Finansowanie maszyny w kilkanaście minut? Tak twierdzi ekspert rynku leasingowego

Na stoisku Wieści Rolniczych w trakcie Agro Show w Bednarach gościliśmy Piotra Domagałę, dyrektora do spraw rozwoju sektora rolnego w Santander Leasing. Ekspert uczestniczył także w śniadaniu prasowym zorganizowanym przez "Wieści Rolnicze" pod patronatem "Rzeczpospolitej". Rozmawialiśmy z nim o rozwoju rynku leasingowego i procedurach, jakie musi spełnić rolnik, korzystając z tego typu finansowania. Zamieszczamy fragment wywiadu. Calość na naszym kanale YouTube.
Czy jest zależność między wzrostem finansowania zakupu maszyn przez spółki leasingowe a naborami do programów unijnych?
Tak, oczywiście. Bo gdy myślimy o rynku maszyn i urządzeń rolniczych w tym roku, no to wiemy, że jednym z czynników, który spowodował ten wzrost, była końcówka PROW u. Ten rok był szczególny, no bo z jednej strony kończyliśmy PROW, ale pojawiły się też nabory już w ramach choćby Rolnictwa 4.0 i w ramach nowego Krajowego Planu Strategicznego. Więc mamy pewnego rodzaju kumulację i to się przełożyło na pewno na rynek maszyn rolniczych. Natomiast to, co widać - na pewno mamy dużo mniej wsparcia, jeżeli chodzi o ciągniki rolnicze i to też widać w strukturze finansowania. Ciągniki dalej są na pierwszym miejscu, natomiast tracą trochę udział na rzecz tych wszystkich maszyn uprawowych, dla których mamy dzisiaj więcej wsparcia.(…)
Uproszczony proces finansowania zakupu maszyn rolniczych
Przejdźmy do informacji praktycznych. Ci, którzy nabyli maszynę dzięki finansowaniu spółki leasingowej, wiedzą, jak to przebiega. Ale gdyby pan mógł przybliżyć tym, którzy jeszcze nie korzystali tej formy finansowania, jakich formalności trzeba dokonać.
Oczywiście odpowiem na to pytanie, ale też nakreślę, jaki jest nasz cel, bo my dbamy o to, żeby dostępność do finansowania dla klientów, dla naszych rolników była jak najlepsza, więc my tak de facto staramy im się to zapewnić na przykład w formie procesu uproszczonego. I myślę, że nam to naprawdę dobrze wychodzi, bo tak mniej więcej 80% finansowania, którego udzielamy, to jest finansowanie udzielone w procesie uproszczonym.
Co to znaczy w procesie uproszczonym?
To znaczy, że rolnik bardzo często nie musi składać wniosku. Po prostu zbieramy, bardzo często ustnie, dane, które potem oczywiście potwierdzamy, ale to już jest taki pierwszy krok, który, myślę, jest dużym udogodnieniem, bo nie trzeba wypełniać papierowego wniosku. I myślę, że to jest też duże ułatwienie dla rolnika, szczególnie w okresach wzmożonej pracy w polu. I to jest jedna ważna zaleta. Drugą jest czas wydania decyzji, bo to jest bardzo często kilkanaście minut. Informacja o tym, czy to finansowanie jest, czy go nie ma jest dostępna bardzo szybko. My zapewniamy to, bo mamy dedykowaną sieć doradców, którzy zajmują się obsługą wyłącznie klientów z sektora rolnego. I myślę, że to jest też coś, co bardzo mocno ułatwia rolnikom zaciąganie zobowiązań, bo mają opiekę z naszej strony. Jest ktoś, kto przez ten cały proces rolnika poprowadzi. Proces jest skrócony. Myślę, że do takiego absolutnego minimum. Bardzo często się klienci obawiają, że jak będą wnioskowali o dużą kwotę, to tych papierów jest już więcej, to wymagamy więcej. I oczywiście jest pewna granica, od której chcemy trochę więcej informacji o tym gospodarstwie. Jest trochę więcej dokumentów, ale ta granica jest przesunięta dosyć daleko, bo tak właściwie ona się u nas zaczyna na poziomie miliona złotych (…).
Żeby być skutecznym, to tak naprawdę musicie mieć kontakt z dealerami. Rozumiem, że większość korzystających z waszych usług jednak dociera przez dealera?
Tak, to prawda. I jak obserwujemy ten rynek przez ostatnie kilka, kilkanaście lat, no to myślę, że takim wzorem dla tego rynku był rynek samochodów (…). Najpierw wybór przedmiotu, czyli tego samochodu w przeszłości, potem finansowanie, które jest dostępne u dealera. (…) tak właściwie gros tego biznesu, bo tak właściwie powyżej ponad 60%, to jest właśnie finansowanie udzielone we współpracy z dostawcami. I to też pokazuje, jak bardzo ten model jest dzisiaj powszechny. My mamy dzisiaj kilkanaście programów finansowania fabrycznego. I co to daje klientowi? Oczywiście dostępność - w jednym miejscu ma wszystkie informacje, to jest też czas, ale bardzo często są też korzystne oferty, bo my w tej współpracy jesteśmy w stanie zaproponować bardzo atrakcyjne warunki finansowania. (…)
Jeśli ja chcę kupić konkretny model ciągnika, u dealera będzie można sfinansować to poprzez leasing w Santander Leasing, ale ja sobie wybiorę inną firmę, to ten dealer też mi sprzeda ciągnik?
