Paulina rozwozi TIRem nawozy
Z faktu bycia kobietą
Od małej dziewczynki wolała bawić się z chłopakami i najpierw rozkręcać, a potem składać rower, niż z dziewczynami szyć ubranka dla lalek. Wspomina, że na świadectwie opisowym za każdym razem zauważano jej umiłowanie do przebywania w towarzystwie chłopców.
- Zawsze lubiłam wdrapywać się na drzewa, przez co ciągle byłam poobijana i odrapana. Rodzice mieli gospodarstwo, więc żaden ciągnik ani maszyna nie uchowały się przede mną. Chyba miałam być chłopakiem - śmieje się pani Paulina.
Trochę to sobie wykrakała, bo z faktu bycia kobietą wynika w tym zawodzie wiele nietypowych sytuacji. Na przykład, gdy dzwoni, aby dowiedzieć się o adres załadunku, prosi się ją, aby przekazała kierowcy, jak ma jechać, no bo przecież ona kierowcą na pewno nie jest. Podobnie musiał myśleć jej pierwszy potencjalny pracodawca, którego znalazła przez ogłoszenie w gazecie. Spotkanie, na które pojechała do Milicza, skończyło się, zanim się zaczęło i to w momencie, gdy właściciel spedycji zobaczył, że zgłosiła się kobieta.
Obiekcji do płci pani Pauliny nie miał jej aktualny pracodawca. Dzisiaj po roku pracy, pytam Kazimierza Wierzchowskiego o to, czy nie żałuje, że przyjął do pracy kobietę:
- Najpierw był to dla mnie szok, że dziewczyna może pracować w tym zawodzie, ale osobiście uważam, że młodym ludziom trzeba dać szansę... bez względu na płeć. Paulina jest dobrym, pojętnym i odważnym kierowcą. W swoim krótkim stażu była już wiele razy za granicą. Potrafi dobrze się zorganizować, dogadać i tym samym wykonać zadanie na piątkę z plusem.
Pani Paulina na szefa nie da powiedzieć żadnego złego słowa.
- To bardzo życzliwy człowiek. Jeśli mam jakiś problem, a mam je, bo przecież wiele muszę się jeszcze nauczyć, to zawsze mogę liczyć na jego wsparcie. Inni kierowcy, a jest ich oprócz szefa pięciu, to sami mężczyźni i jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby odmówili mi pomocy. Tak było chociażby dzisiaj rano z naczepą. W tym przypadku fakt, że jestem kobietą, jest bardzo korzystny – śmieje się pani Paulina.