Inspektorzy PIP skontrolują rolników. Wiadomo, kogo konkretnie

Czy każdy rolnik otrzymujący płatności unijne może być skontrolowany przez Państwową Inspekcję Pracy? Okazuje się, że nie. W sprawie wypowiada się Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa.
Kontrole inspektorów pracy w gospodarstwach rolnych
Od października ubiegłego roku dużo się mówi o zmianach, jakie mają wejść w życie wraz z rozpoczęciem nowej kampanii naboru wniosków o dopłaty bezpośrednie i płatności obszarowe, która ruszy 15 marca. Dość zaskakującą nowością jest obowiązek wywiązywania się rolników z tzw. warunkowości społecznej. Jak swego czasu informowało ministerstwo rolnictwa, deklarację implementacji przepisów prawa właśnie w 2025 roku określających to zobowiązanie, nasz kraj zadeklarował już kilka lat temu. Od tego zależne jest bowiem przyznawanie Polsce środków unijnych na rolnictwo.
Jak rolnicy przestrzegają zasady BHP i prawo pracy?
Sporo szumu jednak wywołała zapowiedź, zgodnie z którą kontrole w gospodarstwach, związane właśnie warunkowością społeczną, mają przeprowadzać pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy. W projekcie uchwały określającej to zagadnienie, opublikowanym pod koniec ubiegłego roku znalazły się informacje na temat konieczności wdrożenia nowych przepisów, tego, kto i dlaczego ma kontrolować rolników w zakresie BHP i prawa pracy, sposobów kontroli oraz karach. Podobne informacje znaleźć mogliśmy także w noweli ustawy o o Planie Strategicznym dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023–2027, która do konsultacji publicznych trafiła w grudniu 2024 roku. W żadnym z tych dokumentów jasno nie wybrzmiało, że wspomniane kontrole mają dotyczyć tylko określonej grupy rolników.
Padała informacja, że zgodnie z przepisami UE, mechanizmem warunkowości społecznej objęci zostali rolnicy, którzy wnioskują o przyznanie:
1) płatności bezpośrednich, w tym: podstawowego wsparcia dochodów, płatności redystrybucyjnej, płatności dla młodych rolników, płatności związanych z produkcją, płatności w ramach ekoschematów (w tym dobrostanowej) oraz płatności dla małych gospodarstw,
2) płatności rolno-środowiskowo-klimatycznych, płatności ekologicznych lub premii z tytułu zalesień,zadrzewień lub systemów rolno-leśnych,
3) płatności ONW,
czyli każdy.
Jak rolnicy mają przygotować się do kontroli ze strony PIP?
Co istotne, kontrole, zgodnie z zapowiedziami, miały prawo rozpocząć się - nie od 15 marca, natomiast już od 1 stycznia. Sęk w tym, że brak jest jasnych wytycznych, w jaki sposób takie kontrole mają przebiegać, jak rolnicy mają się do nich przygotować, czy są szkolenia w tym zakresie. Z takimi pytaniami dzwonią do naszej redakcji gospodarze, którzy nie wiedzą, co o tych zmianach sądzić. Żadnych konkretnych wytycznych w tej materii, również na naszą prośbę, nie publikuje także Państwowa Inspekcja Pracy.
PIP może skontrolować tylko tych rolników, którzy zatrudniają na podstawie umowy o pracę
W toku rozważań i dyskusji pojawia się kolejne kluczowe pytanie: kto może spodziewać się kontroli inspekcji pracy w swoim gospodarstwie? Okazuje się, że nie każdy rolnik. Takie informacje na sejmowej komisji rolnictwa pod koniec ubiegłego roku podał Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa.
- Pojawiły się informacje, że wszyscy rolnicy mają być kontrolowani z przestrzegania przepisów BHP i przepisów prawa pracy, jeśli chodzi o warunkowość społeczną. Takim kontrolom będą podlegać rolnicy – pracodawcy – przedsiębiorcy, tak trzeba ich nazwać, którzy zatrudniają pracowników w oparciu o umowę o pracę, umowy regulowane w kodeksie pracy. Nie dotyczy to rolników, którzy zatrudniają pracowników sezonowych. To nie będzie przedmiotem kontroli - zapewnił Stefan Krajewski.
Taki wymóg, zgodnie z szacunkami, ma dotyczyć 7,5 tys. gospodarstw rolnych.
"Kolejne kontrole, żeby gnębić rolnika"
Brak wiary w te zapewnienia wyraził obecny na posiedzeniu komisji Krzysztof Ciecióra, poseł PiS.
- Pojawiły się informacje, że rolnicy mogą być dojeżdżani przez kolejną instytucję. Niby pan minister powiedział, że już mogli być dojeżdżani, bo chodzi o umowę o pracę, a teraz to: uregulujemy w ustawie, żeby było ujednolicone”. Absolutnie nie wierzę w te zapewnienia. Jestem przekonany, że jest to otwieranie puszki Pandory w stosunku do rolników, którzy już dziś mają świadomość tego, że dopłaty będą coraz niższe. Miały być razy trzy - tak zapowiadaliście – stwierdził poseł Ciecióra.
Do zapowiadanych zmian krytycznie odniósł się także poseł Robert Telus (PiS).
- Naprawdę się dziwię, że taką ustawę dajecie. WPR to ważna sprawa, ale po co w tym sprzedajecie tak trudną rzecz dla rolnictwa? Kolejne narzędzie do tego, żeby polski rolnik był kontrolowany. Pan minister wchodząc na komisje powiedział: „uczciwy rolnik kontroli się nie boi”. Panie ministrze, jeśli pan jest rolnikiem uczciwym, jak pan to mówi, bo ja jestem uczciwym rolnikiem, wiem, że nie jest trudno złapać rolnika na przepisach BHP, np. osłona niejednokrotnie urwie się w trakcie pracy i przyjedzie mi BHP-owiec i zabierze mi dopłaty, bo zatrudniam jednego pracownika. Pan mówi, że nie dotyczy to rolników, tylko tych, którzy zatrudniają. Proszę sprawdzić, ilu jest takich rolników zatrudniających jednego człowieka. To jest otwarcie furtki, którą będą wykorzystywać urzędnicy po to, żeby gnębić rolnika - zaznaczył Robert Telus.