Materiał siewny z własnego gospodarstwa
Rolnicy, którzy wysiewają nasiona zebrane ze swoich pól, muszą powiadamiać Agencję Nasienną o skorzystaniu z odstępstwa rolnego i wnieść opłatę. Nowe przepisy mają to zmienić.
Czy rolnik nie będzie musiał „spowiadać” się Agencji Nasiennej z wykorzystania do siewu ziarna wyprodukowanego w gospodarstwie? Od wielu lat niektórzy rolnicy* mają obowiązek sporządzania sprawozdań oraz uiszczania opłat za ponowne użycie materiału siewnego, czyli. tzw. odstępstwo rolne. Zgodnie z przepisami Ustawy z dnia 26 czerwca 2003 r. o ochronie prawnej odmian roślin, opłatę trzeba wnieść w ciągu 30 dni od daty siewu, bez oczekiwania na wezwanie ze strony hodowcy lub Agencji Nasiennej z Leszna. Siew odmiany prawnie chronionej ze zbioru bez uiszczenia opłaty dla hodowcy stanowi naruszenie wyłącznego prawa i podlega sankcjom cywilnoprawnym. Hodowca, którego wyłączne prawo zostało naruszone, może też obciążyć rolnika odszkodowaniem za poniesione straty.
Ponowne użycie materiału siewnego
Właściciele pól rzadko informują agencję o ponownym użyciu materiału siewnego. Twierdzą, że nie będą płacić za jeden materiał dwa razy, bo raz już kupili nasiona. - Jako izby rolnicze uważamy, że opłata hodowlana powinna być pobierana jednorazowo, przy zakupie materiału siewnego. Poza tym, postulowaliśmy, aby znieść opłaty za siew materiału siewnego z własnej produkcji. Opłaty powinny dotyczyć tylko nowych odmian i powinny być zawarte w cenie zakupu kwalifikowanego materiału siewnego - podkreśla prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.
Nastąpi wzrost cen kwalifikowanego materiału siewnego?
Zupełnie innego zdania jest prezes Agencji Nasiennej Paweł Kochański. Uważa, że takie rozwiązanie doprowadzi do wzrostu cen kwalifikowanego materiału siewnego. - Która zdaniem wielu rolników już jest za wysoka. Co za tym idzie, rolnicy mniej chętnie będą taki materiał nabywali. Ponownie rozkwitnie szara strefa nasienna. Cofniemy się o 15 lat wstecz. Zuboży to przede wszystkim polskie hodowle i wyhamuje tempo prac hodowlanych, gdyż bez pieniędzy nie da się prowadzić hodowli twórczej - twierdzi Paweł Kochański. Podkreśla, że wyhodowanie jednej odmiany to kilkanaście lat pracy i kilka milionów złotych. - Konsekwencją będzie w ciągu kilku lat spadek konkurencyjności ilościowej i jakościowej ze strony polskiej hodowli. Szkoda - uważa prezes.
Zdaniem Agencji Nasiennej, jeśli opłata będzie jednorazowa, to powinna wynieść dla zbóż około 50 zł za dt, dla ziemniaków około 150 zł za dt. Prawo przewiduje jednak możliwość zawarcia umowy pomiędzy organizacją hodowców, a organizacją rolników, w której obie strony mogą ustalić inne, nawet dużo niższe kwoty opłat. Teraz kształtuje się na poziomie 50% wartości opłaty licencyjnej. Dla zbóż jest to około 9 zł za dt, a dla ziemniaków około 15 zł za dt.
- W skali pojedynczego gospodarstwa nie są to więc duże kwoty. Z danych statystycznych wynika ponadto, że w Polsce obowiązek zapłaty za odstępstwo rolne w zbożach dotyczy jedynie 6,62% gospodarstw rolnych - podkreśla Paweł Kochański.
Dodaje jednocześnie, że wzrosła świadomość rolników, jeżeli chodzi o zgłaszanie i uiszczanie opłat. - W ciągu ostatnich trzech lat, pomimo zmniejszania się areału obsianego materiałem z własnego zbioru na rzecz kwalifikowanego materiału siewnego, systematycznie, o kilka procent rośnie wartość regulowanych opłat - wyjaśnia prezes. Jego zdaniem szczególnie młodzi właściciele gospodarstw spełniają ten obowiązek na bieżąco, nie czekając na wezwania agencji. - Są to bardzo obiecujące symptomy naprawy rynku nasiennego - uważa.
Niejednoznaczne przepisy?
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi uwzględniło uwagi do projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie prawnej odmian roślin przekazane przez Zarząd KRIR. Samorząd rolniczy uważa, że należy znieść bądź ograniczyć hodowcom lub ich organizacjom prawo do kontroli. - Niedopuszczalnym jest, aby spółka z o.o., w której podmiotami są też hodowcy zagraniczni była uprawniona do przeprowadzania kontroli u rolników, gromadzenia i przetwarzania ich danych osobowych, wysyłania listów i zapytań nt. zasiewów. W projekcie uwzględniono również stanowisko samorządu rolniczego odnośnie możliwości pobierania jednorazowej opłaty licencyjnej przy zakupie kwalifikowanego materiału siewnego. Do tej pory taka możliwość nie była wystarczająco jasno określona – wyjaśnia Wiktor Szmulewicz.
