Działka pana Stefana Grzelaka i 200 gatunków roślin
Stefan Grzelak z Jaraczewa (powiat jarociński) jest pasjonatem roślin. Zawsze kochał obcowanie z przyrodą. Teraz, kiedy jest na emeryturze, poświęca więcej czasu na realizację swojej pasji.
Sierpień to najcieplejszy miesiąc w roku, który kochamy za piękną pogodę i okres wakacji. Słoneczna pogoda zachęca do odpoczynku. Ten miesiąc kojarzy się wszystkim z okresem żniw. A sama nazwa sierpień pochodzi od słowa sierp. Pomimo wielu zalet miesiąc ten jest trudnym okresem zarówno dla roślin, jak i ich właścicieli. Brak wody daje się we znaki wszystkim uprawom i utrzymanie ich w dobrej kondycji wymaga wielu zabiegów. W sadach i w ogrodach trwają zbiory owoców oraz warzyw, z których robimy przetwory. W tym terminie możemy wykonać cięcia odmładzające krzewów porzeczek czy agrestu. Robimy to w celu poprawy ich zdrowotności i plonowania. Możemy wykonać również cięcia drzew późnych odmian czereśni i wiśni. A druga połowa miesiąca to również dobry moment na sadzenie truskawek.
Stefan Grzelak z Jaraczewa (powiat jarociński) jest pasjonatem roślin. Jako osoba po studiach rolniczych zawsze kochał obcowanie z przyrodą. Teraz, kiedy nie pracuje już zawodowo i jest na emeryturze, może poświęcić więcej czasu na realizację tej pasji. Jego piękny, przestronny i zadbany ogród przykuwa uwagę tych, którzy odwiedzają Pracownicze Ogrody Działkowe Tulipan w Jaraczewie. Majestatycznie obcięte 2 tuje wprowadzają do królestwa pana Stefana. - Prawie 30 lat zajmuję się roślinami. Kocham przyrodę. W moim ogrodzie rośliny rozkwitają zgodnie z porami roku. Wczesną wiosną kwitną tulipany oraz kolorowe i pachnące narcyzy. Mam około 700 krzaczków krokusów. Troszeczkę później mamy prawdziwą wiosnę i jest chyba najładniej, bo soczysta zieleń komponuje się z bogatą kolorystyką wiosennych roślin cebulowych. Ogród letni jest też piękny, ale jest to trudny okres dla roślin. One cierpią - tak jak w tym roku - z powodu suszy. Dlatego należy o niego bardziej zadbać. Ogród jesienny również potrafi zachwycać. Bywały lata, że miałem u siebie całe kobierce karłowych astrów. Ludzie przychodzili, oglądali i podziwiali je - opowiada pan Stefan.
Prawie 30 lat zajmuję się roślinami. Kocham przyrodę. W moim ogrodzie rośliny rozkwitają zgodnie z porami roku. Wczesną wiosną kwitną tulipany oraz kolorowe i pachnące narcyzy. Mam około 700 krzaczków krokusów. Troszeczkę później mamy prawdziwą wiosnę i jest chyba najładniej, bo soczysta zieleń komponuje się z bogatą kolorystyką wiosennych roślin cebulowych. Ogród letni jest też piękny, ale jest to trudny okres dla roślin. One cierpią - tak jak w tym roku - z powodu suszy. Dlatego należy o niego bardziej zadbać. Ogród jesienny również potrafi zachwycać. Bywały lata, że miałem u siebie całe kobierce karłowych astrów. Ludzie przychodzili, oglądali i podziwiali je
Każda roślina posadzona przez właściciela ma swoją historię. Pan Stefan lubi rodo dendrony, którym należy zapewnić kwaśne środowisko. Na jego działce rosło już chyba 60 tych kwiatów. Po ciężkich zimach przemarzały, brązowiały i obecnie kolekcja liczy tylko 3 rośliny. - Mam ulubionego rododendrona, który wyglądał już tragicznie. Mocno go przyciąłem i zostawiłem tylko 2 gałązki. „Męczył” się tak 2 lata i wydawałoby się, że nie przeżyje, ale poradził sobie. Jest to taka moja „odzyskana” roślina, z czego jestem dumny - opowiada. W jego ogrodzie rosną: wiśnie, brzoskwinie, śliwki, borówki amerykańskie, jagoda kamczacka, jeżyna bezkolcowa, kolorowe porzeczki i leszczyna. - Jeżyna bezkolcowa w tym roku wyjątkowo rośnie. Nie pamiętam, żeby było tyle owoców. Kiedyś bardzo mi przemarzła, ale mocno ją przyciąłem przy samym pniu i rośnie dalej. Nie wiem, co to za odmiana, ale takiej ilości owoców nigdy jeszcze nie miała - stwierdza. Jest to krzew silnie rozrastający się i osiągający wysokość do 2,5 m, dlatego należy wygospodarować sporo miejsca na jego uprawę. Pędy jeżyny są łukowato wygięte lub pokładające się, więc konieczne jest stosowanie podpór, o czym pomyślał pan Stefan. Znanymi odmianami jeżyn bezkolcowych są: Black Satin - odmiana silnie rozrastająca się i obficie owocująca. Kwitnie w czerwcu, natomiast w sierpniu i wrześniu wydaje duże, słodkie owoce. Orkan - odmiana silnie rozrastająca się. Ma owoce o dużych rozmiarach, które mają dość kwaskowaty smak. Osiągają dojrzałość w drugiej połowie września. Odmiana ta nie jest odporna na silny mróz, dlatego należy ją okryć. Thornfree - odmiana obficie owocuje, z jednego krzaka można zebrać nawet 10 kg owoców. Roślina nie wytwarza żadnych odrostów korzeniowych i kwitnie późno, w połowie czerwca. Owoce są czarne, lekko wydłużone. Zbiera się je we wrześniu.
