W grupie działa stu producentów. Dlaczego im się opłaca?

Współpraca w grupie producenckiej ma wiele plusów; pomaga zwiększyć konkurencyjność na rynku, obniżyć koszty produkcji oraz poprawić jakość i efektywność sprzedaży. Trudno to osiągnąć indywidualnemu rolnikowi, choćby w kwestii przygotowania dużych partie jednolitego towaru wysokiej jakości. Plusy wspólnego działania zauważyli dawno temu liderzy Zrzeszenia Producentów Owoców i Warzyw „Pomwitrus” w Kotlinie: Krzysztof Szyszka - pełniący funkcję prezesa oraz Radosław Korzeniewski i Dariusz Dobrychłop - jego zastępcy. To było 20 lat temu.
100 producentów owoców i warzyw w jednej grupie
Zrzeszenie zarejestrowane zostało 17 lutego 2004 roku i powstało na bazie Zrzeszenia Plantatorów Owoców i Warzyw dla Przetwórstwa w Kotlinie. Na owe czasy skupiało ponad 200 członków produkujących szeroki asortyment warzyw i owoców. Przez lata nastąpiło zawężenie asortymentu i jednocześnie zwiększenie powierzchni upraw przez poszczególnych członków – mówi prezes grupy Krzysztof Szyszka, a jego zastępca Radosław Korzeniewski dodaje - Aktualnie w grupie znajduje się ponad 100 producentów z powiatów: jarocińskiego, pleszewskiego i krotoszyńskiego. Wyspecjalizowali się w jednym asortymencie na tyle, że produkują pomidory dla przetwórstwa z wykorzystaniem sprawdzonych odmian oraz nowoczesnych technologii uprawy. Największy procent kosztów w całej technologii produkcji tego warzywa stanowi czynnik ludzki. Pracę rąk stopniowo zastępują kombajny, których każdego roku pojawia się coraz więcej na polach członków grupy. Chociaż początki wprowadzania tej innowacji wśród plantatorów nie były łatwe i takie oczywiste. - W tamtym okresie grupy miały bardzo dobre dofinasowania. Można było pozyskać 75 % zwrotu kosztów na inwestycje. Skorzystaliśmy z tego i otrzymane środki przeznaczyliśmy na zakup skrzyniopalet i wózka. Myśleliśmy również o zakupie kombajnu z tych środków, ale w końcu rozwiązaliśmy to w inny sposób – informuje prezes Szyszka. Czy zbiór kombajnowy wzbudził zainteresowanie plantatorów? Okazuje się, że nie! Rolnicy nie chcieli i nie czuli potrzeby wprowadzania kombajnów na swoje pola. Pierwsze ścieżki przecierał Radosław Korzeniewski. Wtedy nie było jeszcze problemów z pozyskaniem ludzi do zbioru pomidorów. – Plantatorzy nie chcieli przestawiać się na zbiór mechaniczny i nie do końca ufali możliwościom zbioru kombajnowego. Mieli duże obawy i bali się mechanicznych uszkodzeń pomidorów oraz dużego stopnia zanieczyszczeń owoców – opowiadają panowie. Rosnące z roku na rok kłopoty z pozyskaniem pracowników do zbioru pomidorów spowodowały, że aktualnie aż 95% zbioru odbywa się mechanicznie, a tylko 5% ręcznie. I te pomidory zbierane są z przeznaczeniem na sprzedaż bezpośrednią. W trudnej sytuacji na rynku pracy producenci muszą inwestować we własne kombajny lub korzystać ze sprzętu grupy. Przemawia za tym również fakt, iż na początku produkcja grupy Pomwitrus kształtowała się na poziomie 10 tys. ton/ha, a obecnie jest to już 30 tys. ton/ha. Głównym odbiorcą towaru jest Zakład Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Kotlinie oraz firma Jamar z Albertowa.
Producenci stawiają na sprawdzone odmiany
Na przestrzeni lat zmieniła się technologia sadzenia oraz dobór odmian dostosowany do potrzeb konsumentów, przemysłu spożywczego oraz zmieniających się warunków klimatycznych. Jakie odmiany dominują na polach producentów? W ich „banku nasiennym” mało jest polskich odmian. Stawiają na odmiany zagraniczne, które sprawdzają się przy zbiorze kombajnowym. – Dzięki prowadzonym od wielu lat obserwacjom na polach doświadczalnych naszych plantatorów, jedne odmiany wypadają, a pojawiają się nowe. Zeszliśmy z odmian okrągłych na rzecz podłużnych. Przetestowaliśmy różne i to w naszych stronach zostały wypromowane 2 odmiany, które u nas zaczęły życie. Prym wiodą: Pietrarosa i Brixtone. Ta pierwsza cechuje się silnym wigorem. Jest bardzo plenna, nawet w niesprzyjających warunkach wegetacji daje dobry plon. Ma wyrównane, mięsiste, lekko wydłużone owoce, które dobrze wybarwiają się, a przy tym są twarde, czyli przeznaczone do zbioru mechanicznego – informuje prezes Szyszka. - Drugą sprawdzoną odmianą, popularną wśród naszych producentów jest Brixtone. To odmiana przeznaczona do wcześniejszego zbioru, cechująca się wyjątkową zdrowotnością, silnym wzrostem roślin i mocnym systemem korzeniowym, co przekłada się na wysoką wydajność plonów – podkreśla Radosław Korzeniewski.
