OSN na terenie całego kraju - kolejne wydatki i dokumenty!
Konieczność prowadzenia dokumentacji nawozowej, wybudowania płyty obornikowej lub zbiornika na gnojowicę spadnie na każdego właściciela zwierząt hodowlanych w Polsce?
Projekt Prawo Wodne budzi coraz większy sprzeciw środowiska rolniczego. Najwięcej obaw powodują zapisy, zgodnie z którymi prawie cały kraj będzie traktowany jako obszar szczególnie narażony na zanieczyszczenie azotanami pochodzenia rolniczego (OSN). To zdaniem rolników tragedia dla tych, którzy prowadzą produkcję zwierzęcą i będą zobowiązani do przechowywania gnojowicy i obornika przez pół roku.
Projekt Prawo Wodne bez konsultacji ze środowiskiem rolniczym
Prace nad projektem Prawo Wodne toczą się już od ponad roku. Ten obszerny dokument trafił do Sejmu 26 kwietnia. Prawie miesiąc później - 25 maja odbyło się I czytanie na posiedzeniu Sejmu. Organizacje rolnicze zaniepokojone są sposobem i trybem procedowania projektu ustawy, który (nie wiadomo dlaczego) nie trafił zwyczajowo do konsultacji z ogólnopolskimi organizacjami rolniczymi. Fakt ten tym bardziej dziwi, że w bardzo dużym stopniu dotyka kieszeni ogromnej liczby polskich rolników. Organizacje rolnicze protestują.
Wyznaczenie OSN na terenie całego kraju, jak tłumaczy Paweł Dopierała z Wielkopolskiej Izby Rolniczej, nałoży na właścicieli gospodarstw szereg kosztownych obowiązków. - Doprowadzi to do zmniejszenia konkurencyjności naszego rolnictwa ze względu na konieczność ponoszenia dużych kosztów dostosowań. Między innymi chodzi o konieczność poniesienia wysokich kosztów na inwestycje wyposażające gospodarstwa rolne w trwałe urządzenia do magazynowania nawozów naturalnych, takie jak płyty obornikowe lub zbiorniki na gnojowicę o pojemności magazynowania z 6 miesięcy produkcji - zaznacza Paweł Dopierała. Jego zdaniem rząd powinien wprowadzić programy pomocowe, dzięki którym rolnicy będą mogli dostosować swoje gospodarstwa do wymogów.
Jak było dotychczas z OSN w Polsce?
Po raz pierwszy obszary OSN w Polsce zostały ustalone w latach 2004-2008. Zajmowały one 2% powierzchni Polski, w latach 2008-2012 - 1,49% pow. Polski, a od 2012 do 2016 roku - 4,46% pow. kraju. Uczyniono to po to, by stworzyć program działań, który ma zapobiegać dalszemu zanieczyszczaniu wód azotanami ze źródeł rolniczych. Dotychczasowe działania według Komisji Europejskiej były niewystarczające, dlatego w 2013 roku skierowała przeciwko Polsce pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE za brak skutecznego rozwiązania problemu zanieczyszczenia wód azotanami. - Trybunał uznał za zasadne zarzuty Komisji Europejskiej wobec Polski w zakresie niewystarczającego wyznaczenia wód wrażliwych i OSN z powodu nieuwzględnienia zasady przezorności oraz eutrofizacji Morza Bałtyckiego jako odbiornika wód z terytorium kraju i nakazał zmiany w programie - wyjaśnia Paweł Dopierała.
Za niewywiązanie się z tego obowiązku Polsce zaczęły grozić kary. By ich uniknąć, podjęto działania, by stworzyć jednolity sposób wyznaczania wód wrażliwych oraz OSN, uwzględniający wymogi rozporządzenia Ministra Środowiska, wyniki Państwowego Monitoringu Środowiska, analizy presji rolniczej oraz postanowienie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Do 2016 r. każdy Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej opracowywał własny program działań na terenie OSN leżącym w jego obszarze działania. Od 2017 ma obowiązywać jeden wspólny, który obejmie prawie cały kraj.
Jak jest z ochroną wód przed azotanami w innych krajach UE?
Paweł Dopierała przyznaje, że w wielu europejskich krajach już w 2012 r. 100% powierzchni było objęte OSN, np. w Niemczech, Austrii, Irlandii, Danii, Holandii. - Jednak wymagania dotyczące prowadzenia gospodarstw rolnych były mniej restrykcyjne niż w Polsce - tłumaczy Paweł Dopierała. Jako przykład podaje limit dawki nawozowej, która w Niemczech wynosi 240 kg czystego azotu na 1 ha. W Polsce na terenach OSN można natomiast stosować tylko 170 kg czystego azotu na 1 ha, co naturalnie przekłada się na wysokość plonów.
