czego „śledzenie” zwierząt jest potrzebne.
„Nie jest wykluczone, że to blankietowe pojęcia, mogłyby się stać podstawą do stałego monitorowania czy ciągłego zbierania informacji o właścicielach zwierząt bez ich wiedzy i kontroli, z użyciem danych lokalizacyjnych” – komentuje PUODO.
Czytaj także: Dopłaty bezpośrednie i obszarowe 2024. Agencja podała plan wypłat
- Tagi:
- arimr
- rejestr psów i kotów