Współpraca grupy przy ochronie chemicznej
Kluczowym elementem uprawy pomidorów gruntowych jest ochrona chemiczna. Powinna być prowadzona zgodnie z zasadami integrowanej ochrony roślin w celu zminimalizowania negatywnego wpływu na środowisko i zdrowie ludzi. I tutaj pojawiają się coraz większe obawy plantatorów. - Osoby, które 20 lat temu szkoliły się, są obecnie na emeryturach, a ich miejsca zajmują kolejne pokolenia plantatorów. Rynek środków ochrony roślin przez te wszystkie lata zmienił się i zmienia nadal. Unia Europejska przegląda i aktualizuje listę dopuszczonych substancji czynnych w środkach ochrony roślin. Prowadzi to do wycofywania z roku na rok wielu preparatów, co przy coraz większych problemach w ochronie roślin przed agrofagami staje się problemem dla producentów – zaznacza Krzysztof Szyszka. W związku z takimi zawirowaniami na omawianym rynku producenci powinni być na bieżąco z obowiązującymi przepisami w celu dostosowania praktyk rolniczych do nowych wymagań.
Producenci szkolą się dzięki grupie
W grupie bardzo dużą uwagę przywiązuje się do organizacji szkoleń i pokazów. Wszystko po to, aby plantatorzy byli zaznajomieni i zorientowani w swojej branży. Przekłada się to na efektywniejszą produkcję. - Co roku organizujemy szkolenia przed rozpoczęciem sezonu oraz w trakcie jego trwania. Uczestniczą w nich przedstawiciele firm oferujących między innymi nawozy i środki ochrony roślin. Chemia się zmienia, coraz mniej jej mamy, a my musimy cały czas uczyć się. Prowadzimy poletka doświadczalne u plantatorów, na których sprawdzamy np. występujące jeszcze pod symbolami odmiany pomidorów gruntowych lub środki ochrony roślin i nowe nawozy. Wszystko po to, aby plantatorzy sami widzieli, czy warto daną odmianę, nawóz lub preparat wdrożyć u siebie. U testujących rolników organizujemy w sezonie duże spotkania dla wszystkich plantatorów i zaproszonych gości – podkreśla wice prezes grupy.
Jakie obawy towarzyszą plantatorom pomidorów z południowej Wielkopolski? - Dużym dla nas zagrożeniem jest import surowca wykorzystywanego do produkcji różnych przetworów pomidorowych z Chin. Budzi to wiele kontrowersji wśród polskich producentów pomidorów, którzy muszą konkurować z tańszym produktem. Jest to bardzo trudne, ponieważ w Chinach są niższe koszty pracy, a wyższa skala upraw. Chiny są jednym z największych producentów pomidora polnego i oferują go w bardzo niskiej cenie. Przy takim stanie rzeczy przetwórnie proponują swoim dostawcom niższe ceny skupu surowca. Co w takiej sytuacji można zrobić? Czy można ograniczyć import chińskiej pulpy? - Jeśli nasi decydenci nie zaczną blokować towaru stamtąd, to możemy mieć problemy. Warto byłoby pomyśleć o jakiś formach wsparcia w celu zwiększenia konkurencyjności krajowego surowca – mówią zaniepokojeni. Dlatego współpraca rolników w grupach producenckich powinna mieć przełożenie i wpływ na uzyskanie zadawalających warunków sprzedaży.
Działania wspierające producentów z grupy
A jakie działania podejmuje Zrzeszenie, aby wspierać członków? - Prowadzimy różne działania dla członków. Polegają one na wspieraniu i kredytowaniu środków do produkcji w momentach trudnych. Nie możemy sobie pozwolić na jakieś luki. Stawiamy na jakość naszych produktów. Organizujemy różne spotkania, szkolenia wszystko po to, aby plantatorzy byli na bieżąco z aktualnymi wiadomościami. Staramy się wszystko utrzymać na dobrym poziomie – podkreślają prezesi.
Plantatorzy należący do Zrzeszenia Producentów Owoców i Warzyw „Pomwitrus” w Kotlinie ( powiat jarociński ) na długo zapamiętają sobotni wieczór 1 lutego 2025 roku. Była to bowiem doskonała okazja do świętowania jubileuszu 20-tu lat wspólnego działania grupy. Gratulacjom, życzeniom i wspomnieniom nie było końca. A zabawa trwała do białego rana!
Spotkanie jubileuszowe członków grupy uzmysłowiło wielu osobom, że można wspólnie funkcjonować 20 lat na rynku, produkując pomidory gruntowe do przetwórstwa oraz spełniając wymagania przemysłu spożywczego. Dla plantatorów z tak długoletnim stażem nie jest trudne uzyskanie wysokiej zawartości suchej masy, intensywnej barwy oraz odpowiedniego smaku, pod warunkiem, że aura okaże się korzystna. Uprawa pomidorów w gruncie, to uprawa wymagająca, narażona na szereg niekorzystnych działań. Problemem mogą być zmienne warunki pogodowe oraz presja ze strony chorób, szkodników i chwastów. 20-letnia obecność na tym rynku stawia przed producentami duże wyzwania i wymaga dużego samozaparcia. Przez te lata bardzo dużo zmieniło się. Zmieniły się odmiany, technologia uprawy, pojawiły się kombajny do zbioru mechanicznego. Wzrosły również wydajności. Nie dziwi już nikogo zbiór pomidorów na poziomie 100 ton z 1 ha.
Zarząd stowarzyszenia stanowią bardzo zaangażowani i pełni pasji ludzie. Dla nich ważne jest utrzymanie i dalsze funkcjonowanie grupy na tym coraz trudniejszym rynku przetwórczym. Z roku na rok „papierologia” powiększa się. A tym samym jest coraz więcej spraw administracyjnych, które muszą być załatwione. Z tym radzą sobie panie księgowe - Joanna Wojciechowska i Zofia Plesiak. Jeszcze nie ma sezonu, a one już mają pełne ręce roboty.
- Tagi:
- producencka
- grupa