Jakie zmiany wprowadzana projekt Prawa Wodnego?
Jak szacuje Ministerstwo Środowiska program działań mający na celu ograniczenie zanieczyszczenia azotanami dotyczyć będzie 1 429 000 gospodarstw rolnych w całym kraju (a w szczególności 466 tys. gospodarstw zajmujących się produkcją zwierzęcą). Będą one musiały prowadzić dokumentację wszystkich zabiegów agrotechnicznych, w szczególności związanych z nawożeniem (termin, rodzaj, zastosowana dawka pod daną uprawę). Na niektóre z gospodarstw spadnie także obowiązek sporządzania średniorocznego planu nawożenia azotem. Jak wynika z Oceny Skutków Regulacji Projektu Ustawy Prawo Wodne największe koszty po stronie rolników będą wynikać z m.in. rozbudowy lub budowy zbiorników na gnojówkę i gnojowicę lub płyt obornikowych.
Ponad 3 mld zł kosztów po stronie rolników
„Zgodnie z danymi przekazanymi przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, koszt szacunkowy realizacji dyrektywy (w stopniu oczekiwanym przez Komisję Europejską) na obszarze całego kraju powinien wynieść ok. 3.256.656.000 zł (analiza Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z 2012 r.) po stronie rolników” - czytamy w Ocenie Skutków Regulacji Projektu Ustawy Prawo Wodne.
Wśród zadań jakie będą wypełniane w związku z nowym Prawem Wodnym przez rolników znajdzie się m.in.:
1. Koszt związany z ograniczeniem nawożenia (jest to koszt nieuzyskanego przychodu –alternatywny, wynika on z ekstensyfikacji produkcji rolnej na obszarach wypasanych przez zwierzęta trawożerne - różnica między średnią w kraju a intensywną gospodarką rolną; wg Raportu PW nr 24z 2011 r.).
2. Płyta gnojowa (oraz zbiorniki na gnojówkę i gnojowice) dla stad zwierząt o wielkości 4-19 sztuk z możliwością przechowywania odchodów przez pół roku, jest to koszt rzeczywisty odnoszący się do gospodarstw ze zwierzętami (założono, że w gospodarstwach o mniejszej skali produkcji zwierzęcej mamy do czynienia z utrzymaniem zwierząt na głębokiej ściółce i z możliwością przechowywania odchodów, natomiast gospodarstwa o większej skali zwierząt już dostosowały się do wymaganych standardów i nie generuje to kosztu inwestycji). Przy czym roczny koszt płyty zakłada użytkowanie jej przez 22 lata.
3.Urządzenie do pojenia zwierząt trawożernych na pastwisku, jest to koszt rzeczywisty odnoszący się do gospodarstw utrzymujących zwierzęta trawożerne na pastwisku.
4. Plan nawożenia na gospodarstwo wynikający z ograniczenia stosowania nawożenia naturalnego (jest to koszt rzeczywisty przypadający na każde gospodarstwo),
5. Prowadzenie dokumentacji wszystkich zabiegów agrotechnicznych, jest to koszt rzeczywisty, odnoszący się do każdego gospodarstwa.
"Polscy rolnicy stosują racjonalne nawożenie upraw"
Według Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR) nie ma potrzeby nakładania na wszystkich rolników w Polsce takich obowiązków. „Rolnicy są świadomi swoich działań oraz ich wpływu na środowisko. Stosują racjonalne nawożenie upraw, optymalizują swoją produkcję pod względem możliwości prowadzanej przez nich produkcji zwierzęcej, posiadanych maszyn oraz gleb w gospodarstwie”. - Dlatego nie powinno się nakładać na nich dodatkowych obowiązków i restrykcji dla prowadzenia gospodarstw, a jeżeli są one konieczne to należy ustanowić programy pomocowe, które np. pozwoliłyby na sfinansowanie w 100% budowy płyt i zbiorników na nawozy naturalne. Potrzebny będzie także czas na wdrożenie przepisów OSN oraz organizację szkoleń dla rolników. Ponadto wymogi zawarte w opracowanym programie działań, należy maksymalnie złagodzić, gdyż rezultat ekologiczny zostanie osiągnięty przez efekt skali - komentuje Paweł Dopierała.
W projekcie ustawy przewidziano kary za nieprzestrzeganie przepisów. 2 tys. zł będzie musiał zapłacić ten, kto będzie stosował nawozy niezgodnie z przepisami. Kara w wysokości 3 tys. zł spadnie na rolników za wadliwe prowadzenie dokumentacji, a 5 tys. zł za brak planu nawożenia.