Ma 3.600 świń. Bez dofinansowania wybudował biogazownię za 2 mln zł [WIDEO]
Gospodarstwo pana Stanisława Mińskiego od lat skupia się na trzodzie chlewnej – obecnie obsada liczy ok. 3.600 sztuk. W związku ze sporą produkcją gnojowicy, rolnik postanowił zainwestować w biogazownię. Wybudował ją bez żadnego dofinansowania z zewnątrz. A dziś, dzięki niej, ma ciepło, którym ogrzewa swoje budynki mieszkalne, prąd, który może sprzedawać, a poferment z powodzeniem zastępuje na polach nawóz.
Spis treści:
Gospodarstwo pana Stanisława Mińskiego znajduje się w miejscowości Boguszewiec w woj. mazowieckim.
ZOBACZ WIDEO:
Historia gospodarstwa pana Stanisława
Jest rodzinne – i przechodzi z pokolenia na pokolenie. Sam pan Stanisław objął je w roku 1990.
- Ojciec przekazał mi wówczas 10,5 ha, pług, kultywator, różne drobne maszyny. I tak rozwija się cały czas – opowiada nam z uśmiechem rolnik.
Przez lata dokupował ziemię oraz nowy sprzęt.
- Pamiętam, jak kupiłem MTZ-a, który na tamte czasy był naprawdę dobry, to w roku 1996, gdy jechałem ciągnikiem do Torunia po paszę, to ludzie wychodzili na ulice – by zobaczyć co to za ciągnik. Taka to była wtedy nowość – wspomina ze śmiechem.
Dziś park maszynowy jest oczywiście nowszy – w gospodarstwie pracuje m.in. ciągnik New Holland. A samo gospodarstwo pan Stanisław prowadzi obecnie z synem, który będzie jego następcą. - On zajmuje się polem, ja świniami i biogazownią - opowiada rolnik.
Wyjazdy do Niemiec
Warto dodać, że przed wielu laty pan Stanisław miał także epizod, gdy wyjeżdżał za pracą na zachód, do Niemiec.
Sprowadzał wówczas także maszyny rolnicze do Polski. Jak zaznacza, mimo że sprowadzane maszyny były używane i stare, to jednak fakt, że były z zachodu - sprawiał, że i tak były u nas popularne.
- Sprowadzałem je do siebie do gospodarstwa, sprawdzałem, próbowałem, remontowałem – wspomina mężczyzna.
Grunty orne i świnie
Areał przez lata się rozwijał, obecnie liczy 55 hektarów. Na 15 hektarach zasiana jest kukurydza, na 30 ha zboża, a pozostałe 10 ha to łąki. Kluczową gałęzią jest jednak trzoda chlewna. Chów odbywa się systemem nakładczym a obecna obsada to ok. 3.600 sztuk tucznika.
- W jednej chlewni mam 2.000, w drugiej 1.600 – wylicza pan Stanisław.
Kiedyś w gospodarstwie były także krowy, jednak ostatecznie mężczyzna z nich zrezygnował. - Nie można mieć za dużo kierunków – albo wchodzimy w świnie albo w krowy albo w opasy... - zaznacza sugestywnie.
Biogazownia
Najnowszą inwestycją w gospodarstwie jest biogazownia, która została uruchomiona pod koniec 2021 roku.
Jak opowiada nam mężczyzna, pomysł chodził mu po głowie tak naprawdę już od dawna – jeszcze z czasów, gdy wyjeżdżał do Niemiec do pracy.
- Widziałem, że powstają tam jak grzyby po deszczu. I już wtedy myślałem: dlaczego nie mieć biogazowni tu siebie – opowiada.
Ostatecznie zdecydował się na uruchomienie instalacji o mocy 44 kW.
Wykonawcą była firma Naturalna Energia.plus, która ma wieloletnie doświadczenie w tego typu inwestycjach – na rynku OZE działa już od 11 lat, a pierwsze biogazownie stawiała w Polsce dziewięć lat temu.
- Mamy już 75 instalacji — w tym roku spodziewamy się postawić nr 100 – opisuje Adam Orzech, prezes firmy Naturalna Energia.plus.
W przypadku pana Stanisława, sam proces budowlany trwał bardzo szybko – mniej więcej dwa miesiące. Uruchomienie nowej instalacji nastąpiło w grudniu 2021 roku.
Jak wspomina rolnik, początki – jak to początki – nie były proste. Ostatecznie jednak udało się wszystkiego nauczyć.
- Na początku trudno było wszystkiego od razu się nauczyć. Ale bardzo dużo pomogła mi firma, Naturalna Energia.plus – przyjeżdżali przedstawiciele, uczyli, mówili jak działa itd. - wspomina.
