Ustrzec drzewa owocowe przed zrakowaceniem
Przed sadownikami moment decyzji o jesiennych zabiegach w sadach. Profilaktycznych, a czasami nawet jeszcze interwencyjnych zabiegów ochronnych, wymagać: będą drzewa owocowe, szczególnie pod względem zabezpieczenia przed patogenami wywołującymi zgnilizny, zrakowacenia, deformacje pędów i pni.
- Uniwersalnym i niezwykle skutecznym zwieńczeniem może okazać się w tym okresie użycie tiofanatu metylu, eliminującego i zabezpieczającego rośliny przed wieloma chorobami na kolejne sezony - wyjaśnia Lena Matławska, koordynator Biura Prasowego Sumi Agro Poland Sp. z o.o.
Kulminacja sezonu uprawowego to dobry moment do eliminowania szerokiego spektrum patogenów wywołujących choroby kory i drewna, szczególnie w perspektywie kolejnych kilku lat uprawy. - Trzeba mieć bowiem świadomość, że sprawcy tych chorób po przezimowaniu (w lub na roślinie) uaktywniają się i w wyniku ich intensywnego rozwoju zwiększa się powierzchnia zniszczonych tkanek drzewa. Część z tych patogenów dokonuje także infekcji pojawiających się kwiatów, albo, przerastając z pędu poprzez krótkopęd i ogonek penetruje zawiązek owocu sukcesywnie go niszcząc i sprawiając, że staje się źródłem infekcji dla sąsiednich – tłumaczy Lena Matławska. Choroby zgorzelowe są zmorą sadowników od momentu zintensyfikowania produkcji, poprzez zakładanie sadów karłowych. Drzewa w tej technologii są intensywnie cięte – zarówno formująco, plonotwórczo, jak i fitosanitarnie. - Powstałe na skutek cięcia rany stanowią łatwą drogę infekcji. Patogeny wywołujące choroby kory i drewna mają ponownie ułatwioną inwazję do wnętrza rośliny poprzez blizny powstałe po zbiorach owoców oraz opadzie liści - zarówno w efekcie przedwczesnej defoliacji, jak i przy ich terminowym dla rodzaju i odmiany opadzie - mówi. Coraz częstsza w sadach i na plantacjach mechanizacja zbioru z wykorzystaniem kombajnów, platform samojezdnych czy zagregatowanych z ciągnikiem, niejednokrotnie także przyczynia się do skaleczeń czy nawet wyłamywania pędów.
Powstałe na skutek cięcia rany stanowią łatwą drogę infekcji. Patogeny wywołujące choroby kory i drewna mają ponownie ułatwioną inwazję do wnętrza rośliny poprzez blizny powstałe po zbiorach owoców oraz opadzie liści - zarówno w efekcie przedwczesnej defoliacji, jak i przy ich terminowym dla rodzaju i odmiany opadzie
Nawet najbardziej doświadczonych sadowników zaskakuje dość kapryśna aura. Nagłe wichury oraz coraz intensywniejsze i pojawiające się z dużą częstotliwością grady w różnych porach sezonu wegetacyjnego, czy w trakcie spoczynku roślin wieloletnich, nieprzewidywalne skoki temperatury zimą i na przedwiośniu powodujące rozhartowanie drzew będących w spoczynku, są kolejną przyczyną naruszania ciągłości tkanek roślinnych. Niejednokrotnie dochodzi do złamania konarów, pękania kory i drewna nie tylko pędów, ale i pni. - Poprzez powstałe w ten sposób uszkodzenia z łatwością wnikają do rośliny patogeny powodujące: zgnilizny, zrakowacenia, zaczopowania i zniekształcenia tkanek oraz całych organów - wyjaśnia Lena Matławska.
Choroba neonectria galligena, poza zrakowaceniami pędów, wywołuje także zgniliznę jabłek i gruszek, najczęściej rozpoczynającą się przy kielichu (tzw. przykielichową), a uwidaczniającą się zazwyczaj dopiero w trakcie przechowywania owoców. Z tego też względu nie wolno dopuścić, by w sadzie pojawiło się nawet najmniejsze źródło infekcji. - Aby wyeliminować te zagrożenia niewystarczające są zabiegi mechaniczne polegające na wycinaniu chorobowo zmienionych fragmentów drzewa. Konieczna jest interwencja chemiczna, najlepiej z wykorzystaniem środka działającego układowo (systemicznie), tj. po wniknięciu do rośliny krążącego z jej sokami i przemieszczającego się do organów nim niepotraktowanych, docierającego do korzeni pojawiających się młodych przyrostów, wykształcających się zawiązków i rozrastających się owoców. Jedynie zniszczenie grzybni bytującej w roślinie daje gwarancję na wyleczenie drzewa – informuje Lena Matławska.
Takim środkiem uniwersalnym – skutecznym w eliminowaniu licznych chorób drzew ziarnkowych i pestkowych - jest tiofanat metylu w handlowym produkcie - Topsin M 500 SC. - Wiele lat doświadczeń i wykorzystania tego układowego fungicydu w praktyce sadowniczej pozwoliło na imponujące zwiększenie zakresu jego stosowania. Można nim opryskiwać obecnie m.in.: jabłonie, grusze, brzoskwinie, czereśnie, morele, śliwy i wiśnie, chroniąc w ciągu całego okresu wegetacji przed: rakami, zgorzelą kory oraz innymi chorobami kory i drewna, gorzką zgnilizną, brunatną zgnilizną drzew ziarnkowych i brunatną zgnilizną drzew pestkowych, leukostomozą drzew pestkowych - wymienia. Sadownicy powinni stosować fungicydy m.in. bezpośrednio po zbiorach owoców i usunięciu złamanych fragmentów pędów, aby zabezpieczyć powstałe rany w celu uniknięcia raków kory i drewna wywoływanych przez grzyby chorobotwórcze. Topsin M 500 SC zaaplikowany przed infekcją stworzy barierę zapobiegającą wnikaniu strzępek kiełkowych (infekcyjnych) do rośliny, a zastosowany interwencyjnie (poinfekcyjnie) poprzez swoje działanie układowe, rozprowadzany w roślinie wraz z sokami, będzie niszczył patogeny penetrujące wewnętrzne jej tkanki, nawet w miejscach, na które nie został naniesiony. Zalecana dawka dla jednorazowego zastosowania wynosi maksymalnie 1,5 l/ha.