Kolczykowanie owiec i kóz
Wokół artykułu 20 ustawy z dnia 2 kwietnia 2004 r. o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt było wiele nieporozumień. Hodowcy owiec interpretowali go tak, jak potrafili i często okazywało się, że nie było to prawidłowe myślenie. Czy poprawki, które weszły w życie 18 października 2016 roku zmienią tę sytuację?
Termin oznakowania owiec i kóz reguluje artykuł 20 ustawy z dnia 2 kwietnia 2004 r. o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt (Dz. U. z 2015 poz. 1172 z późn. zm.). Brzmi on: „Posiadacz owcy lub kozy zgłasza kierownikowi biura (Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – przyp. A.M.) fakt oznakowania zwierzęcia, zgodnie z art. 4 ust 1 rozporządzenia nr 21/2004, w każdym przypadku przed opuszczeniem przez to zwierzę siedziby stada, w której się urodziło, nie później jednak niż w terminie 180 dni od dnia urodzenia tego zwierzęcia, z zastrzeżeniem art. 22.”
Pytanie jest, gdzie leży dla hodowcy punkt ciężkości tego zapisu. Po rozmowach z kilkoma hodowcami, okazuje się, że jest nim informacja „nie później jednak niż w terminie 180 dni”. 180 dni to inaczej sześć miesięcy lub pół roku. To dużo czasu, nawet bardzo dużo, aby zakolczykować jagnię owcy lub kozy, jednak nie jeżeli dojdzie do wcześniejszego padnięcia zwierzęcia. Nie dotyczy to padnięcia do 7 dnia po urodzeniu, gdyż zwierzęta urodzone w tym przedziale czasowym określa się jako „martwo urodzone”. Nie wymagają one zakolczykowania, a przy zgłoszeniu faktu padnięcia, jako identyfikator używany jest kolczyk matki. Tak więc problem, o którym mowa, dotyczy owiec i kóz w wieku 8 do 180 dnia życia.
Kopytami do przodu
Powód opuszczenia przez zwierzę siedziby stada zdaje się być kolejnym problemem interpretacyjnym. Opuszczenie kojarzone jest przede wszystkim ze sprzedażą, a nie z momentem, gdy jagnię wynoszone jest „kopytami do przodu”, czyli gdy padnie. Sformułowanie „w każdym przypadku” wydaje się być tutaj nie dość precyzyjne i żałować należy, że nie zapisano w nim (choćby w nawiasie) np. „w tym również padnięcia zwierzęcia”. Może należałoby spytać profesora Miodka, jak on rozumie „w każdym przypadku”, ale interpretacja hodowców idzie raczej w kierunku „w każdym bądź razie”, a to nie pokrywa się z zapisem wyjściowym.
Padnięcie zwierzęcia jest związane ze stratami finansowymi, które mogłyby się stać jeszcze wyższe, jeżeli hodowcy musieliby ponieść całkowite koszty utylizacji jagnięcia. Zbiórka, transport oraz unieszkodliwienie padłej sztuki do 18-go miesiąca życia opiewa na ok. 200 zł brutto, z czego ARiMR dopłaca ok. 170. To spora suma. Agencja przewiduje subwencję kosztów utylizacyjnych tylko pod warunkiem, że padłe zwierzę posiada kolczyk i jest zarejestrowane. Zakolczykowanie i zarejestrowanie są dwoma odrębnymi procedurami, które należy przeprowadzić, jak mówi wspomniany już artykuł, najpóźniej do 180 dnia życia zwierzęcia. A co jeśli zwierzę padnie, zanim zdążymy je zakolczykować i zarejestrować?
Do kogo po poradę?
Pytanie to zadałam najpierw jednemu z pracowników dużej firmy utylizacyjnej. Miły człowiek na kierowniczym stanowisku, rozmawiał ze mną długo, ale.... nieoficjalnie. Dowiedziałam się od niego, że firmie, w której pracuje, bardzo zależy na tym, aby każdy hodowca oddający padnięte zwierzę, mógł skorzystać z przysługującej mu subwencji. Koszty zutylizowania są niemałe, więc starają się pomagać na wszelki sposób tym, którzy niepoprawnie zinterpretowali artykuł 20, myśląc, że mają pół roku czasu na zakolczykowanie i zarejestrowanie jagnięcia a wszystkie wcześniejsze padnięte owce i kozy mogą zgłosić na podstawie kolczyka matki. Mój rozmówca opowiada bardzo ciekawie i jestem przekonana o jego przychylności hodowcom. Chętnie przeprowadziłabym z nim oficjalny wywiad, ale nie zgadza nie na to jego przełożony. Szkoda.
