Piotr Barańczak - mistrz i pasjonat plecionkarstwa!
Czas dożynek już dobiega końca. To największe święto rolników, które jest ukoronowaniem ich całorocznej pracy i podziękowaniem za zebrane plony. To uroczystość wieńcząca żniwa. A skąd wzięła się nazwa dożynki? Otóż kiedy kończono żniwa "dożynano" zboża. Zwyczaj ten, praktykowany przez Słowian i plemiona bałtyckie, w różnych stronach Polski określany był jako wyżynki, obrzynki, wieńcowe, okrężne. Ważnym elementem Święta Plonów są wieńce dożynkowe. Są one formą podziękowania za zebrane plony. Ich tradycja sięga XVI wieku. Mogłoby się wydawać, że przygotowanie okazałego wieńca jest proste i bezproblemowe. Otóż nie! Potrzeba nie lada umiejętności, a także doświadczenia, aby przygotować piękny i okazały wieniec dożynkowy. Wie o tym najlepiej Piotr Barańczak z Trzemeszna (gmina Rozdrażew, powiat krotoszyński), który jest mistrzem i wielkim pasjonatem tej dziedziny twórczości ludowej.
Jego wieńce dożynkowe ozdobą Prezydenckich Dożynek w Spale
Pan Piotr zajmuje się plecionkarstwem i słomkarstwem, Jego wieńce dożynkowe wzbudzają ogromny podziw. To arcydzieła, które wielokrotnie były i są nagradzane na bardzo prestiżowych konkursach. Pan Piotr jest autorem wojewódzkich wieńców dożynkowych, które wielokrotnie brały udział w Dożynkach Prezydenckich w Spale. Kto zaszczepił w nim zamiłowanie do tworzenia artystycznych prac ze słomy? - Podstawowej plecionki nauczył mnie już za dzieciaka mój ojciec Czesław. Nieraz mnie prosił, żeby mu pomóc. Przez lata rozbudowałem swój warsztat o takie wyroby, o których on nawet nie myślał. Ja wyplatam prostszą i inną techniką, i trwa to dużo krócej – mówi. Asortyment prac, które tworzy pan Piotr, jest przeogromny. Można znaleźć wykonane ze słomki ozdoby świąteczne takie jak: różnej wielkości bombki, koszyczki, stroiki, miniaturowe szopki bożonarodzeniowe oraz wieńce dożynkowe. Wiele autorskich pomysłów odnajdziemy w tworzonych wazonach, świecznikach, żyrandolach, lichtarzach, lampach, krzyżach i ozdobach świątecznych na Boże Narodzenie i Wielkanoc. Pan Piotr pomysły bierze z głowy. Inspiracją jest otaczający go świat oraz jego bogata wyobraźnia. Dla tego twórcy ważna jest estetyka wykonania. Wszystkie prace zadziwiają starannością i dokładnością. Są w pełni użytkowe, zaimpregnowane, więc można je czyścić i myć.
Autor figur ze słomy w dużych rozmiarach
W kolekcji twórcy z Trzemeszna znajdują się figury ze słomy w naturalnych rozmiarach. Trudno obok nich przejść obojętnie i nie zachwycić się. Skąd pomysł na takie duże figury? – Córka, będąc na wyjeździe z Lokalną Grupą Działania w Czechach, podpatrzyła takie duże figury i pokazała mi zdjęcia. Obejrzałem i przystąpiłem do realizacji. Pospawałem sobie konstrukcje i zacząłem robić różne figury postaci ludzkich i zwierzęcych. Cieszą się one naprawdę dużym zainteresowaniem na różnych imprezach plenerowych, w których uczestniczymy. Na przykład w Dziekanowicach, gdzie jest z 15 tysięcy osób, ludzie chętnie robią sobie zdjęcia z naszymi pracami, że trudno się do nich dostać – informuje.
Zbiory zbóż rozpoczyna w ich fazie woskowej
Patrząc na prezentowane prace, dostrzec można w nich szeroką gamę kolorystyczną materiału. Okazuje się, że taki efekt można uzyskać dzięki odpowiedniej wiedzy w tym zakresie. Artysta ma dopracowaną całą technologię zbioru zbóż. Zaznacza, że bardzo ważny jest sam moment zbioru. - Na wydzielonych w gospodarstwie poletkach uprawiam różne gatunki zbóż, które wykorzystuję przy tworzeniu wieńców i innych swoich prac. Uczula na termin zastosowania nawożenia zbóż azotem - Nie należy zbyt późno stosować nawożenia azotowego. Może być ono podane do momentu kłoszenia. Kiedy jest mokry rok wykonuję zabieg grzybobójczy – dodaje. Kiedy rozpoczyna zbiór zbóż na swoich poletkach? - Zboża ścinam w fazie woskowej. Sam moment zbioru jest bardzo istotny, ponieważ dojrzały kłos się osypie, a nam chodzi o to, aby pozostał w odpowiednim stanie i nie osypywał się. Pan Piotr podkreśla, że żaden zebrany z plantacji kłos nie jest u niego zmarnowany.