Tak, dealer przede wszystkim chce sprzedawać sprzęt, to wiadomo. Natomiast też mu zależy na sprawnym finansowaniu. Więc ja bym powiedział, że dealerzy wybierają tych, którzy są dla nich najsprawniejsi.
Leasing na 10 lat?
Czy są sztywne reguły dotyczące czasu leasingu, czy też tutaj można sobie dobrać ten czas leasingowania w zależności od możliwości finansowych?
Te czasy są różne. One oczywiście zależą od tego, co finansujemy. No, ale takim standardem na rynku, jeżeli chodzi o maszyny i urządzenia rolnicze jest 10 lat. I to jest taki standard, który funkcjonuje od, myślę już dosyć długiego czasu. I my też obserwujemy, że nie każdy rolnik potrzebuje tak długiego finansowania. Co prawda ja bardzo często zachęcam rolników do takiej refleksji: w momencie realizacji inwestycji, bo bardzo często mamy taką sytuację, że rolnika stać na to, żeby spłacać szybciej. Na przykład my proponujemy 10 lat, rolnik mówi: mnie nie stać na to, żeby spłacać to 5 lat. I faktycznie na moment zaciągania tego zobowiązania tak jest. Tylko potem, jak myślimy o kolejnej inwestycji, to czasami tym krótkim finansowaniem blokujemy sobie kolejne inwestycje. Więc ja bardzo często zachęcam też klientów do takiej analizy - co ja planuję w przyszłości i czy ta moja zdolność będzie wystarczająca, żeby też realizować kolejne inwestycje. Więc ta elastyczność jest bardzo duża, bo to nie tylko elastyczność w samym maksymalnym okresie finansowania, ale też elastyczność w takiej formie spłacania rat. To bardzo często nie są klasyczne raty miesięczne, bo doskonale wiemy o dużej sezonowości w rolnictwie. Właściwie pewnie jedną z nielicznych produkcji, gdzie można powiedzieć, że raty miesięczne są ok., jest produkcja mleka. Tam mamy regularne miesięczne wpływy i tam da się stosować takie raty. I można powiedzieć, że poza tą produkcją, no to trudno, żeby w innych to były raty miesięczne, bo to po prostu nie pasują w żaden sposób do momentu, kiedy te przychody w gospodarstwie się pojawiają.
Leasing maszyn używanych
Czy poprzez leasing można także sfinansować zakup maszyn używanych?
Tak, można, ale to oczywiście zależy od firmy, bo te warunki się różnią. Konkurujemy ze sobą, więc każdy stara się być najlepszy. Ja mogę powiedzieć, jak to wygląda z perspektywy Santander Leasing. My w którymś momencie powiedzieliśmy sobie, że to jest bardzo ważny rynek. Jeżeli chodzi o rynek ciągników, bo tutaj mamy tak właściwie takie najlepsze dane, to też widać, że jest tam w około 60-70 procent używanych ciągników. Natomiast myślę, że jednak jest tak, że dużo spółek leasingowych koncentruje się na finansowaniu nowych przedmiotów. (…) Dzisiaj rozmawialiśmy o tym na śniadaniu prasowym, że ta perspektywa po 2027 roku ona trochę pokazuje, że tych pieniędzy na dotacje na nowy sprzęt może być mniej albo wręcz być może ich w ogóle nie będzie.
To duża szansa wtedy dla was, bo będziecie jednym z głównych źródeł finansowania.
Pewnie nieskromnie powiem, że trochę na to - może nie, że liczymy - ale na pewno to będziemy chcieli wykorzystać. My zrobiliśmy dużą zmianę, jeżeli chodzi o finansowanie maszyn używanych. Dzisiaj jesteśmy w stanie finansować ciągniki z wiekiem do 20 lat, bo to też jest ważne, że tak na dobrą sprawę ja to mówię tak, że my finansujemy prawdziwe maszyny używane. No bo jednak ten cykl życia maszyn w gospodarstwie rolnym jest dużo dłuższy. I znowu odwołam się do tych danych dla rynku rolniczego. No bo jak popatrzymy na ten rynek maszyn używanych, te ciągniki do 20 lat, to jest tak właściwie raptem połowa całego rynku używanych ciągników w Polsce. Druga połowa to są ciągniki powyżej 20 lat. My postawiliśmy tą granicę właśnie na 20 latach i ciągniki finansujemy. I myślę, że jesteśmy na poziomie warunków i no gdzieś na pewno w czołówce.
Ale rozumiem, że procesy uproszczone nie mają tu racji bytu, no bo taki ciągnik każdy indywidualnie trzeba wycenić…
Nie do końca, bo radzimy sobie z tym bardzo dobrze. I to też jest proces uproszczony. I nie zawsze robimy wycenę. Więc to , że to jest maszyna używana, nie oznacza, że procedura dla rolnika jest trudniejsza. Oczywiście sprawdzamy i weryfikujemy wartość, ale to nie jest dzisiaj konieczne.
To podejście bardzo ciekawe, zważywszy, że mamy do czynienia z instytucją finansową, która bardzo dokładnie powinna wszystko wymierzać i wyliczać.
To nie oznacza, że my tego nie wyliczamy i nie sprawdzamy. Natomiast tak jak powiedziałem już na samym początku, my dbamy o to, żeby ta dostępność finansowania dla rolników była możliwie jak największa i żeby to obciążenie po stronie klienta było możliwie jak najmniejsze.
- Tagi:
- rolniczych
- maszyn
- leasing