Fundusze ochrony przychodów rolniczych
Zapowiadany projekt ustawy o funduszach ochrony przychodów rolniczych trafił do konsultacji publicznych.
Zgodnie z nim, 50% środków wypłacanych z funduszu rolnikom, mogłoby pochodzić z budżetu państwa.
Jak tłumaczył na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki projekty ustawy o ochronie przychodów rolniczych jest odpowiedzią na pojawiające się regularnie od kilku lat problemy w rolnictwie. Wynikają one z nagłych zdarzeń pogodowych, które niszczą plony. Dodatkowo bardzo często na rynku rolnym dochodzi do nagłych i nieoczekiwanych spadków cen płodów rolnych.
Fundusze ochrony przychodów rolnych mają zabezpieczyć interesy rolników. Mają powstać możliwości prawne gwarantujące producentom rolnym częściową rekompensatę (do 70%) z tytułu utraty przychodów z prowadzonej przez nich działalności rolniczej w przypadku znacznego ich obniżenia. Dotyczy to także sytuacji, w której rolnik nie uzyska zapłaty za zbyte produkty rolne od podmiotu, który stał się niewypłacalny.
Czytaj także: Pomysł czasowego wyrejestrowania upadł
Pierwszą wersję projektu opiniowano już w 2016 roku. Wówczas przewidywano jeden fundusz dla wszystkich sektorów, utworzony z 0,2 proc. wartości sprzedawanych produktów i wsparcia z budżetu w postaci rekompensat w przypadku braku środków na wypłaty. Nie został oceniony pozytywnie. Dlatego zdecydowano się na rozdzielenie środków na poszczególne fundusze skierowane do konkretnych gałęzi produkcji rolnej.
Wiceszef resortu rolnictwa tłumaczył, że fundusze ochrony przychodów rolniczych mają uzupełnić obecnie funkcjonujący system ubezpieczeń. Nad nim też, zdaniem Boguckiego, trzeba pracować. Tłumaczył, że powinien być on powszechny i tani. Stworzenie takiego modelu, który zaspokajałby potrzeby rolników, nie będzie jednak łatwe.
Rekompensata, zgodnie z projektem ustawy o funduszach ochrony przychodów rolnych, ma być wypłacana w przypadku:
1) obniżenia przychodu w gospodarstwie rolnym, prowadzącym chów lub hodowlę ryb lub dziale specjalnym produkcji rolnej powyżej 30 % w stosunku do średniego rocznego przychodu z ostatnich trzech lat lub trzech lat w ramach ostatnich pięciu lat, z wyłączeniem wartości najwyższej i najniższej, przy czym przy obliczaniu średniego rocznego przychodu nie będzie uwzględniany przychód z roku, którego dotyczy wniosek o przyznanie rekompensaty; spadek przychodów skutkujący wypłatą rekompensat z funduszy może być spowodowany:
a) skutkami wystąpienia niekorzystnych zjawisk atmosferycznych, których ryzyko wystąpienia nie obejmuje ubezpieczenie obowiązkowe spowodowanych przez powódź, suszę, grad, ujemne skutki przezimowania lub przymrozki wiosenne i które pogarszają warunki prowadzenia działalności rolniczej,
b) w wyniku wprowadzenia środków związanych z zagrożeniem wystąpienia lub wystąpienia chorób zakaźnych zwierząt lub chorób roślin (w uzasadnieniu przywoływany jest przykład ASF, co może oznaczać, że branża może zostać obarczona kosztami choroby zwalczanej z urzędu),
c) w wyniku spadku cen produktów rolnych uzyskiwanych przez producenta rolnego,
d) w wyniku wystąpienia niezależnych od producentów rolnych ograniczeń w handlu międzynarodowym,
2) braku zapłaty od podmiotu prowadzącego działalność w zakresie skupu, uboju lub przetwórstwa produktów rolnych za zbyte produkty rolne.
Środkami funduszy będzie dysponować Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR).
Niektóre organizacje rolnicze krytykują tę formę ochrony interesów polskiego rolnika. Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej stwierdza, że proponowane w projekcie ustawy środki wsparcia, są za niskie. - Zastanawiające jest jak można próbować stabilizować rynek żywca wieprzowego warty 11 mld zł funduszem o rocznym przychodzie (bez ewentualnych dotacji) na poziomie 22 mln zł? Może w to miejsce można pomyśleć o stworzeniu funduszu ubezpieczeniowego na wypadek (odpukać!) rozprzestrzenienia się wirusa ASF dalej na zachód - komentuje Aleksander Dargiewicz.