Delegaci gostyńskiej izby rolniczej poprawią sytuację na wsi?
Podczas ostatniego posiedzenia delegaci gostyńskiej izby rolniczej ustalili, że zajmowali się m.in. uregulowaniami prawnymi dotyczącymi kupna ziemi rolnej oraz odszkodowań dla rolników.
Po frekwencji wyborczej do Rady Wielkopolskich Izb Rolniczych Powiatu Gostyńskiego można wywnioskować, że rolnicy raczej nie wierzą w skuteczność jej działań. Tylko 4% uprawnionych postanowiło poświęcić trochę czasu i pójść do urn. Takie obojętne nastawienie ze strony rolników do rady chcą zmienić jej obecni członkowie. Aktywnie działać zamierzają przede wszystkim osoby, które w radzie pojawiły się po raz pierwszy. Jest ich sporo, bo 10 na 14 wszystkich członków. W lepsze czasy, jeśli chodzi o funkcjonowanie izb rolniczych, wierzy Antoni Grzebisz, przewodniczący gostyńskiej rady WIR. - Musimy zebrać się i przełamać okres apatii, jaki się pojawił. Mamy nadzieję, że za 4 lata nie będziemy musieli się poddać. Chcemy dźwignąć tę izbę rolniczą w sensie instytucjonalnym, aby rolnictwo w Polsce szło w dobrym kierunku - przekonywał.
Delegaci zapowiadają, że będą walczyć o poprawę stanu dróg śródpolnych, głównych cieków wodnych czy utrzymanie kwot mlecznych po roku 2015. Przede wszystkim będą dążyć do zwiększenia cen za produkty rolne. Jeśli nie uda im się doprosić czy wynegocjować praw przysługujących rolnikom, nie wykluczają protestów.