Produkcja i sprzedaż serów z gospodarstwa - czy to się opłaca?
Serowarnia formalnie powstała w 2017 roku pod nazwą Farma Seronada. Jej funkcjonowanie określają przepisy tzw. działalności gospodarczej MOL (marginalnej, lokalnej i ograniczonej), które nakładają na przetwórcę pewne ograniczenia. Pan Grzegorz może sprzedawać swoje wyroby w województwie, w którym mieszka oraz ościennych powiatach, a także w miastach, w których mieszczą się urzędy marszałkowskie. W związku z tym, że mieszkańcy posesji w Babkowicach nie dysponują odpowiednim areałem, nie mają statusu rolnika, dlatego nie mogą sprzedawać na zasadzie rolniczego handlu detalicznego.
- Firma musi spełniać wszystkie normy HACCP i jest na pełnym ZUS-ie - mówi pan Grzegorz. Prowadzenie działalności gospodarczej w pełnym wymiarze wymaga od przetwórców dopełniania wszelkich, ich zdaniem, nadmiernych formalności.- Śmiejemy się, że w tej chwili produkujemy więcej papierów niż serów. Przy każdej produkcji jest sporo kartek do wypełnienia. MOL ma dużo obowiązków, moim zdaniem - za dużo! - tłumaczy pani Jolanta.
Czytaj także: Owca - czworonożna kosiarka
W Babkowicach powstają tradycyjne i naturalne sery z mleka owczego, koziego i krowiego, począwszy od delikatnej ricotty (powstałej na bazie bardzo zdrowych białek serwatkowych), serków smakowych (na bazie ricotty z różnymi naturalnymi dodatkami), aż po biały sałatkowy buntz czy twarde, żółte sery długodojrzewające. Farma Seronada w swej ofercie posiada także aksamitne jogurty owcze i kozie.
- Robimy sery klasy premium. Świadomie wystartowaliśmy z tak wysokiej półki wiedząc, że na początku będzie trudno znaleźć odpowiedniego klienta. Powoli jednak docieramy do coraz większej grupy świadomych odbiorców, ludzi poszukujących prawdziwego jedzenia. Odzywają się do nas sklepy ze zdrową i tradycyjną żywnością, restauracje oraz klienci detaliczni. Najlepszą reklamą są dla nas ludzie, którzy rozsmakowują się w naszych wyrobach, powracają i polecają nas innym - przekonuje pani Jolanta.