Polska wykupi udziały w spółkach spożywczych, by ratować rolników?

Od kilku tygodni w branży rolnej narasta napięcie wywołane rażąco niskimi cenami płodów w skupie. Rolnicy alarmują, że proponowane stawki są poniżej opłacalności. Zdarza się, że koszt zbioru przewyższyłby zarobek, dlatego zostawiają swoje warzywa na polach. Informują o tym w mediach społecznościowych i zapraszają chętnych do samozbiorów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W związku z tą sytuacją na ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego spadła lawina krytyki. Zwłaszcza po tym, jak na konferencji prasowej podał, iż główną przyczyną złego stanu rzeczy jest klęska urodzaju.
Rolnicy: To nie my produkujemy "za dużo". To państwo nie potrafi tej produkcji sprzedać
Wielu przedstawicieli sektora rolnego zarzuciło mu, że mija się z prawdą. Wskazali, że nadmierna ilość towaru na rynku spowodowana jest importem warzyw z innych krajów - tym razem Unii Europejskiej. Teraz oczekują od ministra rolnictwa "konkretnych działań".
Przekonują, że rolą państwa jest otwieranie rynków zbytu i ich ochrona.
- Minister rolnictwa mówi o „nadprodukcji” w Polsce. To fałszywa narracja, którą trzeba sprostować. Fakty są proste: Polska od zawsze była eksporterem netto żywności.Eksport produktów rolnych i spożywczych to lwia część polskiego eksportu i fundament gospodarki. To nie rolnicy produkują „za dużo”. To państwo nie potrafi tej produkcji sprzedać i chronić rynku wewnętrznego - skomentował Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników.
Zmowa cenowa? UOKiK bada sprawę
Pojawiły się przypuszczenia, że mogło dojść do zmowy cenowej. Sprawie ma przyjrzeć się UOKIK. Urząd ma zweryfikować także, czy sieci handlowe wywiązują się z przepisów, które regulują wielkość sprzedaży produktów marki własnej.
- Rolnictwo nie jest obszarem, w którym jednorazowe zrywy mają sens. Musimy na nowo określić strategię rozwoju, w której dobrze zdefiniujemy nasze potencjały i ryzyka. To w konsekwencji przełoży się na konkretne scenariusze działań w takich okresach, jakich doświadczamy ostatnio - zmiany klimatyczne, brak gwarantowanych cen skupu, nadprodukcja w niektórych obszarach i niepokojące doniesienia o zmowach cenowych - powiedział Stefan Krajewski w trakcie narady z podległymi sobie instytucjami.
W skład Krajowej Grupy Spożywczej wejdą zakłady przetwórcze?
Krajewski zapowiedział, że resort rolnictwa będzie dążył do wzmocnienia Krajowej Grupy Spożywczej, by zaczęła pełnić niejako rolę holdingu spożywczego i tym samym wpływała na ceny warzyw i owoców na rynku.
- Będę rozmawiał z panem premierem Donaldem Tuskiem, żeby zwiększać ilość firm, za które możemy odpowiadać i żeby były one w ramach Krajowej Grupy Spożywczej - powiedział Stefan Krajewski w wywiadzie dla TVP Info.
Dodał, że Krajowa Grupa Spożywcza powstała jeszcze za poprzedniej władzy. I już wtedy miała pełnić role holdingu spożywczego.
- KGS nie może dziś regulować ceny, bo nie ma sieci sprzedażowej. Ma część zakładów, które przetwarzają, ale to jest za mały wpływ na ogólny rynek, żeby móc kształtować te ceny. Cena nie jest ani wysoka, ani niska - jest rynkowa - zaznaczył Krajewski w studiu TVP Info.
Rozwiązaniem, w jego opinii, może być repolonizacja spółek, które dziś działają na rynku i stanowią własność prywatną.
- Będę proponował wzmocnienie KGS. Jest to tzw. repolonizacja, czyli spółki, które w różnych momentach były sprzedawane, jeśli jest możliwość odkupienia dzisiaj to powinniśmy na to wpływać. Są małe zakłady, które nie wytrzymały konkurencji. Warto teraz rękę do nich wyciągnąć, wykupić udziały w 50% i dać im tlen. Myślę, że moglibyśmy iść także w kierunku wzmocnienia rynków hurtowych. Spowodowanie, by konsumenci wybierali te rynki, ryneczki - dodał szef resortu rolnictwa.