VAT dobry dla inwestujących rolników
Rolnik i płatnik podatku VAT - opłaca się?
Stanisław Rataj z Koźmińca (powiat pleszewski) jest właścicielem 48 hektarowego gospodarstwa rolnego. Uprawia głównie zboża i hoduje trzodę chlewną. Pięć lat temu stał się płatnikiem podatku VAT. Zdecydował się wówczas na taki system rozliczania, ponieważ starał się o środki unijne. – Akurat wtedy kupowaliśmy ciągnik i agregat uprawowy. Dzięki temu że jestem vatowcem, miałem zwrócony ten podatek – wspomina rolnik. W przypadku maszyn VAT wynosi 23% i zwrot dotyczy dość dużych kwot. Bo, jeśli rolnik nabył ciągnik za 300.000 zł, to z urzędu skarbowego dostał zwrot podatku w wysokości 69.000 zł. Zwrot otrzymuje się także przy zakupie m.in. materiałów budowlanych, pasz, oleju napędowego itp. Inaczej już wygląda sytuacja przy sprzedaży zwierząt czy zbóż. – Gdybym nie był vatowcem, to do każdej sprzedanej sztuki dostałbym 8%VAT-u. A tak, ja muszę oddać tę różnicę. Jeśli, np. w ciągu miesiąca sprzedam świnie za 10.000 zł, to musiałbym oddać 800 zł – wyjaśnia Stanisław Rataj. Dlatego pilnuje rozliczeń. - Kiedy zbywam zwierzęta, to w tym samym miesiącu kupuję np. paszę, bo za zakup mam zwracany VAT – podkreśla rolnik. Wówczas musi tak planować, aby różnica między wartością zakupów a sprzedażą nie była zbyt duża. - Albo tyle kupić, żeby mieć jeszcze zwrot – tłumaczy rolnik.
Stanisław Rataj podkreśla, że każdy, kto chce przejść na ten rodzaj rozliczenia, powinien to i przemyśleć, i przeliczyć. - Czy po prostu się opłaca – mówi. Uważa, że pełną księgowość powinien prowadzić ten producent rolny, który się rozwija. - Jak ktoś nie inwestuje, to nie ma sensu, bo np. nie kupuje dużo paliwa. Jak nie ma zakupów na 23%, to miałby ciężko odliczyć chociażby te 8% przy sprzedaży, żeby wyjść na zero – tłumaczy Stanisław Rataj. Rolnik nie zatrudnia księgowej. Dokumenty prowadzi i rozlicza jego córka Sylwia. - To ona wylicza wszystkie różnice. Wypełnia też deklaracje do urzędu skarbowego. Oczywiście sprawdzamy to, bo zawsze można się pomylić – opowiada mężczyzna. Wszystkie informacje gromadzone są w komputerze. Dokumenty znajdują się tez w segregatorach. Na półce stoi ich już pięć. Muszą one być składane, ponieważ rolnik może być skontrolowany.
Z urzędem skarbowym rolnik rozlicza się raz w miesiącu. – Jest możliwość zadeklarowania co 3 miesiące, ale długo trzeba czekać na zwrot. Np. jeśli ktoś kupił maszynę w styczniu, to deklarację składa w marcu, a pieniądze wpływają dopiero po 60 dniach, czyli w czerwcu – wyjaśnia Stanisław Rataj. Na razie jest zadowolony z takiego rozliczania się z fiskusem. – Kilka razy zdarzyło mi się zwrócić podatek, ale były to małe kwoty – mówi.