Uprawa kopieniacza – bez dotacji też można
W nowym cyklu cotygodniowych artykułów „Niedziela z historią rolnictwa”, będziemy przedstawiać polskie rolnictwo – zarówno to z czasów odległych jak i to, które zostawiło ślad w naszej pamięci.
Rolnictwo to nie praca, to służba
Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii ludzkości jest przejście z łowiecko-zbierackiego trybu życia do uprawy roli. I tutaj naukowcy zauważyli coś, co do dziś jest niezmiennym atrybutem rolnika – nieustanna praca. Badania, których wyniki opublikowano w Nature Human Behaviour , wskazują, że łowcy-zbieracze, którzy przeszli na rolnictwo, już wtedy pracowali o 10 godzin w tygodniu dłużej.
- Przejście ze zbieractwa i łowiectwa do gospodarki wytwórczej było dla człowieka prawdziwym wygnaniem z raju - potwierdzają naukowcy z Nature Human Behaviour
Można napisać… i tak to się właśnie zaczęło.
Pierwsze formy rolnictwa na ziemiach polskich wiążą się z ludnością, która przybyła na teren naszego kraju m.in. z Czech, Moraw oraz południowych Niemiec. Pierwsze rolnicze osady założyli na obszarze dzisiejszego Dolnego Śląska, Małopolski i Lubelszczyzny. Istnieje przypuszczenie, że przejście od zbieractwa do pierwszych form rolnictwa nastąpiło w IV tysiącleciu przed naszą erą.
Kopieniactwo bez dotacji z UE
W rolnictwie neolitycznym… Stop. Neolit to młodsza epoka kamienia a jego charakterystyczne cechy to uprawa roślin, hodowla zwierząt i stałe osady. Proces ten nazwano „rewolucją neolityczną”. Taki czas czy raczej epoka narodzin polskiego rolnictwa.
Zatem wracając do wątku: w rolnictwie neolitycznym na ziemiach polskich przeważały dwie techniki uprawy ziemi: pierwotne kopieniactwo i technika wypaleniskowa. Uprawa kopieniacza to taki sposób uprawy gleby, który polegał na odwracaniu warstwy wierzchniej przy zastosowaniu narzędzi ręcznych (np. szpadla czy motyki). Metoda ta była mało wydajna a wiadomo, że dopłat z Unii Europejskiej wtedy nie było. Nie Było Unii Europejskiej. Ale było rolnictwo.
Kopieniactwo nie dało rady, zatem ruszył postęp
Metoda kopieniacza była mało wydajna, zatem zaczął się postęp. Oczywiście nie wymyślono wtedy od razu popularnych dzisiaj ciągników John Deere (o czym pisaliśmy tutaj), koło postępu zaczęło się powoli toczyć. Ów postęp doprowadził do przejścia z metody kopieniaczej do orki sprzężajnej. Tak, to był początek uprawy roli polegający na na zastosowaniu siły zwierząt pociągowych – takich jak woły czy później koni – do wprawiania w ruch narzędzi rolniczych (radła, sochy, czy pługa). Postęp przyniósł skutek – zwiększyły się plony.
"Konie organiczne" przetrwały do dzisiaj
Obecnie możemy jeszcze od czasu do czasu zobaczyć zaprzęgi konne, stosowane w uprawie niewielkich areałów rolnych. Macie zdjęcia takiej orki? Prześlijcie w komentarzu!
Na ziemiach polskich, w regionach, gdzie stosowanie maszyn było czy czasami nadal jest utrudnione lub wręcz niemożliwe (np. na terenach górskich), orka sprzężajna jest stosowana do dnia dzisiejszego przy wykorzystaniu siły pociągowej koni.
Kopieniactwo uległo postępowi
Pierwotne kopieniactwo zaczęło ulegać presji postępu. Korzystano z kija, motyki czy sierpa. Wkrótce wprowadzono gospodarkę żarową, która polegała na uprawianiu ziemi w miejscu wcześniej wypalonego lasu. To akurat rozwiązanie, które dzisiaj może budzić grozę, ale pamiętajmy, że lasy wówczas dominowały. Popiół na glebie ze spalonego drzewa użyźniał ziemię. Można powiedzieć, że to był pierwszy nawóz doglebowy. Zobaczmy, jak zmienił się krajobraz – w okresie początków polskiego rolnictwa mieliśmy przewagę lasów, dzisiaj mamy przewagę pół uprawnych.
Jednopolówka ustąpiła gospodarce przemienno - odłogowej
W sposób naturalny początkowo stosowano system jednopolowy. Zasiewano pole aż do wyczerpania zasobów pokarmowych gleby i przechodzono wtedy na kolejne ziemię. W kolejnych latach zaczęło upowszechniać się radło, narzędzia rolne tworzone były z żelaza. Prowadzono gospodarkę przemienno-odłogową – po kilkuletniej uprawie ziemi pozostawianą ją odłogiem w celu przewrócenia jej żyzności, a uprawę prowadzona na drugiej części pola. W późniejszych latach stosowano dwupolówkę, polegała ona na przemiennej uprawie dwóch pól.
Co wtedy uprawiano, jaki był cel chowu?
Archeologia odkrywa przed nami kolejną wiedzę – dzięki zachowanym ziarnom i odciskom roślin uprawnych wiemy, że na przełomie starej i nowej ery uprawiano na ziemiach polskich żyto, proso, pszenicę, jęczmień i owies. Już wtedy najprawdopodobniej w sąsiedztwie domostw zakładano ogrody i sadzono drzewa owocowe. Glebę użyźniano popiołem ze spalonej słomy i roślinności zarastającej pola, zapoczątkowano także wzbogacenie jej urodzajności nawozem zwierzęcym – a jak wiemy, ten sposób nawożenia dzisiaj znów nabiera na swojej pierwotnej wartości (o czym pisaliśmy tutaj).
Duże znaczenie miał chów bydła, głównie na mięso i skóry. Hodowano także świnie, kozy i owce.
Ty też możesz być redaktorem cyklu
O czym chciałbyś przeczytać w tym cyklu artykułów? A może chcesz podzielić się Twoimi wspomnieniami dawnego rolnictwa? Napisz wiadomość: [email protected]
Czy „Poranek z historią rolnictwa” zainteresował Cię?
Jeśli tak – skomentuj, polub – wyraź swoją opinię!
Źródła wykorzystane w artykule: https://pl.wikipedia.org, https://zpe.gov.pl, https://echodnia.eu