Rolnicy chcą dzierżaw
Rolnik jest właścicielem 80 ha, 20 ha dzierżawi. Gdyby była taka możliwość, wydzierżawiłby jeszcze przynajmniej 50 ha.
- Oczywiście, z Agencji. To są dwie różne dzierżawy. Agencja to jest Agencja. Tam są pełne prawa do wszystkiego. Natomiast z tymi prywatnymi dzierżawami różnie bywa...Wszelkie dopłaty, wszelkie profity, które się należą - do uprawy gruntu - w Agencji nie są podważane
- tłumaczy. Zauważa, że z zapisami zawartymi w prywatnych umowach różnie bywa.
- Cieszę się, że Agencja trochę zaczęła na to reagować. Nawet prowadzi dochodzenia, kto faktycznie bierze dopłaty itd. To jest bardzo łatwe do zdiagnozowania, kto tak naprawdę jest rolnikiem, a kto - nie. Jeżeli ktoś posiada grunty i żadnej sprzedaży z tych gruntów nie ma, to znaczy, że to jest człowiek, który tylko zainwestował swoje pieniądze po to, żeby czerpać korzyści. Zupełnie kto inny to obrabia i prowadzi produkcję. To jest chore, co się dzieje. W całej Polsce. Tak to wygląda i, niestety, jest to bardzo powszechne
- podkreśla rolnik. To właśnie powoduje - jego zdaniem - że nie ma "wolnej" ziemi.
- Stosuje się takie triki, ale jak ktoś naprawdę ziemi potrzebuje, bierze i idzie na taki układ. Za dużo jest zainteresowanych tym, żeby tego nie zmieniać... Nie wiem, czy pani słyszała, że najwięcej rolników jest na Marszałkowskiej. Po cóż ludzie, którzy są przy sterach, mieliby sobie strzelać w kolano. I to jest cały problem...