Zapach gnojowicy wpiszą do „dziedzictwa kulturowego wsi”?
![](/media/cache/f6/73/f67330cb65f3130958463d85f7b82549.jpg)
Od kilku miesięcy bardzo żywy jest temat wprowadzenia dodatkowej ochrony polskiego rolnika w kontekście pozwów, jakie, z uwagi na przykre zapachy czy odgłosy zwierząt, wytaczają producentom rolnym ich sąsiedzi. Najgłośniejsza sprawa, która w tej materii obiegła w ubiegłym roku całą Polskę, dotyczy rolnika Szymona Kluki spod Łodzi, któremu sąd nakazał wypłacić odszkodowanie sąsiadom. Pojawiło się kilka koncepcji rozwiązania tego narastającego coraz bardziej problemu.
Trzy koncepcje ochrony polskiego rolnika przed skargami sąsiadów
Z pierwszym projektem, już we wrześniu 2024 r., wystąpiło ministerstwo rolnictwa. Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa przekonywał wówczas, że ma być specjalna ustawa, która ma chronić polskich rolników przed tego typu sytuacjami.
Swoja koncepcję zaprezentowało ministerstwo rolnictwa. Dodatkowo projekt zmian w zakresie ochrony polskiej produkcji rolnej z początkiem stycznia przedstawili posłowie Konfederacji, a kilka tygodni później posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie opozycji tłumaczyli, że na terenach wiejskich, gdzie głównym celem i przeznaczeniem gruntu jest prowadzenie działalności rolniczej, ocena wspomnianych immisji powstających w wyniku prowadzenia tej działalności powinna podlegać innym miarom niż te obowiązujące w normalnych stosunkach sąsiedzkich na terenach przeznaczonych przede wszystkim pod zabudowę mieszkaniową jedno lub wielorodzinną.
Skoro jest tak duże zainteresowanie tematem i to ze strony różnych opcji politycznych - to w końcu może wprowadzone zostanie prawodawstwo, które realnie będzie chroniło polską produkcję - zwłaszcza zwierzęcą? Liczą na to rolnicy.
Czytaj też: Spada pogłowie krów w Polsce. Rolnicy wygaszają hodowle?
Chcą, by odory i odgłosy zwierząt były elementami "dziedzictwa zmysłów wiejskich"
Nie tylko Polska podejmuje działania w zakresie ochrony prawnej emisji dźwiękowych i zapachowych pochodzących od zwierząt gospodarskich oraz maszyn i urządzeń rolniczych. Hiszpanie także szukają rozwiązań. Mieszkańcy Asturii - jednego z regionów Hiszpanii mają problem z turystami, którzy, podczas spędzanych tam wakacji, skarżą się na zapachy zwierząt gospodarskich czy odgłosy związane z prowadzeniem gospodarstw rolnych.
Hiszpańska Partia Ludowa, jak za portalem Tourinews podaje rzeczpospolita.pl, zaproponowała, by wpisać jako charakterystyczne dla tamtejszej kultury odgłosy wydawane przez zwierzęta, ale też towarzyszący mieszkańcom dźwięk radia, traktorów i innych pojazdów oraz krowich dzwonków.
Nowe prawo ma uchronić przed rezygnacją mieszkańców z pracy w rolnictwie
Elementy te, podobnie jak odory obornika, gnojowicy, dymu czy spalonych włosów, miałyby być wpisane do katalogu „asturyjskiego dziedzictwa zmysłów wiejskich” i podlegać ochronie.
Nowe prawodawstwo ma przeciwdziałać rezygnacji z rolnictwa mieszkańców Asturii, którzy, z uwagi na konflikty i niską opłacalność, masowo rzucają pracę na roli na rzecz pracy w branży turystycznej. Dodatkowo wpłynąć ma na ograniczenie możliwości składania skarg przez przyjezdnych, którym przeszkadzają elementy działalności rolniczej, takie jak panie koguta czy zapach obornika.
W projekcie ustawy znalazł się także zapis o ochronie asturyjskich rolników przed kradzieżami, których mają dopuszczać się turyści, zabierający owoce, warzywa czy małe zwierzęta.
Definicja aktywnego rolnika. Jakie kryteria dla hodowców i producentów zwierząt?