Nie tylko czytać, ale i analizować treść etykiet paszowych
Rolnicy, kupując pasze pełnowartościowe lub mieszanki uzupełniające, powinni zwracać uwagę na to, co jest napisane na etykiecie. Często tania pasza nie jest w pełni wartościowym produktem dla zwierząt.
Hodowcy, przygotowując pełnoporcjową paszę ze swoich zbóż, stosują mieszanki paszowe uzupełniające, dawniej nazywane koncentratami. Są one przygotowywane przez wyspecjalizowane firmy. Na etykietach znaleźć powinny się: białko ogólne, włókno surowe, popiół surowy, energia metaboliczna, wapń i fosfor.
Białko ogólne (surowe) składa się z aminokwasów czyli związków azotu, wodoru i węgla. W paszach występuje ono w postaciach: poekstrakcyjnej śruty sojowej, rzepakowej lub słonecznikowej, a także suszonego wywaru zbożowego czyli DDGS. - Najwartościowsza jest śruta sojowa. Nieco gorszej jakości są śruty rzepakowa i słonecznikowa. W żywieniu przeżuwaczy w grę nie wchodzi mączka rybna czy też suszona krew. One mogą być wykorzystywane w żywieniu trzody chlewnej i drobiu - tłumaczy Paweł Wasiak, lekarz weterynarii prywatnej praktyki w Sobótce (powiat ostrowski).
Najtańszym składnikiem w paszy dla przeżuwaczy, który też stanowi na etykiecie sumę białka ogólnego, jest mocznik paszowy. - Zawarty w nim azot w nadmiernej ilości może przyczynić się do zatrucia organizmu zwierzęcia. Jeżeli ten związek w żwaczu nie zostanie przetworzony w szybkim tempie na białko przez mikroorganizmy żwacza, to może zatruć organizm - twierdzi. Niestety, producenci pasz - ograniczając koszty produkcji - wykorzystują azot w formie niebiałkowej. - Tona mocznika kosztuje około 1.500 zł, a tona śruty sojowej prawie 2.000 zł. Wykorzystując formę niebiałkową, firmy paszowe sztucznie zawyżają poziom białka ogólnego - zaznacza Paweł Wasiak. Ważne, aby na etykiecie, gdzie w paszy zawarty jest mocznik, było napisane, że tego produktu nie wolno podawać zwierzętom, które nie ukończyły 3. miesiąca życia. - Ponieważ młodsze sztuki nie są w stanie dobrze zmienić tego składnika niebiałkowego i może dojść do zatrucia amoniakiem - tłumaczy.
Wywar zbożowy i kukurydziany to kolejny składnik białkowy stosowany w mieszankach paszowych. - Jest to gorszej jakości białko, choć nie zawsze. Nie powinno się tego komponentu podawać zwierzętom stada podstawowego, ponieważ zawiera najczęściej dużo mykotoksyn, które mogą powodować zaburzenia w gospodarce hormonalnej czy też w funkcjonowaniu wątroby - ostrzega. Do produktów białkowych można również zaliczyć mleko w proszku i sproszkowaną serwatkę. - Jest to też wartościowy składnik, szczególnie w paszach pełnoporcjowych i mpu (mieszanek paszowych uzupełniających - przyp.red.) dla prosiąt odsadzonych - uważa.
Ważnym elementem etykiet pasz pełnoporcjowych i mieszanek paszowych uzupełniających jest poziom aminokwasów limitujących, czyli przede wszystkim lizyny, metioniny w połączeniu z cystyną. Poziom tych aminokwa sów świadczy o możliwościach białkotwórczych białka w organizmie zwierzęcia, a także o możliwości ograniczenia wysokiego poziomu białka ogólnego w paszach pełnoporcjowych, jak i mpu.
Kolejny składnik zawarty w mieszkankach to włókno surowe, m.in. celuloza. - Włókno w paszy jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania jelit, ale jeśli w paszach pełnoporcjowych jest więcej włókna ponad poziom odpowiadający zapotrzebowaniu fizjologicznemu zwierzęcia, wówczas jakość tej paszy będzie gorsza, a celuloza ma działanie rozpychające żołądek. Jeżeli włókna surowego w mieszkankach jest w odpowiednich ilościach, to poprawia ono trawienie. Niestety, zdarza się, że białko zastępowane jest włóknem surowym w postaci otrąb zbożowych. Chodzi tu szczególnie o przeżuwacze. Poziom białka może się zgadzać, ale jego jakość jest niska. W ten sposób obniża się koszty produkcji tego produktu - wyjaśnia Paweł Wasiak.
Na etykiecie należy też uwzględnić popiół surowy. Określa on ilość składników mineralnych i zanieczyszczeń w paszy. - Czym mniej, tym lepiej. Bo tak naprawdę ten popiół surowy napędza tylko kilogramy. Chodzi tu szczególnie o kredę pastewną, która jest potrzebna organizmowi do jego prawidłowego funkcjonowania, ale nie ma wartości odżywczych. Zanieczyszczenia to ziemia czy też piasek - tłumaczy specjalista.
Tłuszcz ogólny to kolejny składnik paszy. Chodzi tu przede wszystkim o rośliny oleiste. - Czy produkt ten jest natłuszczany - mówi. Rolnik musi pamiętać, że przeżuwacze nie wymagają dużej ilości paszy, która zawiera tłuszcz, szczególnie niechroniony. - Zaburza się wówczas pracę żwacza - twierdzi Paweł Wasiak.
Na etykietach powinien znaleźć się również wykaz i poziom witamin. Chodzi tu przede wszystkim o witaminy: A, D i E. - Jednak zbyt dużo tych witamin też nie świadczy o tym, że pasza jest lepsza. (…) Ważne są też pierwiastki śladowe, m.in. cynk - wymienia. Jeśli poziom cynku jest bardzo wysoki, to oznacza, że pasza jest najczęściej gorszej jakości. Tlenek cynku dodaje się po to, aby uniknąć czy też ograniczyć występowanie biegunek u prosiąt.