Doradca o środkach unijnych
Choć nabór na obszar „d” w operacji „Modernizacja gospodarstw rolnych” jeszcze nie został ogłoszony, już teraz wielu rolników posiada przygotowane aplikacje bądź jest w trakcie tworzenia odpowiednich wniosków oraz kompletowania wymaganych dokumentów.
Rolnicy są zainteresowani kupnem maszyn z dotacją. Wiedzą jednak, że aby wykazać 10% wzrost ekonomicznej wartości gospodarstwa dzięki realizacji inwestycji, nie wystarczy we wniosku wskazać potrzeby posiadania nowego ciągnika. - Już po naborze przeprowadzonym w 2013 r., a aktualizowanym w 2014 r., są świadomi, że taka inwestycja jak zakup ciągnika, przyczepy czy pługa niewiele wnosi do wzrostu dochodowości gospodarstwa. Zdają sobie sprawę z tego, że bez innych pomysłów te wnioski będą bardzo kiepsko rokowały albo zostaną przez Agencję odrzucone - tłumaczy Adam Woźniczak z firmy Agrainvest, doradca pomagający przy pisaniu wniosków unijnych. Nie jest jednak tak, że nie mają pomysłu na rozwój własnego biznesu.
- Często zakres możliwości i zainteresowań klientów oraz potencjalnych kierunków działań w ich gospodarstwach jest olbrzymi - wyjaśnia doradca.
Adam Woźniczak zaznacza, iż w przypadku chęci zakupu ciągnika, gdy prowadzi się produkcję zwierzęcą, warto inwestycję połączyć z wyposażeniem gospodarstwa w nowy rozrzutnik obornika.
- Gdy prowadzi się produkcję roślinną można wpisać w projekcie zakup opryskiwacza czy też rozsiewacza do nawozów, najlepiej z oprogramowaniem odpowiadającym nowoczesnym trendom - zaznacza Adam Woźniczak.
Gospodarze nadal będą stawiać również na inwestycje budowlane. Będą to wszystkie te przedsięwzięcia, które nie zostały uwzględnione w obszarach a (produkcja prosiąt), b (produkcja mleka) i c (produkcja bydła mięsnego).
- Mogą to być inwestycje w zakresie powiększenia stada, np. bydła mięsnego. W przypadku obszaru „d” nie trzeba deklarować się i później wykazać powiększenia liczby mamek - tłumaczy Adam Woźniczak.
Dodaje, że zainteresowanie środkami z obszaru „d” pojawiło się równolegle z pozostałymi w programie „Modernizacja gospodarstw rolnych”. - Może rolnicy są delikatnie rozczarowani tym, że dotacja na zakup maszyn jest mniejsza o 100 tys. zł niż w latach ubiegłych, ale i tak będą chcieli składać wnioski - mówi doradca z Agrainvest. Zaznacza, że projekty, w których wykaże się, że inwestycje są ukierunkowanie na wzrost plonów, obniżenie kosztów czy zmniejszenie strat w gospodarstwie, powinny przejść ocenę pozytywnie.
Wnioski złożone w pierwszym naborze w 2015 r. w programie „Modernizacja gospodarstw rolnych” dotyczyły głównie nowych obiektów i potężnych inwestycji. Mimo kryzysu na rynku mleka oraz zatrważająco niskiej ceny żywca wieprzowego wielu hodowców postawiło na nowe chlewnie czy obory.
- Spotykaliśmy się z wątpliwościami rolników, czy startować po środki unijne. Pojawiały się też opinie, by chłodzić zapały. Natomiast myślę, że w perspektywie kilku, kilkunastu lat trudno określić, jaki będzie trend na rynku, jakie będą ceny produktów rolnych w przyszłości? - zaznacza Adam Woźniczak.
Program „Modernizacja gospodarstw rolnych” w obecnym PROW 2014 - 2020 zdaniem Adama Woźniczaka jest dobrze skonstruowany i odpowiada zapotrzebowaniu polskiego rolnictwa. Jednak to nie oznacza, że wszystkie wytyczne znajdujące się w nim były jasne i oczywiste już w chwili pojawienia się stosownego rozporządzenia.
- Wiele kwestii trzeba było wyjaśniać. Konsultowaliśmy wątpliwe zapisy, takie jak np. czy wóz paszowy może być uznany za wyposażenie obory, z pracownikami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. I oni też do końca nie byli pewni. Musieli sami tę sprawę przedyskutować. W pierwotnej wersji nie mogliśmy tej maszyny wpisać w projektach z obszaru „b” i „c”. Dopiero po jakimś czasie dostaliśmy odpowiedź, że istnieje taka możliwość - stwierdza.