- Najsłabsze kłosy ma pszenica, a najmocniejsze i odporne na uderzenia pszenżyto i owies. Zbierając zboża w odpowiedniej fazie, można zadziwić ich kolorystyką. W fazie tęczowania zboże przechodzi z koloru zielonego do żółtego i mamy możliwość uzyskania 12 odcieni tęczy od fioletów, żółci, białego do koloru seledynowego. Słomę suszę tak jak zioła w przewiewnym miejscu. Musi być dobrze dosuszona, żeby nie zaszły niepożądane procesy – informuje rozmówca.
Wysuszone zboża są przechowywane w skrzyniach. Odpowiednio zabezpieczone przed gryzoniami.
Okres żniw dla plecionkarza bardzo pracowity
Dla pana Piotra Barańczaka okres żniw jest pełen pracy. Telefony w sprawie przygotowania wieńców dożynkowych dzwonią bez przerwy. I są to telefony z różnych stron Polski. Czasami pomysłowość zainteresowanych zaskakuje samego mistrza. Ale……dla niego nie ma rzeczy niemożliwych do wykonania. Każdy pomysł, nowa koncepcja trafia na warsztat i jest realizowana. Pan Piotr tworzy wieńce w różnych rozmiarach, formach, wzorach. Buduje konstrukcje, wyplata systemem nakładkowym kolejne elementy wieńca i dokłada ozdobne elementy z różnych materiałów. Tradycyjny wieniec dożynkowy według etnografów powinien być wykonany w kształcie korony złożonej z czterech, sześciu lub ośmiu ramion. Ważne jest samo wykończenie poprzez umieszczenie na szczycie symboli religijnych w formie krzyża, hostii lub monstrancji. Efekt końcowy takiego wieńca często wywołuje u osób, które go odbierają takie zaskoczenie i wzruszenie, że z wrażenia……. klękają i zaczynają płakać.
Charyzmatyczny nauczyciel, autorytet i znawca sztuki plecionkarskiej
Pan Piotr jest wielkim autorytetem i znawcą sztuki plecionkarskiej. Bardzo chętnie dzieli się swoją wiedzą. Prowadzi różne lekcje pokazowe i warsztaty. Uczy dzieci, nauczycieli ze szkół i przedszkoli, panie z Kół Gospodyń Wiejskich, innych organizacji oraz zainteresowane osoby. Niesamowita charyzma Piotra Barańczaka, a przede wszystkim chęć dzielenia się z innymi tym, co robi tak profesjonalnie, skupia wokół niego tłumy słuchaczy. Mój rozmówca wspólnie z małżonką bierze udział w różnych wystawach, targach oraz festiwalach plecionkarskich i wikliniarskich w różnych stronach Polski. Bardzo chętnie promuje i upowszechnia tradycje plecionkarskie na warsztatach w Wielkopolskim Parku Etnograficznym w Dziekanowicach, Muzeum Rolnictwa w Szreniawie, Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa w Nowym Tomyślu i Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu. Ceni sobie współpracę z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Plecionkarzy i Wikliniarzy w Nowym Tomyślu. Ma na swoim koncie pokaźną ilość nagród, tytułów, dyplomów, wyróżnień i podziękowań. Uczy tej pięknej sztuki ludowej. Bo to jego pasja i misja do spełnienia. Jego prace odnaleźć można w zbiorach prywatnych oraz w muzeach, zarówno w kraju, jak i na całym świecie: w Niemczech, Holandii, Belgii, Francji, Norwegii, Australii oraz w USA. Dużym wsparciem dla pana Piotra jest jego małżonka oraz cała rodzina.
– Wszyscy domownicy są zaangażowani w tworzenie prac plecionkarskich. Żona, córka, zięć przygotowują podstawy do wieńców, przychodzą także i pomagają zaprzyjaźnione z nami osoby – podkreśla.
Wielkim wyróżnieniem dla pana Piotra Barańczaka było otrzymanie w 2019 roku odznaki honorowej „Za zasługi dla Województwa Wielkopolskiego” w dziedzinie ochrony dziedzictwa kulturowego Wielkopolski, które zostało przyznane z inicjatywy Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu. Można być dumnym, że na terenie powiatu krotoszyńskiego mieszka osoba, która dba o to, aby tradycja plecionkarska nie zaginęła!
Czytaj także: