Wiśnie nadal na drzewach - zbiór się nie opłacił
Józef Kowalik z Radzynia Podlaskiego (woj. lubelskie) nie zebrał w tym roku wszystkich wiśni. Kiedy cena osiągnęła poziom 60 groszy za kilogram przerwał prace w sadzie. Po co miał prowadzić zbiór owoców, skoro po opłaceniu pracowników pozostałoby mu 10 groszy na kilogramie?
Tak niskich cen wiśni, zdaniem Józefa Kowalika - sadownika z Radzynia, nie było w Polsce od 20 lat. Co prawda rynek zaczął się załamywać już kilka la temu, ale tegoroczne stawki osiągnęły rekordowo niski poziom. Dlatego w wielu sadach wiśnie nie zostały zerwane. - Czy to będzie pracownik czy maszyna, przy tej cenie nie ma żadnego rozwiązania. Kiedy wiśnia spadła do 60 groszy przestaliśmy cokolwiek robić - stwierdza sadownik. W sezonie 2016 r. stawka za kilogram wiśni pierwszej klasy (przeznaczonej do mrożenia) rozpoczęła się w hurcie od 1,80 zł, po czym z dnia na dzień zaczęła spadać.
W najgorszym momencie osiągnęła wysokość 1,00 zł. W przypadku wiśni drugiej klasy (przeznaczonej do tłoczenia) cena wynosiła od 0,60 do 0,80 zł/kg. Józef Kowalik należy do grupy producenckiej i współpracuje od lat z miejscowym zakładem przetwórczym. W jego opinii nie ma znaczenia, gdzie sadownicy sprzedawali swoje owoce, cena wszędzie cena była koszmarnie niska. Powód? Zmowa cenowa.
- Nie ulega wątpliwości, że przyczyna leży w zmowie cenowej. Jeśli dziś oddaję owoc i nie wiem, za ile ją sprzedaję, a dowiaduję się o tym dopiero za dobę, to jest coś nie tak. Jeżeli w całej Polsce jednego dnia cena spada, to jak może nie być zmowy cenowej? Tylko ślepy tego nie chce zauważyć - komentuje sadownik.
Czytaj także: Sadownicy zawiązują komitety protestacyjne KLIK
Nadprodukcja wiśni?
Przetwórcy bronią się, że towaru na rynku było za dużo. Ale argumenty przemawiają za tym, że wyjątkowo niska cena nie miała wcale podstaw w sytuacji gospodarczej na rynku owoców miękkich. Prognozy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB z lipca określały zbiory wiśni na poziomie 175 tys. ton, czyli zbliżonym do uzyskanego w latach 2011 i 2012. Wtedy średnie ceny skupu wiśni do mrożenia wyniosły odpowiednio 2,65 zł/kg i 3,30 zł/kg. jak to się ma do ceny tegorocznej - złotówki za kilogram?
- Według Instytutu obecnie ceny wiśni (dane z sierpnia -przyp. red.) kształtują się na poziomie 1,42 zł/kg za owoce do mrożenia oraz 1,08 zł/kg za owoce do tłoczenia. Oznacza to, że ceny oferowane w bieżącym sezonie pozostają o ok. 50% niższe niż w poprzednich, w których podaż kształtowała się na zbliżonym poziomie - podało MRiRW.
Interwencje polityków
Sygnały o podejrzeniach naruszenia zasad konkurencji przez firmy skupujące i przetwarzające owoce dotarły do polityków. Posłanka Anna Krupka i minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel wystąpili do prezesa Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji o podjęcie działań w tym kierunku. „Na terenie województwa świętokrzyskiego , a zwłaszcza powiatu sandomierskiego, będących obecnie jednym z głównych terenów, gdzie skoncentrowana jest produkcja tychże owoców obecna cena wynosi na dzisiaj od 70 groszy do 1,10 zł, a co wymaga podkreślenia - cena ta ciągle spada" - czytamy w piśmie przesłanym na początku sierpnia przez posłankę Annę Krupka do UOKiK.
Sprawa sadowników utknęła w martwym punkcie
Żadnych wyjaśnień w tej sprawie do końca sierpnia od urzędników nie otrzymała. - Dostałam teraz zaproszenie na spotkanie do UOKiK - wyjaśnia Anna Krupka. A sezon zbioru minął.
Czytaj także: Eksport jabłek do Chin - wytyczne KLIK
Jeśli ewentualnie zostaną podjęte jakiekolwiek czynności, nie wpłyną już na tegoroczne zyski sadowników. - Taka sytuacja z owocami powtarza się co roku. Teraz zaczyna się z kolei problem z jabłkami przemysłowymi. W tamtym roku cena o tej porze wynosiła około 32 groszy, w tym roku jest poniżej 20 groszy. Kłopot w tym, że nie mamy swoich zakładów, ci tzw. inwestorzy nazywani strategicznymi, którzy tu przyszli, mają nas w nosie - komentuje rolnik z woj. lubelskiego. Jego zdaniem powinny zaistnieć regulacje prawne, które spowodują, że zostanie określona cena minimalna owoców.
- Jeśli jest nadprodukcja to niech nie skupują wszystkiego, ale cena nie ma prawa być poniżej kosztów produkcji wyliczonych przez instytuty - mówi Józef Kowalik.
W Polsce produkuje się coraz mniej wiśni. Jak wynika z informacji podanych przez Agencję Rynku Rolnego na przestrzeni lat 2003-2014 powierzchnia upraw wiśni zmniejszyła się od blisko 40 tys. ha na początku okresu do nieco ponad 32 tys. ha w 2014 r. Wszystko wskazuje na to, że kierunek w dół będzie dalej kontynuowany.
Sadownicy już ograniczają produkcję
- To już się dzieje, bo nikt nie wykona zabiegów pozbiorczych, bo za co je wykonywać? Ja też powinienem drzewa dziś przyciąć, zrobić jakieś opryski, ale nawet nie chce mi się wchodzić do sadu - komentuje sadownik z Lubelszczyzny.