Prześwietlono sprawę rzekomej zmowy cenowej. UOKiK nie ma wątpliwości

O katastrofalnie niskich cenach warzyw i owoców informujemy od kilku tygodni. Rolnicy alarmują, że otrzymują propozycje sprzedaży swoich płodów rolnych po rażąco niskich stawkach - poniżej opłacalności. Zdarza się również, że nikt nie chce od nich warzyw kupić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister rolnictwa: Czy doszło do naruszeń zasad konkurencji?
Problem dotarł do resortu rolnictwa. Minister Stefan Krajewski 6 października wysłał do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek o zajęcie się sprawą.
„Biorąc pod uwagę obserwowane w ostatnich tygodniach duże rozpiętości cen towarów w łańcuchach rynkowych artykułów rolno-spożywczych, dotyczące szczególnie rynków owoców i warzyw oraz rynku mleka, i mając na uwadze, że zgodnie z przepisami ustawy w zakresie kompetencji prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pozostaje prowadzenie postępowań antymonopolowych i wydawanie decyzji w zakresie praktyk ograniczających konkurencję, zwracam się do pana prezesa z uprzejmą prośbą o podjęcie stosownych działań mających na celu zbadanie, czy zachowania rynkowe przedsiębiorców prowadzących obrót artykułami rolno spożywczymi na tych rynkach nie naruszają zasad konkurencji” - pismo o tej treści trafiło w ręce prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego.
UOKiK: winne są nadmierny import, wysoka podaż i niekorzystna struktura rynku
Czy UOKiK dopatrzył się znamion zmowy cenowej na rynkach owoców i warzyw oraz mleka? Okazuje się, że nie. Taką informację 13 października przekazał też ministrowi Krajewskiemu.
- Prezes UOKiK przypomniał, że na bieżąco prowadzi analizy rynku rolno-spożywczego, z których wynika, że obecna sytuacja związana z cenami skupu produktów rolnych nie jest wynikiem praktyk ograniczających konkurencję, ale obiektywnych czynników gospodarczych, w tym niezwykle niekorzystnych dla rolników zjawisk utrwalających się od lat. Są one znane resortowi rolnictwa i powinny być przedmiotem interwencji ministerstwa oraz podległych mu instytucji, w szczególności działań wyprzedzających - podał nam Departament Komunikacji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Według UOKiK, wśród czynników, które doprowadziły do tegorocznej - trudnej sytuacji - są: znaczący import produktów rolnych do Polski, wysoka podaż produkcji krajowej oraz długoterminowo niekorzystna dla rolników struktura rynku (znaczący udział sieci handlowych w sprzedaży detalicznej i koncentracja rynku po stronie przetwórstwa przy znaczącym rozdrobnieniu producentów rolnych i braku skutecznych mechanizmów integracji rolników), niewystarczające nakłady na lokalne przetwórstwo, magazynowanie i wsparcie sprzedaży produkcji rolnej (w tym eksport). UOKIK wskazuje także na brak skutecznych działań powołanych do tego instytucji, w tym poprzez kontrolę jakości importu płodów rolnych i produktów przetworzonych, w tym mrożonych.
Zbyt mało konkretne pismo z ministerstwa?
Zdaniem Urzędu, pismo, które trafiło do niego z resortu rolnictwa, miało niezwykle ogólny charakter, „mocno oderwany od danych znanych ministerstwu”.
- Minister poprosił o „podjęcie stosownych działań mających na celu zbadanie, czy zachowania rynkowe przedsiębiorców prowadzących obrót artykułami rolno-spożywczymi na tych rynkach nie naruszają zasad konkurencji”. W zawiadomieniu nie przedstawił jednak informacji, o jakie niedozwolone praktyki miałoby chodzić oraz jakichkolwiek dowodów na ich istnienie - wyjaśnia Departament Komunikacji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Prezes UOKIK Tomasz Chróstny potwierdził, że producenci rolni borykają się z szeregiem wyzwań.
"W bieżącym sezonie szczególnie widoczne jest to na rynku warzyw, gdzie sytuacja jest niezwykle trudna i wymaga natychmiastowej reakcji polskiego rządu, w tym wsparcia finansowego. Niemniej, dostępne informacje wskazują, że obecna sytuacja jest wynikiem długotrwałego, znanego ministrowi rolnictwa procesu, a nie punktowego zdarzenia w bieżącym roku" – wskazał szef UOKiK w piśmie skierowanym do ministra rolnictwa.
Polskim rolnikom trudno konkurować
Dalej zauważył, że skala importu pomidorów czy papryki do Polski rośnie od lat.
- Polscy rolnicy konkurują z wysoce zorganizowanym, skoncentrowanym sektorem w Holandii czy w Niemczech oraz producentami z Hiszpanii, gdzie koszty produkcji (w tym np. ogrzewania szklarni) są z uwagi na klimat istotnie niższe, zaś okres wegetacyjny dłuższy. Jednocześnie występuje presja z krajów spoza UE, o dużym potencjale produkcyjnym i znacząco niższych kosztach jednostkowego wytworzenia produktów, jak na przykład Ukraina – stwierdził Tomasz Chróstny.
Prezes UOKiK wskazał, że ministerstwo rolnictwa „odpowiada za prowadzenie polityki państwa odnoszącej się do rolnictwa, gromadzenie stosownych danych i na ich podstawie podejmowanie działań mających zapewnić odpowiednie funkcjonowanie rynków rolnych".
- W gestii Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest szereg instrumentów wsparcia rolnictwa, (np. wpływ na rozwój przetwórstwa i magazynowania), które wydaje się, iż nie zostały w należyty sposób wykorzystane, aby w dłuższej perspektywie uniknąć niekorzystnych efektów z którymi mamy do czynienia w chwili obecnej – zauważył dalej prezes Chróstny.
Czy rzeczywiście minister rolnictwa miał instrumenty, które można było wdrożyć, by uniknąć sytuacji, w jakiej znaleźli się gospodarze? W jaki sposób do pisma odnosi się minister Krajewski? Zapytaliśmy o to. Gdy tylko otrzymamy stanowisko resortu, opublikujemy je.
- Tagi:
- UOKIK
- zmowa cenowa
- samozbiory