Kolejną próbę zadania tego pytania podejmuję w jednym z biur ARiMR na Dolnym Śląsku. Miła pracownica w kompetentny sposób wprowadza mnie w temat, podkreślając, że po to tutaj są, jako pracownicy biura, aby pomagać rolnikom i hodowcom. Konkretnie i precyzyjnie powołuje się na przepisy, radzi, aby hodowcy jeszcze przed wykotami zaopatrzyli się w pulę kolczyków, czyli złożyli wniosek u nich w biurze na przydzielenie określonej ich ilości i mieli je gotowe na każdą okoliczność: i tę sprzedaży i tę padnięcia, a nie starali się o kolczyk dopiero w momencie, gdy samochód firmy utylizacyjnej jest już w drodze.
Przełożony pracownicy biura również nie zgadza się jednak na wywiad i odsyła mnie z moimi pytaniami do oddziału wojewódzkiego we Wrocławiu. Znowu mogę tylko żałować, że tak jest i mieć nadzieję, że rolnicy mają łatwiej niż dziennikarze.
Zdaniem powiatowego lekarza weterynarii
Więcej szczęścia mam w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Lwówku Śląskim. Umawiam się na rozmowę z zastępczynią powiatowego lekarza weterynarii lek. wet. Patrycją Rybczak. Również jej zdaniem niektóre zapisy mogą być niejednoznaczne dla producentów. Zarówno prawo unijne ( Rozporządzenie Rady nr 21/2004), jak i ustawa o systemie identyfikacji
i rejestracji zwierząt wskazują, że zwierzę (owca/koza) ma zostać oznakowane w każdym przypadku przed opuszczeniem przez to zwierzę siedziby stada, w której się urodziło, nie później jednak niż w terminie 180 dni od dnia urodzenia tego zwierzęcia. W obu tych aktach prawnych nie wskazano literalnie, że dotyczy to również sztuk padłych w wieku poniżej 180 dnia życia, użyto jednak sformułowania „w każdym przypadku przed opuszczeniem siedziby stada”, co w sposób jednoznaczny wskazuje na sposób postępowania ze sztukami padłymi – opuszczają one przecież siedzibę stada, w której się urodziły.
Padnięcie jest zdarzeniem, które skutkuje przemieszczeniem zwierzęcia z siedziby stada,
a wiec przed jego opuszczeniem (przekazaniem do utylizacji) należy je oznakować, wpisać zmianę liczebności stada do księgi rejestracji dla zdarzenia oznaczonego kodem PD (padnięcie) oraz przekazać te dane, w odpowiednich terminach, do ARiMR.
Jej wypowiedź pokrywa się z tą, jakiej udzieliła mi pracownica ARiMR: rolnicy powinni wcześniej zaopatrzyć się w pulę kolczyków i w przypadku przedwczesnego padnięcia zwierzęcia zakolczykować je i zarejestrować, a następnie zgłosić do wyrejestrowania.
Przypomina o częściach składowych systemu identyfikacji owiec i kóz, a mianowicie: identyfikacja (zakolczykowanie), rejestracja w gospodarstwie i w ARiMR (wpisanie danych do księgi rejestracji owiec/kóz i przekazanie ich do ARiMR), zgłaszanie przemieszczeń (wyrejestrowanie z siedziby stada po sprzedaży, padnięciu itp.)
Zwraca też uwagę na obowiązek wypełniania dokumentów przewozowych dla sztuk przemieszczanych na rynku krajowym oraz składaniu w ARiMR spisów rocznych owiec i kóz. Tylko w ten sposób znakowane i wprowadzone do rejestrów zwierzę może być uznane za prawidłowo zidentyfikowane i określane jako „spójne”.
Nowa ustawa
18 października br. weszła w życie ustawa z dnia 23 września 2016 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia zwalczania chorób zakaźnych zwierząt. Jej celem jest usprawnienie zwalczania chorób zakaźnych zwłaszcza w dobie plagi ASF. Pomimo, że nowa ustawa weszła w życie kilka godzin przed naszą rozmową, doktor Rybczak zdążyła już zapoznać się z jej zapisami. -A co z artykułem 20?- pytam z nutą zniecierpliwienia i nadziei. Moja rozmówczyni sprawnie odszukuje odpowiednie miejsce i czyta: Posiadacz owcy lub kozy zgłasza kierownikowi biura fakt oznakowania zwierzęcia, zgodnie z art. 4 ust 1 rozporządzenia nr 21/2004, w każdym przypadku przed opuszczeniem przez to zwierzę siedziby stada, w której się urodziło, nie później jednak niż w terminie 180 dni od dnia urodzenia tego zwierzęcia, z zastrzeżeniem art. 22.
Własnym uszom nie wierzę. Nie zmieniło się nic. Pamiętajmy więc: żadne jagnię kozy ani żadne jagnię owcy nie może opuścić miejsca jego urodzenia bez wcześniejszego zakolczykowania, wpisania go do księgi rejestracji i zarejestrowania w biurze ARiMR i co najważniejsze: tak w przypadku żywego, jak i martwego zwierzęcia.
- Tagi:
- przepisy
- owce
- kozy
- kolczykowanie