Sieci handlowe chcą wykorzystać akcję samozbiorów?

Takiego obrotu sprawy wiele skupów i sieci handlowych się nie spodziewało. Po tym, jak zaoferowały producentom rolnym bardzo niskie ceny za paprykę, ziemniaki czy maliny, niektórzy plantatorzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. W sieci aż zawrzało. Komunikaty o możliwości przyjazdu na pole i zerwaniu dla siebie warzyw za darmo lub drobną opłatę wyrosły jak grzyby po deszczu. Oferty spotkały się z dużą aprobatą. Taka formuła nie rozwiąże problemu, ale pokazała, że w wielu przypadkach pośrednicy nie są potrzebni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się jednak, że sektor ten nie śpi i chce na tej sytuacji coś ugrać dla siebie. Jak podał portal WP, handlowcy dzwonią do rolników i mówią: skoro oddajecie paprykę czy jabłka ludziom po złotówce, to my też nie damy wam więcej.
Jak dalej informuje serwis, zamieszanie wokół samozbiorów zaczyna być wykorzystywane przez handlowców - reprezentujących markety do negocjacji cenowych. Ta sytuacja ma dotyczyć głównie papryki.
Zmuszą sieci handlowe do informowania w sklepach o tym, ile płacą rolnikom?
O tym, że sieci handlowe oferują rolnikom rażąco niskie ceny informuje także Związek Sadowników RP.
- W minionych dniach większość sieci handlowych, w tym również polskie, próbowały wymusić na swoich dostawcach sprzedaż jabłek po skandalicznie niskich cenach — nawet poniżej 1 zł/kg dla sadowników! - alarmuje Związek Sadowników RP, której szefuje Mirosław Maliszewski - przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa.
Związek Sadowników RP jednocześnie podkreśla, że standardowa cena jabłek na półce to aktualnie ok. 5–6 zł/kg.
- Oznacza to, że sklepy zarabiają nawet 3 zł za każdy sprzedany kilogram jabłek - czytamy w mediach społecznościowych Związku Sadowników RP.
Sadownicy ubolewają nad tym, że konsumenci często nie mają świadomości, ile rzeczywiście jaką cenę za owoce otrzymuje rolnik. Czy sieci handlowe do podawania takiej informacji można zmusić? Okazuje się, ze tak. Jest to już praktykowane w jednym z państw UE. Toczą się rozmowy na temat wprowadzenia odpowiednich regulacji w innych krajach.
- Być może rozwiązaniem tej sytuacji jest wprowadzenie przepisów wzorem francuskiej ustawy EGalim 2, według której istnieje obowiązek informowania konsumentów, po jakiej cenie kupili jabłka od sadowników. Prezes Mirosław Maliszewski poruszył ten temat na posiedzeniu Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego, domagając się wprowadzenia takiego rozwiązania we wszystkich krajach członkowskich, w tym w Polsce - informuje Związek Sadowników RP.
Samozbiory na plantacjach ratują rolników
Przypomnijmy, że mediach lokalnych i mediach społecznościowych pojawia się w ostatnim czasie coraz więcej apeli rolników z zaproszeniem na samozbiory. Gospodarstwa z różnych rejonów Polski otwierają plantacje dla konsumentów, chcąc w ten sposób zapobiec marnowaniu się żywności. Ceny? Symboliczne. Przykładowo: za samozbiór 1 kg jabłek w wybranych gospodarstwach na terenie woj. mazowieckiego trzeba zapłacić ok. 2 zł (i średnio ok. 4 zł przy zakupie na miejscu, bez samodzielnego zbierania). Podobnie kształtują się m.in. ceny samozbioru gruszek i papryki.
Pod krzakami było czerwono od malin, daliśmy ogłoszenie, że można te maliny u nas zbierać samemu i to nas uratowało. Odzew był ogromny – wspomina rolniczka Karolina Szymczyk z woj. dolnośląskiego.
Zwiększony import czy klęska urodzaju?
Trwa zacięta dyskusja o przyczynach tego trudnego stanu. Minister rolnictwa Stefan Krajewski mówi o klęsce urodzaju.
- Sytuacja na rynkach rolnych, którą obserwujemy w ostatnim czasie, wynika z wielu przyczyn. Z jednej strony – trudne warunki pogodowe dotknęły polskich producentów, z drugiej – w części upraw mamy wręcz nadwyżkę i zwiększony areał. Rolnicy, obserwując działania innych, często decydują się na podobne uprawy. Brakuje kontraktacji i gwarantowanych cen, przez co sytuacja staje się coraz trudniejsza - mówił minister Stefan Krajewski w trakcie jednej z ostatnich konferencji prasowych.
Z kolei rolnicy zarzucają rządzącym nieudolność w kwestii ochrony wewnętrznego rynku i zwalają winę na nadmierny import.
„Polska od lat jest eksporterem, a nie importerem żywności. Nasz bilans wymiany handlowej jest niezmiennie dodatni, więc nie mamy do czynienia z nowym zjawiskiem nadprodukcji. Więcej produkujemy, niż konsumujemy, to się nie zmienia. Nowe wyhodowywane odmiany zbóż, warzyw, owoców lepiej plonują niż 20, czy 30 lat temu i to jest zależność, którą obserwujemy od lat na całym świecie” - czytamy w stanowisku Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona w kujawsko-pomorskim.
Doszło do zmowy cenowej?
Sprawa jest na tyle niepokojąca, że minister rolnictwa Stefan Krajewski wystąpił do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o sprawdzenie, czy nie doszło do zmowy cenowej. Czy UOKiK coś ustaił odnośnie niskich cen płodów rolnych? Jeśli chodzi o ceny w obecnym sezonie - sprawę cały czas bada. Potwierdził jednak zmowę cenową przy skupie owoców miękkich w latach od 2022 - 2024. Stawia zarzuty podmiotom, które skupowały owoce od wielkopolskich rolników.
- Tagi:
- zmowa cenowa
- samozbiory