Stanisław Latawiec z pszczołami ma do czynienia od ponad pół wieku. Przed dziesięcioma laty pasiekę oficjalnie przekazał synowi Radkowi. Pracę w pasiece polubiła też Julita-żona Radka. Teraz cała rodzina Latawców troszczy się o te pożyteczne owady, ciągle inwestując w rozwój pasieki. Pan Stanisław twierdzi, że problemem dla pszczół są nadal rolnicy i ogrodnicy stosujący w nieodpowiedzialny sposób środki ochrony roślin.

Zwraca on uwagę tym wszystkim, co mogą zagrażać pszczołom. Przypomina, że nie tylko środki owadobójcze są szkodliwe dla pszczół, ale zwykłe odżywki w płynie. Gdy pszczoły przebywają na malinach, po opryskaniu odżywką mają swoisty zapach i nie zostaną wpuszczone do ula. Dlatego takie pszczoły muszą zginąć.

Te pożyteczne owady produkują nie tylko zdrowy miód, ale przyczynią się też do wzrostu plonów na polach, w sadach i ogrodach.

Mieszkaniec Kowalina jest jednym z wielu zasłużonych pszczelarzy w woj. lubelskim. Dlatego nie mógł zrezygnować z uczestnictwa w spotkaniu, ktore miało miejsce w niedzielę, 2 października w Kraśniku. Wojewódzkie Kraśnickie Spotkanie Pszczelarzy odbyło się już po raz trzydziesty piąty. Wzięli w nim udział pszczelarze oraz sympatycy pszczelarstwa z terenu województwa lubelskiego, a także z innych zaprzyjaźnionych kół pszczelarskich w kraju.

- Pierwsze spotkania odbyły się w pierwszą niedzielę października 1982 roku. Miały one charakter naukowo- towarzyski. Atmosfera tego spotkania i aktywny udział kraśnickich pszczelarzy w jego przygotowaniu, świadczyły o potrzebie organizowania następnych- mówił Stanisław Różyński, prowadzący spotkania od 35 lat, kraśniczanin, emerytowany specjalista Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli, prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Lublinie.

Przez 35 lat zawsze w pierwszą niedzielę października trwa to pszczelarskie święto. Od samego początku w spotkania na stałe wpisały się sesje popularno- naukowe poświęcone zagadnieniom przyrodniczym.