Sołtysi nie będą zadowoleni? Chodzi o diety i ubezpieczenia

Przypomnijmy: dyskusja w Sejmie wywołana została przez poselski projekt o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz ustawy o funduszu sołeckim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O sprawie pisaliśmy już o naszych łamach. Kluczowe propozycje to m.in. wprowadzenie obowiązkowych diet dla sołtysów oraz ich ubezpieczenia, ale także tworzenie młodzieżowych rad.
Co ostatecznie ustalono podczas niedawnej komisji?
Młodzieżowe rady jednostek pomocniczych
Bardzo dużo czasu podczas posiedzenia poświęcono propozycji wzmocnienia młodzieżowych rad jednostek pomocniczych. Do tej pory młodzieżowe rady sołeckie czy dzielnicowe działały często na granicy prawa. Nowe przepisy mają im dać solidną podstawę ustawową, zrównując ich status z młodzieżowymi radami gmin.
Sami aktywiści zaznaczają, że to ważny ruch w angażowaniu młodych do zmian.
- Jesteśmy przekonani, że my, młodzi, możemy współtworzyć dobre prawo, angażujące do aktywności obywatelskiej, zarówno w dużych miastach, jak i na wsi - komentował m.in. Hubert Taładaj z Polskiej Rady Organizacji Młodzieżowych.
Poseł Adam Gomała, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. działalności młodzieżowych rad przy Jednostkach Samorządu Terytorialnego, dodawał z kolei, że projekt wypełnia lukę prawną, otwierając "autostradę dla aktywności młodych ludzi”.
Ostatecznie, wspomniana część ustawy, po przyjęciu pewnych poprawek, przeszła niemal jednogłośnie.
Reszta dyskusji już tak jednomyślna nie była.
Ubezpieczenie sołtysów. Bezpieczeństwo czy biurokracja?
Debaty nie zabrakło bowiem także podczas kwestii wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia sołtysów od odpowiedzialności cywilnej i nieszczęśliwych wypadków.
Poseł Marcin Skonieczka, zastępca przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, który sam był kiedyś wójtem, argumentował, że ubezpieczenie to minimum, które zapewni sołtysom poczucie bezpieczeństwa.
Wskazywał, że w wielu samorządach takie ubezpieczenie jest standardem, a koszt w skali gminy jest znikomy, bo polisy kupuje się w pakietach.
Byli jednak i przeciwnicy. Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, podnosił problem kosztów i nierówności.
- Każde ubezpieczenie będzie musiało być wyliczane indywidualnie dla każdego sołtysa, co generuje dodatkowe obciążenia administracyjne. W gminie z 40 sołectwami to setki złotych na każde ubezpieczenie – wyliczał.
Ostatecznie zaproponowano poprawkę wprowadzającą nie obowiązek, ale fakultatywność ubezpieczenia.
- W miastach, jak Warszawa, burmistrzowie dzielnic mieliby ubezpieczenie, a prezydent miasta już nie. To nierównowaga – argumentowano.
Diety dla sołtysów: Docenienie czy obciążenie budżetu?
Kwestia diet dla sołtysów również wywołała spory.
Projekt początkowo zakładał obowiązek uchwalenia diet przez rady gmin, co pozwoliłoby wyrównać obecne dysproporcje w podejściu do tej sprawy samorządów.
- W trzech czwartych gmin sołtysi otrzymują diety, ale w jednej czwartej ich potrzeby są ignorowane – tłumaczył Skonieczka.
Proponował, by każda rada gminy określiła wysokość diety, nawet symboliczną, np. 1 zł, by zmobilizować samorządy do dyskusji.
Przeciwnicy tego rozwiązania zaznaczyli jednak, że są wady obowiązkowego praca.
- Przyznawanie diet z publicznych pieniędzy musi być precyzyjnie określone. Bez wskazania, za co dieta przysługuje, nie da się egzekwować obowiązków sołtysa - komentował Marek Wójcik.
Ostatecznie zgłoszono poprawkę skreślającą obowiązek diet, pozostawiając decyzję radom gmin.
- Nie możemy narzucać samorządom obligatoryjnych wydatków – zaznaczano podczas posiedzenia.