Rolnicy zapłacą więcej za wodę?
Trwają prace nad projektem ustawy Prawo wodne, który zakłada duże zmiany w zakresie korzystania oraz zarządzania zasobami wodnymi w Polsce. Zmienić się mają także stawki opłat za pobór wody, więcej – zdaniem prezesa Wielkopolskiej Izby Rolniczej Piotra Walkowskiego - za wodę zapłacą m.in. rolnicy.
- Opracowany przez Ministerstwo Środowiska projekt zakłada m.in. powołanie Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”, zmiany w opłatach za wykorzystywanie wody oraz zniesienie ulg z jakich dotychczas korzystały m.in. producenci rolni, elektrownie i elektrociepłownie, a także przedsiębiorstwa przetwórcze - tłumaczy prezes. Z projektu wynika, że rolnicy za wykorzystywanie wód głębinowych zapłacą - 1,64 zł za m3, powierzchniowych – 0,82 za m3. Zdanie rolników w tej sprawie są podzielone.
- To trzeba bardzo mocno skrytykować. Unia cały czas nas zachęcała, żeby kopać studnie i nawadniać pola, a teraz chcą bat ukręcić i żebyśmy płacili haracz. Jak oni chcą naliczyć tyle, co m3 wody z hydrantu, a gdzie prąd i inne opłaty – mówi oburzony rolnik z powiatu pleszewskiego.
Dodaje, że to Unia stawia taki warunek Polsce. - Ale to niech rząd się przeciwstawi – uważa. Czy rząd się przeciwstawi, nie wiadomo, bo to on ustala stawki opłat, które zasilą budżetpaństwa.
Z kolei inny rolnik, którego sąsiedzi bardzo często nawadniają uprawy, twierdzi, że należy nadzorować pobieranie wody. – Studni nie mam i pól nie nawadniam. Nasza Wielkopolska stepowieje i gdyby wszyscy zaczęli wodę lać bez ograniczeń, to by jej nie wystarczyło. Powinno być jakieś normowanie. Z jednej strony, żeby nie zabrakło wody do picia, a z drugiej plantacje trzeba nawadniać – mówi. Marian Wysocki z powiatu pleszewskiego uważa, że jeśli - zgodnie z dyrektywa unijną - polscy rolnicy mają płacić za wykorzystaną wodę, to tylko wtedy, kiedy wysokość ich dopłat będzie na poziomie tych, które dostają zachodni farmerzy. - Jak będziemy traktowani na równi - zaznacza. Dodaje, że nie jest za tym, aby rolnicy płacili za wodę. A jeśli już trzeba się dostosować do wymogów unijnych stawki nie powinny być tak wysokie. - Słyszałem też, że ten projekt będzie modyfikowany właśnie ze względu na niezadowolenie i protesty społeczne. Opłaty mają być niższe - opowiada.
Piotr Fabisz, naczelnik wydziału ochrony środowiska w Starostwie Powiatowym w Pleszewie przypomina, że kwestie wykonywania urządzeń wodnych oraz korzystania z wód regulują przepisy ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo wodne.
- Zasadą jest, że na wykonanie, przebudowę i likwidację urządzeń wodnych jest wymagane pozwolenie wodno-prawne. Studnia do poboru wód podziemnych jest urządzeniem wodnym i jej wykonanie wymaga uzyskania takiego pozwolenia. Art. 124 pkt 5 zwalnia z obowiązku uzyskania pozwolenia osoby, które wykonują ,,urządzenia wodne do poboru wód podziemnych na potrzeby zwykłego korzystania z wód z ujęć o głębokości do 30 m” - tłumaczy.
Piotr Walkowski zaznacza, że bez wody nie ma rolnictwa. - Tę prawdę potwierdzi każdy mieszkaniec wsi, tymczasem nie zawsze jest to takie oczywiste, jakby się mogło wydawać. Ministerstwo Środowiska przekazując do konsultacji projekt ustawy zapomniało o rolnikach i reprezentujących ich organizacjach rolniczych. Tymczasem zapisy ustawy w znaczący sposób wpłyną na prowadzenie gospodarstw rolnych i bezpośrednio przełożą się na koszty produkcji płodów rolnych. Nie dziwi zatem oburzenie, jakie w środowisku rolniczym wywołała ta sytuacja, tym bardziej, że skutki finansowe jakie niosą za sobą proponowane zmiany odczują wszystkie gospodarstwa, niezależnie od profilu produkcji - wyjaśnia. Z danych WIR wynika, że koszty w poszczególnych działach produkcji wzrosną. W przypadku ziemniaków to na 1 ha tej rośliny przy deszczowaniu zużywa się około 2.000 m3 wody. W takim przypadku koszty produkcji wzrosną o 3.280 zł. Jeżeli chodzi o pomidory szklarniowe, to 1 ha tego warzywa zużywa się około 10.000 m3 wody, czyli wzrost kosztów o 16.400 zł. Nowe opłaty dadzą się też we znaki sadownikom. Zdaniem WIR koszt utrzymania 1 ha sadu (jabłoń, śliwa) wzrośnie o 5.000 zł rocznie. Podobnie jest w przypadku chowu bydła mlecznego. Na utrzymanie 50 krów mlecznych o wydajności 10.000 litrów mleka rolnik rocznie wyda więcej o 5.000. - Uwzględniono tylko zużycie wody bezpośrednio do produkcji, należy jednak pamiętać, że woda w gospodarstwach wykorzystywana jest także do przygotowania produktów do sprzedaży oraz utrzymania w czystości obiektów gospodarskich, a także maszyn i urządzeń – podkreśla Piotr Walkowski.
Zmiany zakładane w projekcie ustawy dotyczyć będą wszystkich gospodarstw domowych. Nowa ustawa nakłada podatek w wysokości 1,64 zł za zużycie każdego tysiąca litrów wody. - Przeciętnie jeden mieszkaniec naszego kraju zużywa rocznie 24 m3 wody. Mieszkańcy wsi zużywają jej więcej niż mieszkańcy miast, dlatego też wyliczona kwota około 30 zł nowego podatku za wodę komunalną na jednego mieszkańca nie sprawdzi się w przypadku mieszkańców wsi, którzy zapłacą rocznie ok. 45 zł na każdego domownika. Nie ulega zatem wątpliwości, że proponowane zmiany w ustawie Prawo wodne wpłyną na wzrost cen żywności, energii elektrycznej oraz szeroko rozumianego rynku usług – zaznacza Piotr Walkowski. Swoje niezadowolenie WIR odnośnie braku konsultacji z rolnikami przekazało do premier Beaty Szydło, ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz ministra Środowiska i Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Czytaj także: Susza pogłębia się, obejmując coraz większe obszary
-
kurczęta – produkcja 1 cyklu kurcząt (brojler)- 40.000 kg obciążona zostanie dodatkowo kwotą 300,00 zł,
-
stawy rybackie – produkcja ryb karpiowatych obciążona zostanie dodatkowo kwotą 1275,00 zł na 1 ha powierzchni stawu.