Rolniczka może stracić całe stado. Wszystko z powodu decyzji urzędników
Na farmie w angielskiej miejscowości Somerset od 14 lat żyje dziesięć reniferów, które uczestniczą m.in. w świątecznych wydarzeniach, wizytach w szkołach oraz spotkaniach z mieszkańcami. Ich właścicielka – Sarah Sutton, jak sama stwierdziła w wypowiedzi dla The Telegraph „stara się prowadzić firmę, która dodaje ludziom otuchy i szerzy świąteczną radość”. Teraz jej działalność jest zagrożona, ponieważ lokalne władze uznały, że aby móc ją kontynuować, kobieta potrzebuje licencji na prowadzenie zoo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Miliardy dla rolników. To odpowiedź na kryzys wywołany wojnami handlowymi
Właścicielka farmy obawia się wysokich kosztów
Rada poinformowała właścicielkę, że farma musi uzyskać licencję, aby móc organizować spotkania i karmić zwierzęta. Licencje na prowadzenie zoo są wymagane, jeśli dana osoba trzyma dzikie zwierzęta i wystawia je na widok publiczny przez co najmniej 7 dni w roku. Dla Sutton oznacza to nie tylko ogromne koszty, lecz także konieczność wprowadzenia dodatkowych zabezpieczeń. Kobieta musiałaby przechowywać amunicję i strzałki ze środkami usypiającymi, ponieważ jeden z reniferów został zaliczony przez DEFRA (brytyjski Departament Środowiska, Żywności i Spraw Wsi) do zwierząt najwyższego ryzyka. Właścicielka określa wymogi jako absurdalne i przesadne, twierdząc, że temperament reniferów bardziej przypomina temperament psa i kucyka.
Jeśli rada nie zmieni swojej decyzji, kobieta może stanąć przed trudnym wyborem – ograniczeniem działalności, zamknięciem farmy lub nawet wybiciem stada. Jak donosi The Daily Mail, złożenie wniosku o licencję kosztuje 2747 funtów, a jej odnowienie – 2697 funtów. Właścicielka twierdzi, że te koszty doprowadziłby jej firmę do ruiny i że już odwołała niektóre imprezy. Firma otrzymała pozwolenie na normalną działalność w okresie świątecznym, jednak jej przyszłość w 2026 roku pozostaje niepewna.




