Na działce Stefana Grzelaka znajduje się wypielęgnowana część warzywna. Rosną tam wszystkie warzywa, które są potrzebne w kuchni. Pan Stefan ceni smak i aromat własnych zbiorów. Ładnie prezentują się pomidory i ogórki. Czosnek został wykopany. Niedawno zasiana fasola zaczyna wschodzić. - Wszystko, co człowiek zaplanuje, wykona, ma swoje konsekwencje. Jak już zasiałem warzywa, to muszę je zebrać i przetworzyć. Mam piękne ogórki, które za chwilę będą do zbioru. Kiedyś byłem tylko „donosicielem” warzyw i nie musiałem martwić się ich obróbką. Po śmierci żony jestem i „donosicielem” i przerabiającym płody rolne. Wykonuję więc podwójną „robotę” - mówi śmiejąc się pan Stefan. Na działce stoi przytulny domek, który właściciel wybudował sam. - Rozrysowałem sobie wszystko na papierze milimetrowym. Zobaczyłem, jak to wygląda i przystąpiłem do budowy. Balustradkę też sam ustawiłem. Nie jest to za duży domek, ale można się przespać, posiedzieć czy wypić kawkę na tarasie - podkreśla. Ciekawie w ogrodzie prezentuje się wykonane również własnoręcznie oczko wodne. - Wiele lat temu, kiedy wybrałem się na grzyby, zainspirowały mnie leżące na pryzmie polne kamienie. Zrobiłem z nich oczko wodne. Obsadziłem roślinnością. Kuzyn podarował mi r ybki, które sobie pływają - mówi. W ogrodzie rośnie dużo uformowanych drzewek bonsai, które były oczkiem w głowie nieżyjącego syna Macieja. Pnące się po starych drzewach bluszcze też mają swoją historię. - Przybyły do nas z Poznania, od zaprzyjaźnionej rodziny. Posadziłem je w doniczki, podrosły i wysadziłem przy drzewach. Syn Maciej zawsze mówił - stare drzewa świadczą o historii. Jeśli one są, to znaczy, że ten ogród ma również swoją historię. Bluszcze zawsze ładnie obcinam i tak od wielu lat rosną - twierdzi.
Stefan Grzelak zwraca dużą uwagę na zasobność gleby. Zanim posadzi u siebie jakąkolwiek roślinę, stara się poznać jej specyficzne wymagania, aby wiedzieć, jak ją dalej pielęgnować. - Jesienią po wszystkich zbiorach wolne miejsca w ogrodzie obsiewam poplonami: gorczycą, łubinem, żytem lub bobem. Nie stosuję na działce żadnych nawozów. Jedynie pod trawnik. Mam u siebie kompostownik. Preferuję na działce cykl zamknięty to znaczy, że u mnie wszystko zostaje i jest przerabiane na kompostowniku - opowiada.
Każdego roku obowiązkowo bywa na targach ogrodniczych w Marszewie i Opatówku. Ogląda tam rośliny i gdy coś mu się spodoba, kupuje i dosadza. Przywozi do siebie, rozstawia na trawniku i planuje. Stosuje sprawdzoną zasadę: lepiej rzadziej niż za gęsto. Pan Stefan opowiada, jak kilkanaście lat temu zajął VI miejsce w konkursie działkowców okręgu konińsko- kaliskiego. W nagrodę otrzymał Album roślin ozdobnych, z którego wiele się nauczył. - Mogę powiedzieć, że długoletnia praktyka i własne doświadczenie procentują. W branży ogrodniczej wyobraźnia jest ważną rzeczą. Trzeba przewidywać. W tej chwili na działce mam ponad 200 gatunków roślin. Każda roślina traktowana jest przeze mnie bardzo indywidualnie. Jestem szczęśliwy, kiedy mam wszystko wypielęgnowane i zadbane. Nie ukrywam, że jestem estetą i lubię ład i porządek. Cieszę się, kiedy ludzie zwracają się do mnie z pytaniami, a ja mogę im doradzić. Przekazywanie wiedzy zostało mi chyba z czasów, kiedy byłem nauczycielem - podsumowuje nasze spotkanie Stefan Grzelak.