Ustawa o ochronie prawnej odmian roślin
W połowie lutego Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie prawnej odmian roślin, przedłożony przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Przewiduje się nowe rozwiązania w relacjach między hodowcami oraz organizacjami hodowców, a posiadaczami gruntów rolnych oraz organizacjami posiadaczy gruntów rolnych. Rolnicy od lat domagali się zmiany skomplikowanego i uciążliwego systemu pobierania opłat. W nowej ustawie przewidziano elastyczne rozwiązania dotyczące zawierania umów i pobierania opłat od rozmnożeń własnych. Hodowca będzie mógł zdecydować o udostępnieniu wybranych przez siebie odmian chronionych bez pobierania opłat od rozmnożeń własnych w wyznaczonym przez siebie okresie np. ze względów marketingowych.
- Niemniej jednak, nie określono, w jakich sytuacjach hodowca nie będzie pobierał opłat, co nadal może okazać się niekorzystne dla rolników. Przewidziano także rekomendowaną przez Izby Rolnicze, możliwość jednorazowego pobierania opłat od rozmnożeń własnych przy zakupie kwalifikowanego materiału siewnego – zaznacza prezes KRIR.
Nowe przepisy mają zwolnić właścicieli gruntów rolnych z obowiązku przekazywania hodowcom albo organizacjom hodowców pisemnej informacji dotyczącej wykorzystania materiału ze zbioru oraz wykreślono możliwość przeprowadzenia kontroli przez hodowcę albo organizację hodowców. Nowelizacja ustawy wejdzie w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Kto ma kontrolować rolników?
Wiktor Szmulewicz ma krytyczny stosunek do tego, aby prywatna spółka, jaką jest Agencja Nasiennicza, w której wspólnikami są też hodowcy zagraniczni, była uprawniona do przeprowadzania kontroli u rolników. Podkreśla, że firma ta nie powinna gromadzić i przetwarzać danych osobowych, wysyłać listów i zapytań na temat zasiewów. - Należy zastanowić się, czy to rolnicy powinni finansować postęp biologiczny i hodowlę – w tym wypadku nie do końca polski? – powątpiewa Wiktor Szmulewicz. Zaznacza, że izba rolnicza domagała się zniesienia kontroli przeprowadzanych wśród rolników przez pracowników agencji nasiennej. - Rolnicy odczuwają to jako niesprawiedliwe traktowanie, tym bardziej, że kontrole dotyczą grupy rolników, a nie wszystkich - mówi prezes izby.
Rolnicy są kontrolowani przez osoby upoważnione przez prywatną spółkę „Agencja Nasienna Sp. z o.o.”, która to na mocy ustawy ma uprawnienia większe niż służby państwa np. policja. Wiktor Szmulewicz uważa, że w ten sposób tworzy się uprzywilejowana wąska grupa „właścicieli odmian roślin” według ustawy nawet tych „jeszcze nieodkrytych”.
Nie wymieniają, mimo dopłat
Rolnicy nie wymieniają materiału siewnego, mimo że na to dostają pieniądze z Agencji Rynku Rolnego. Była to kwota do hektara od 69,40 do 347 zł. Niestety, korzyści ze stosowania materiału siewnego są ciągle niedoceniane. - Wymiana materiału siewnego w Polsce szacowana jest na około 14%, jednak w gospodarstwach towarowych, o wysokiej intensywności produkcji, wymianę materiału siewnego robi się częściej - uważa Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej izby Rolniczej w Warszawie. Przyznaje, że rolnicy, dostając dopłatę (de minimis), poprawili poziom wymienialności materiału siewnego. - Ale już od lat pozostaje na tym samym poziomie. Dodatkowo, ceny materiału kwalifikowanego znacznie poszły w górę, a wysokość dopłaty z Agencji Rynku Rolnego do jego zakupu i użycia się obniżyła. Szkoda, że te dopłaty są tak niskie, bo dzięki tej dopłacie atrakcyjność materiału siewnego wzrasta – uważa Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Izby Rolniczej.
-
w przypadku odmian ziemniaków: posiadacze gruntów rolnych o powierzchni 10 ha i więcej;
-
w przypadku pozostałych odmian roślin chronionych na poziomie krajowym (PL) i dopuszczonych do odstępstwa rolnego: posiadacze gruntów rolnych o powierzchni 25 ha i więcej;
-
w przypadku pozostałych odmian roślin chronionych na poziomie wspólnotowym (UE) i dopuszczonych do odstępstwa rolnego: posiadacze gruntów rolnych o powierzchni 30 ha i więcej.