Ubywa środków ochrony roślin, przybywa problemów. Będzie czym pryskać?

Rynek środków ochrony roślin podlega w ostatnich latach bardzo dynamicznym zmianom. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą regulacji prawnych, wprowadzanych na poziomie Unii Europejskiej. Sukcesywnie wdrażane są założenia Wspólnej Polityki Rolnej i obowiązującej od 2020 roku strategii „Od pola do stołu”. Ma ona doprowadzić do stworzenia europejskiego zrównoważonego systemu żywnościowego - od produkcji po konsumpcję. Wśród założeń jest m.in. redukcja zużycia pestycydów (o 50% do 2030 roku), antybiotyków i nawozów, a także zwiększenie udziału rolnictwa ekologicznego. Takie działania mają zapewnić konsumentom dostęp do zdrowszej i bardziej zrównoważonej żywności oraz przyczynić się do zachowania bioróżnorodności.
Z perspektywy producentów rolnych w praktyce zmiany te przekładają się na coraz bardziej ograniczoną pulę rozwiązań, które mogą być używane do ochrony upraw. Dla niektórych z tych substancji aktywnych nadal można znaleźć alternatywy, podczas gdy w przypadku innych powoduje to realne problemy, ponieważ po prostu nie ma czym ich zastąpić. Niestety niektóre z niedozwolonych już substancji – czy tych, których niebawem nie będzie można stosować – stanowiły podstawę technologii ochrony w poszczególnych uprawach.
- W 2024 wycofano S-metolachlor, ważną substancję w ochronie kukurydzy. Teraz słyszymy o planowanym wycofaniu flufenacetu, bardzo istotnego w ochronie herbicydowej zbóż - zauważa Piotr Surowiec, dyrektor ds. sprzedaży w firmie INNVIGO.
Wszystko to prowadzi do coraz większych kłopotów ze zwalczaniem chwastów, szkodników czy chorób, a także do powstawania odporności patogenów. Jednocześnie zarówno eksperci, jak i rolnicy zauważają, że presja z ich strony coraz bardziej rośnie. W tej sytuacji szczególnie trudna staje się walka ze szkodnikami, ponieważ w tym segmencie pozostało już niewiele dostępnych opcji.
Lista zakazanych: Które substancje zniknęły? Które znikną wkrótce?
Lista substancji, które nie mogą być stosowane lub lada moment przestaną być dostępne, jest rzeczywiście długa. Natomiast jeżeli chodzi o liczbę preparatów, które zniknęły z rynku, szacuje się, że mogło być ich nawet kilkaset.
Po 2020 roku, w ciągu kilku kolejnych lat zostały wycofane z użycia m.in. abamektyna, chloropiryfos, dimetoat, tiachlopyryd (insektycydy), bromoksynil, chlorosulfuron (herbicydy), mankozeb, prochloraz, propikonazol, tiofanat metylu (fungicydy).
Rok 2024 przyniósł kolejne zmiany i koniec możliwości stosowania preparatów opartych o klofentezynę (insektycyd), s-metolachlor, triflusulfuron-metylu (herbicydy), bentiowalikarb, dimoksystrobinę, metiram (fungicydy). Natomiast po sezonie 2025 nie będzie można już korzystać z metrybuzyny i tritosulfuronu metylu (herbicydy) oraz dimetomorfu i mepanipirymu (fungicydy). Jak wynika z informacji branżowych, w niedalekiej przyszłości spodziewane jest wycofanie flufenacetu (herbicyd), a to z pewnością nie koniec tego procesu.
Producenci w obliczu zmian: jak branża reaguje na wycofywanie substancji?
Trzeba pamiętać, że wycofywanie substancji aktywnych na mocy decyzji prawnych odbywa się dość szybko. Od wejścia w życie decyzji dystrybutorzy mają zazwyczaj kilka miesięcy na sprzedanie produktów z danym składnikiem, a następnie rolnicy dysponują podobnym okresem na ich wykorzystanie. Natomiast proces poszukiwania nowych rozwiązań jest znacznie bardziej czasochłonny i wymaga ogromnych nakładów na prace badawczo-naukowe oraz na prowadzenie doświadczeń. Jaką strategię w obliczu tych zmian mają producenci środków ochrony roślin?
- Wsłuchujemy się w problemy naszych klientów i to oni tak naprawdę wskazują nam drogę. Tak duże portfolio pojedynczych substancji, jakie ma INNVIGO, pozwala nam na tworzenie nowoczesnych, kompletnych rozwiązań na problemy, z którymi spotykają się rolnicy - podkreśla Piotr Surowiec.
Jednak w przypadku INNVIGO to nie koniec, zainicjowane działania wykraczają znacznie dalej poza tworzenie preparatów z dostępnych obecnie komponentów.
- Rynek bardzo zmieni się w kolejnych latach, ponieważ wycofywanych jest wiele substancji ważnych dla rolnictwa. Znalezienie dla nich zastępców będzie bardzo trudne. Już rozpoczęliśmy prace badawcze, aby te substancje zastąpić. Prowadzimy też bardzo intensywny program rozwoju nowych produktów. Kiedy dalsze zmiany tego typu będą zachodziły na rynku, to będziemy gotowi, będziemy mieli swoje rozwiązania - deklaruje Jacek Zawadzki, wiceprezes INNVIGO.
- Tagi:
- środki ochrony roślin
- oprysk