Obowiązek posiadania płyty obornikowej. Czas mija. Co z małymi gospodarstwami?
Według obowiązujących przepisów, 31 grudnia 2024 to data graniczna - by dostosować swoje gospodarstwo do zasad ujętych w tzw. "programie azotanowym".
Przypomnijmy: większe gospodarstwa - powyżej 210 DJP, musiały spełnić wspomniany obowiązek wcześniej. W tym roku mija z kolei termin dla tych mniejszych - prowadzących chów lub hodowlę w liczbie mniejszej lub równej 210 DJP.
Rodzi to jednak spore problemy dla samych rolników - chodzi oczywiście zarówno o wydatki, ale także o przejście administracyjnych procedur - niezbędnych do przeprowadzenia całej inwestycji. Czasu z kolei zostało już niewiele...
Obowiązek posiadania płyty obornikowej. Był apel KRiR
Krajowa Rada Izb Rolniczych wystosowała jakiś czas temu apel do ministerstwa rolnictwa - by znieść wspomniany obowiązek posiadania płyty gnojowej w przypadku najmniejszych gospodarstw - poniżej 20 DJP. Jak zaznaczali przedstawiciele KRiR, wspomniany wymóg znacznie obciąży budżet wspomnianych gospodarstw.
Co na to ministerstw?
Wiceminister rolnictwa apeluje o 3 lata karencji
Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa - w odpowiedzi na wspomniane apele środowiska rolniczego - interweniował w Ministerstwie Infrastruktury (które ma kompetencje do ewentualnych zmian w tym zakresie).
- Budowa zbiorników na przechowywanie płynnych nawozów naturalnych, czy też płyt na przechowywanie stałych nawozów naturalnych wymaga zarówno zapewnienia wymaganych zgód/zezwoleń, środków finansowych na realizację, jak i odpowiedniego czasu na sam proces budowy, co może powodować znaczne trudności w szczególności dla mniejszych gospodarstw. Sygnalizowane są również przez rolników problemy wynikające z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która daje możliwość zawieszenia postępowania ws. WZ na 18 miesięcy, co jak się okazuje stosują gminy w przypadku inwestycji niezbędnej dla funkcjonowania gospodarstwa rolnego takiej jak budowa miejsc do przechowywania nawozów naturalnych. - podkreśla wiceminister Michał Kołodziejczak.
Wiceminister podaje przy tym konkretne przykłady.
Problemy z dokumentacją. Rolnik ma czekać dwa lata na możliwość budowy płyty obornikowej
- Jako przykład podaję rolnika, który wiedząc o tym, że do końca 2024 roku musi mieć płytę obornikową dla kilku hodowanych przez siebie zwierząt zlecił pod koniec 2023 r. wykonanie projektu i wystąpił do Starostwa ze zgłoszeniem budowy oraz złożył wniosek do ARiMR o dofinansowanie budowy płyty. Starostwo wezwało rolnika do wniesienia uzupełnienia w formie prawomocnej decyzji o warunkach zabudowy dla płyty w związku z czym rolnik złożył stosowny wniosek do gminy. Gmina zawiadomiła rolnika, że sprawa jest "skomplikowana" i wydanie takiej decyzji zajmie jej do 2 miesięcy. W lutym 2024 roku gmina, gdzie zlokalizowane jest gospodarstwo rolnika podjęła uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia mpzp i poinformowała rolnika, że zawiesza jego postępowanie. Rolnik ponownie złożył wniosek o warunki zabudowy dla płyty ok 25 m2 . Gmina ponownie wysłała zawiadomienie, że sprawa jest "skomplikowana" i że postępowanie przedłuży się do 2 miesięcy a następnie wysłała postanowienie o zawieszeniu wydania decyzji o warunkach zabudowy dla płyty na okres 18 miesięcy ze względu na fakt przystąpienia do sporządzenia planu miejscowego (uznając jednocześnie w/w płytę obornikową za istotny element urbanistyczny, który determinuje zagospodarowanie przestrzenne wsi uznając swoje fakultatywne prawo wynikające z art. 62 ust. 1 upzp). Rolnik wniósł zażalenie do Wojewody (za pośrednictwem gminy). W stanie faktycznym w w/w przypadku rolnik na decyzję WZ dot. płyty obornikowej czekać będzie około 2 lata - opisuje Michał Kołodziejczak.
Obowiązek posiadania płyty obornikowej. Małe gospodarstwa mają ogarniczone możliwości
Tymczasem, jak argumentuje ponadto wiceminister - małe gospodarstwa mają ograniczone możliwości inwestycyjne a ich wpływ na środowisko jest względnie niewielki.
- Gospodarstwa o skali produkcji do 20 DJP są gospodarstwami małymi, których jednostkowe oddziaływanie na środowisko może być względnie małe. Gospodarstwa tej wielkości częściej stosują tradycyjne metody produkcji – utrzymywanie na ściółce, okresowy wypas i mniej intensywne metody produkcji. W gospodarstwach tych produkcja może być prowadzona w bardziej zrównoważony sposób i wiązać się z większym powiązaniem produkcji roślinnej i zwierzęcej. Gospodarstwa o tej skali produkcji mają ograniczone możliwości inwestycyjne pozwalające na wyposażenie gospodarstwa w profesjonalne płyty gnojowe oraz zapewnienia finansowania na ten cel. W połączeniu z innymi wymaganiami i obciążeniami dla tych gospodarstw oraz niestabilną sytuacją rynkową, może to przyczyniać się do rezygnacji z produkcji zwierzęcej, szczególnie przez mniejsze gospodarstwa - opisuje Kołodziejczak.
Summa summarum - cała sytuacja może źle wpłynąć na pogłowie zwierząt.
- Rezygnacja kolejnych gospodarstw z produkcji zwierzęcej prowadzonej na małą skalę może w negatywny sposób wpłynąć zarówno na pogłowie zwierząt, w szczególności ras ekstensywnych i lokalnych jak również na prośrodowiskowe łączenie produkcji zwierzęcej z produkcja roślinną w małych gospodarstwach. Może to powodować także skutki w zakresie zachowania różnorodności biologicznej i negatywnie wpłynąć na prowadzone programy ochrony zasobów genetycznych zwierząt gospodarskich. Z uwagi na konieczne do poniesienia koszty dostosowania do programu azotanowego, który obecnie nie pozwala na wyłączenie najmniejszych gospodarstw z tych obowiązków, takie ekstensywne gospodarstwa oraz utrzymujące zwierzęta gospodarskie na własne potrzeby, mogą zdecydować się na likwidację produkcji zwierzęcej - dodaje przedstawiciel resortu rolnictwa.
Obowiązek płyty obornikowej. Wiceminister apeluje o trzy lata karencji
- Mając na względzie ww. wymogi oraz trudną sytuację ekonomiczną w gospodarstwach rolnych spowodowaną m.in. konsekwencjami pandemii, wojny na Ukrainie, destabilizacją rynków rolnych oraz uwzględniając potrzebę utrzymania w Polsce, konkurencyjności krajowego sektora rolnego, ponownie zwracam się do Pana Ministra z prośbą o podjęcie pilnych działań mających na celu wydłużenie o 3 lata terminu na dostosowanie się przez małe gospodarstwa (do 20 DJP) do wymagań programu azotanowego w zakresie odpowiedniej powierzchni/pojemności miejsc do przechowywania nawozów naturalnych. - apeluje na koniec Michał Kołodziejczak.
Czy się uda? Do tematu wrócimy.
CZYTAJ TAKŻE: Będzie nowe rozporządzenie w sprawie kur. Chodzi o warunki utrzymywania