Gnojowica i serwatka jako substrat
Głównym substratem, dzięki któremu powstaje ostatecznie biogaz w gospodarstwie pana Stanisława – jest oczywiście świńska gnojowica.
Głównym, ale nie jedynym, ponieważ obsada świń u pana Stanisława na dziś jest nieco za mała – jak na instalację 44 kW (w przypadku tuczników - dla takiej mocy biogazowni - minimum to ok. 4.000 sztuk). Stąd gospodarz zamawia jeszcze dodatkowo serwatkę z jednej z mleczarni.
- Raz dziennie muszę tej serwatki wlać, żeby to bardziej pobudzić. Sama gnojowica trafia z kolei do biogazowni ze zbiornika automatycznie, są pompy – opowiada nam mężczyzna, pokazując na instalację.
Ilości koniecznego substratu różnią się od pory roku.
- Wiadomo, w lecie np. gnojowica jest bardziej rozrzedzona, stąd trzeba jej więcej dodawać niż np. w zimie – dodaje nam rolnik.
Poferment pozwala oszczędzić na nawozach
Wcześniej wspomniana świńska gnojowica trafiała na pola, konieczny był także inny nawóz.
Od kiedy w gospodarstwie jest jednak biogazownia – trafia tam już tylko poferment.
Jak sprawuje się on w roli nawozu?
- Z tego co wiem syn, bo on pracuje na polu, nie dał w tym roku ani grama nawozu. Wszystko opierało się na pofermencie. I kukurydza urosła 2,5 metra – opowiada nam pan Stanisław.
Ciepło oraz prąd z biogazowni
Duża oszczędność na nawozach to nie wszystko. Biogazownia ogrzewa też bowiem m.in. wszystkie budynki mieszkalne w gospodarstwie.
- Wcześniej ogrzewane były "tradycyjnie", kopciuchem. A teraz jest ekologia. I na polu i w domu – opowiada z uśmiechem mężczyzna.
Kolejnym ogromnym plusem jest możliwość sprzedaży prądu, który także generowany jest dzięki biogazowni.
Koszt budowy biogazowni 44 kW
Czy – według niego – opłaca się ostatecznie zainwestować w biogazownię? Jak ocenia ją po niemal trzech latach pracy?
- Z pewnością gospodarstwo funkcjonuje dzięki biogazowni lepiej – opowiada wprost.
Przyznaje jednak, że inwestycja wiąże się na początku ze sporymi kosztami, o czym należy pamiętać.
W jego przypadku inwestycja kosztowała ok. 2,2 mln zł.
- Trzeba więc dziś spłacać kredyty. Sam nie mogłem bowiem liczyć na żadne dofinansowanie – opowiada.
Według wyliczeń – w przypadku pana Stanisława całość zwróci się jednak za ok. sześć lat.
Kto może wybudować biogazownię?
Jak opowiadają nam z kolei eksperci z firmy, która była głównym wykonawcą biogazowni u rolnika z woj. mazowieckiego – możliwości budowy mikrobiogazowni rolniczych jest wiele.
Dostępne są bowiem różne moce, a także rozwiązania – w zależności czy substratem będzie gnojowica (czy to świńska czy bydlęca) czy np. obornik albo odpady roślinne.
W przypadku biogazowni, gdzie głównym substratem będzie gnojowica, dostępne moce to: 16 kW, 22 kW, 33 kW, 44 kW. Ponadto są także małe biogazownie: 60 kW, 74 kW.
W przypadku technologii suchej (obornik, pomiot kurzy, odpady roślinne) dostępne moce to 8, 12, 18, 20, 36, 40 kWe.
Podstawowe plusy mikrobiogazowni?
To oczywiście te, o których mówił nam sam rolnik.
- Mikrobiogazownia pokrywa zapotrzebowanie na prąd i ciepło dla całego gospodarstwa i budynków mieszkalnych. Odpady w postaci gnojowicy, obornika czy resztek roślinnych zostają pozbawione odoru i przetworzone na ulepszony nawóz naturalny — poferment. A nadwyżki z produkcji prądu można sprzedać do sieci w korzystnej taryfie FIT. Poferment stosowany jako nawóz również stanowi dodatkową korzyść finansową – opisuje Adam Orzech, prezes firmy Naturalna Energia.plus.
Jak wyglądają oszczędności przy biogazowni 40 kW? Przykładowe wyliczenia Naturalnej Energii.plus
Podając konkretne dane: w przypadku biogazowni 40 kW, roczne oszczędności mogą wyglądać następująco:
- prąd - 320 tys. zł (przy założeniu 1 zł za kW)
- ciepło - 56 tys. 250 zł (przy założeniu ceny 0,25 za kW)
- nawóz - 120 tys. zł (przy kosztach nawozu i wapnowania za miniony rok)