"Zbankrutuje 35 proc. gospodarstw" Rolnicy dają rządowi ultimatum

Podczas ostatniej konferencji, jaką zorganizowali przedstawiciele NSZZ RI "Solidarność", bo raz kolejny nie zabrakło dosadnych słów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NSZZ RI Solidarność: "Oczekujemy gotowych rozwiązań"
W odpowiedzi na zapowiadane przez ministra rolnictwa spotkanie, które zaplanowano na 16 października, zaznaczają dosadnie: to nie czas na rozmowy, ale na przedstawienie realnych rozwiązań.
ZOBACZ WIDEO:
Związkowcy mówią przy tym wprost.
- Mówimy jasno: 16 października oczekujemy od pana ministra gotowych rozwiązań, w jaki sposób mają być nasze dzisiejsze problemy załatwione, jakie ministerstwo ma gotowe rozwiązania. Nie chcemy iść na kolejne spotkania, w których będziemy omawiać problemy, które wszyscy doskonale znamy - mówił wprost Adrian Wawrzyniak z rolniczej "Solidarności".
By mieć pewność, co do błyskawicznego podejmowania decyzji, rolnicy domagają się ponadto, aby w spotkaniu 16 października uczestniczył premier Donald Tusk. Zdaniem związkowców tylko jego obecność może zagwarantować, że przedstawione propozycje zostaną od razu omówione i wprowadzone w życie.
Podczas konferencji nie brakowało też gorzkich słów.
Jak wyliczają związkowcy, rynki zalewane są towarem, co prowadzi do drastycznego spadku cen. Rolnicy alarmują, że stawki oferowane w skupach często nie pokrywają nawet kosztów produkcji. Przykłady można mnożyć, dramatyczna sytuacja dotyczy nie tylko rynku zbóż, ale również warzyw - ceny papryki, ziemniaków czy kapusty są tak niskie, że rolnikom często nie opłaca się nawet ich zbierać z pól. Piszemy o wszystkim na bieząco.
Przedstawiciele NSZZ RI "Solidarność" za obecną sytuację obarczają rząd.
- Resort rolnictwa mówi, że to jest klęska urodzaju. To nie jest klęska urodzaju, tylko klęska nieudolnych decyzji ministerstwa rolnictwa, ponieważ przypomnę wszystkim - jak było z kwestią pryszczycy. O pryszczycy pierwsi w Polsce informowali rolnicy, którzy pojawiali się na granicy. Dopiero wtedy obudził się ze snu pan Czesław Siekierski, dopiero udał się na granicę, dopiero służby zaczęły działać. Dlaczego w Polsce to rolnicy pierwsi informują resort rolnictwa o problemach? Teraz kwestia warzyw, o których mówiliśmy, kwestia zbóż, która już była umówiona. Stefan Krajewski widząc to wszystko, co się dzieje, 4 sierpnia zwołał wszystkie organizacje rolnicze, aby porozmawiać o problemach To był 4 sierpnia. Do dzisiaj nawet nie potrafił odpowiedzieć na pytania, które tam zostały zadane a o działaniach nawet nie mówimy - komentował gorzko podczas konferencji prasowej Tomasz Ognisty z rolniczej "Solidarności".
Jak dodawał, rolnicy czują się oszukani i zignorowani, a ich frustracja narasta z każdym dniem. Rekordowe zbiory warzyw gruntowych, takich jak kapusta czy ziemniaki, doprowadziły do drastycznego spadku cen, które często, jak zaznaczają sami rolnicy, nie pokrywają nawet kosztów zbioru.
Jak dodają przedstawiciele NSZZ RI Solidarność, plantatorzy, zamiast liczyć na sprzedaż, muszą organizować w internecie akcje "samozbiorów", pozwalając ludziom zabrać warzywa z pól za darmo lub za symboliczną opłatą - byle tylko nie dopuścić do ich całkowitego zmarnowania.
Frustrację rolników pogłębiają nadchodzące zagrożenia, które, jak twierdzą, są przez rząd ignorowane. Największym z nich jest umowa handlowa UE z krajami Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj, Urugwaj).
Jak alarmował na konferencji Tomasz Ognisty, jej podpisanie będzie "wyrokiem śmierci dla europejskiego rolnictwa". Ognisty pyta wprost, czy Ministerstwo Rolnictwa posiada ekspertyzy na temat skutków finansowych tej umowy, twierdząc, że inne kraje UE już dawno je przygotowały.
- Czy Ministerstwo Rolnictwa ma przygotowane zlecenie lub ma opracowane ekspertyzy na temat skutków finansowych umowy z Mercosurem? My wiemy że wszystkie kraje w Unii Europejskiej takie ekspertyzy już posiadają. W pierwszym roku obowiązywania umowy z Mercosurem w Polsce zbankrutuje 35 proc. gospodarstw - twierdził przedstawiciel rolniczej "Solidarności".
Na koniec nie zabrakło też zarzutów, w stronę polityki krajowej oraz krytyki premiera.
- Dziwi nas jeszcze bierność i niewchodzenie w dyskusję o rolnictwie premiera Polski, pana Donalda Tuska. Dlaczego premier Polski, Donald Tusk milczy? - pytał retorycznie związkowiec.