Oddłużenie gospodarstw przez KOWR tylko dla nielicznych
Na 100 mln złotych zadłużeni byli rolnicy pod koniec ubiegłego roku według Krajowego Rejestru Długów. Wielu z nich spłaciło swoje zobowiązania finansowe lub zrobi to wkrótce. Są jednak gospodarstwa, które utraciły płynność finansową i są na skraju bankructwa. To właśnie im miało pomóc państwo w postaci przejęcia majątku przez KOWR. Czy ta forma wsparcia rzeczywiście jest realizowana?
Przepisy ustawy o restrukturyzacji zadłużenia podmiotów prowadzących gospodarstwo rolne obowiązują od lutego 2019 roku. Zgodnie z nimi jedną z form wsparcia właściciela gospodarstwa rolnego jest przejęcie jego długu pod warunkiem przeniesienia własności całości albo części nieruchomości rolnej na rzecz Skarbu Państwa. Do tej pory o taką pomoc do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wnioskowało 169 podmiotów na łączną kwotę 483,1 mln zł. Procedura oddłużenia została zakończona w 14 przypadkach. Oznacza to, że spośród prawie 170 gospodarstw ubiegających się o oddłużenie, tylko w przypadku kilkunastu przejęto nieruchomości na rzecz KOWR. Co z pozostałymi wnioskami?
- W jednym przypadku wniosek został rozpatrzony pozytywnie, ale nie doszło jeszcze do przejęcia nieruchomości. 89 wniosków natomiast pozostawiono bez rozpatrzenia, bowiem nie spełniały warunków. Rozpatrzono negatywnie 48 wniosków. Kontrahenci wycofali 5 wniosków. Należy zauważyć, że wnioski można składać powtórnie - tłumaczy Wojciech Adamczyk z Wydziału Medialnego i Rzecznika Prasowego KOWR w Warszawie.
W tej chwili instytucja ta rozpatruje 12 wniosków. Najwięcej wniosków złożono w Oddziałach Terenowych KOWR w: Olsztynie (37), Poznaniu (25), Białymstoku (23) i Lublinie (22).
Dlaczego sporo rolników zgłaszających się do KOWR „odchodzi z niczym”?
Czy szumnie zapowiadana forma pomocy w rzeczywistości jest nieosiągalna dla rolnika w potrzebie? Wojciech Adamczyk przyznaje, że realizacja mechanizmu przejęcia długu przez KOWR napotyka na wiele problemów. Do głównych przyczyn negatywnego rozpatrzenia wniosków lub pozostawienia ich bez rozpatrzenia zalicza niekompletność dokumentów, co wiąże się z koniecznością ponownego ich składania przez wnioskodawców czy występowanie istotnych błędów w sporządzanych operatach szacunkowych, a także wysokość długu przekraczająca wartość nieruchomości. Rolnicy, ubiegając się o tę pomoc, nie składają odpowiednich załączników do wniosków i mają zaległości w spłacie zobowiązań wobec KOWR. Często także nie wykazują wszystkich nieruchomości i nie przestawiają dokumentów potwierdzających kwotę zadłużenia oraz tytuł prawny do posiadania nieruchomości.
- Przyczynami pozostawienia bez rozpatrzenia wniosków jest także złożenie przez rolnika nieaktualnego operatu szacunkowego, brak informacji o wymagalności długów, brak potwierdzenia wysokości zadłużenia przez wierzyciela, brak zgody wierzyciela na przejęcie długu, brak powiązania zadłużenia z prowadzeniem działalności rolniczej oraz nieuzupełnienie dokumentów w terminie pomimo skierowania wezwania do wnioskodawcy - wymienia Wojciech Adamczyk.
Skoro proces ubiegania się o tę pomoc jest tak skomplikowany, może warto byłoby podjąć działania w celu jego usprawnienia, po to, by większa grupa rolników mogła z niej skorzystać? Na to pytanie zarówno Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, jak i ministerstwo rolnictwa nie odpowiedziały. Resort podał jedynie, że istnieją także inne drogi poradzenia sobie z długiem. Są to pożyczki i kredyty udzielane w ARiMR i współpracujące z nimi banki. I tak, do 11.08.2021 roku w biurach powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa złożono 27 wniosków o udzielenie pożyczki na sfinansowanie spłaty zadłużenia powstałego w związku z prowadzeniem działalności rolniczej (symbol NP3) w łącznej kwocie 22 952 000 zł. Wnioski aktualnie są analizowane. - Natomiast w przypadku kredytów na restrukturyzację zadłużenia (linia KR), według stanu na 11.08.2021 roku, banki współpracujące z Agencją udzieliły jednego kredytu w wysokości 523 000 zł - dodało ministerstwo rolnictwa.
W jaki sposób rolnicy popadają w długi? O tym na str. 2