Rolnicy z coraz większym zadłużeniem. Prawdziwe uderzenie dopiero nastąpi
W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i w bazie informacji kredytowych BIK przybyło dłużników z kategorii uprawy rolne, chów i hodowla zwierząt, łowiectwo, włączając w to działalność usługową.
W zależności od rejestru, analizowani dłużnicy mają do oddania od blisko 315,3 mln zł do 499,3 mln zł, a średni dług wynosi od ponad 72,2 tys. zł do 329,8 tys. zł. Ponadto KRD podaje, że największe średnie zadłużenie zarejestrowano w woj. opolskim, a najmniejsze - w podkarpackim.
Rolnicy z coraz większym zadłużeniem. Liczba dłużników
Na koniec ub.r. do Krajowego Rejestru Długów wpisanych było 4366 dłużników z branży rolniczej. To o 3,68% mniej niż rok wcześniej (4533). Z kolei w stosunku do wyniku sprzed dwóch lat nastąpił spadek o 0,2% (4375).
- Rolników jest coraz mniej i dlatego liczba dłużników może maleć. Jednak udział zadłużonych osób w całej grupie zawodowej rośnie procentowo. Dla przykładu, w ub.r. prawie 40 tys. gospodarstw w Polsce zrezygnowało z hodowli świń. Część z nich wkrótce zaprzestanie jakiejkolwiek produkcji rolnej, co zaszkodzi producentom pasz i właścicielom małych przetwórni mięsa. Wielu z nich będzie spłacało swoje długi już nie jako rolnicy, a to też zmieni obraz danych - wyjaśnia Michał Kołodziejczak z Agrounii.
Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, na koniec listopada 2021 roku liczba dłużników z kategorii uprawy rolne, chów i hodowla zwierząt, łowiectwo, włączając w to działalność usługową, wyniosła 1514. To więcej niż w analogicznym okresie 2020 roku (1500) i w listopadzie 2019 roku (1470) - odpowiednio o 0,9% i o blisko 3%.
- Te zmiany są niewielkie. Ale już w najbliższych miesiącach liczba dłużników w tej branży będzie rosła lawinowo. Wzrost cen skupu płodów rolnych nie pokryje olbrzymiej podwyżki kosztów produkcji, której wynik jest zawsze niepewny. Nie bez znaczenia będzie też zahamowanie konsumpcji na rynku wewnętrznym wobec postępującego zubożenia społeczeństwa. Do tego zmiany podatkowe niekorzystnie odbiją się na sytuacji rolników - komentuje Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.
Rzeczywiste zadłużenie
Z danych KRD wynika, że zadłużenie rolników rośnie rok do roku. Na koniec ub.r. wyniosło prawie 315,3 mln zł. To o 6,86% więcej niż rok wcześniej (295 mln zł) i o 15,72% wyższy wynik niż na koniec 2019 roku (ok. 272,5 mln zł). Z kolei w przypadku Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, dłużnicy z ww. kategorii mieli na koniec listopada ub.r. do oddania blisko 499,32 mln zł. To o 0,97% mniej niż rok wcześniej (ok. 504,26 mln zł) i o 29,85% więcej niż w listopadzie 2019 roku (384,51 mln zł).
- Zadłużenie rolników ewidentnie rośnie ze względu na inflację. To jasno wynika z danych KRD dotyczących zadłużenia rolników. Statystyki Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor obejmują nie tylko gospodarstwa rolne, ale też łowiectwo i sektor usług. Dlatego są trudne do zinterpretowania - mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Według danych KRD, średnie zadłużenie jednego dłużnika z branży rolniczej na koniec 2021 roku wyniosło 72 215,50 zł. To o 10,95% więcej niż rok wcześniej (65 087,58 zł). Względem końca 2019 roku nastąpił wzrost o 15,96% (62 274,95 zł). Z kolei z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK wynika, że w listopadzie średni dług wyniósł 329 780 zł. To o 1,9% mniej niż rok wcześniej (336 171 zł) i o 26,07% więcej niż w listopadzie 2019 roku (261 575 zł).
- Ze wszystkich danych, które do nas docierają, wynika, że zadłużenie pojedynczego gospodarstwa jest coraz większe. Rolnicy to jedyna grupa zawodowa, która została całkowicie bez tarczy antykryzysowej, poza wąskim gronem hodowców zwierząt. I dlatego napotykali oni na brak chęci współpracy ze strony banków i firm. Nie chciały one dawać kredytów czy podpisywać umów - stwierdza Michał Kołodziejczak.
Dopiero będzie źle
- Jesteśmy tuż przed wysypem nie tylko zadłużenia popandemicznego, ale też wynikającego ze zmian rynkowych. Moim zdaniem, nastąpi to już w II kwartale br. Dotychczas wszyscy zaciskali pasa i przeznaczali oszczędności na spłatę zobowiązań. Jednak sytuacja wielu rolników nie poprawia się, a koszty uruchomienia produkcji w nowym sezonie będą bardzo wysokie - ostrzega ekspert z AGROunii.
Jak podkreśla Adrian Parol, w 2021 roku rolnicy opierali się na nakładach poniesionych wcześniej, które były niższe niż obecnie. Tym samym wobec wzrostu cen skupu produktów rolnych zaoszczędzili nieco środków pieniężnych, co pozwoliło im spłacić część zadłużenia. Z uwagi na cykl produkcji rolnej, podwyżki realnie dotkną rolników dopiero w tym roku. W ocenie eksperta, branża dopiero zderzy się z poważnymi problemami, biorąc pod uwagę utrudnione kredytowanie i słabą pomoc rządu.
- W tym roku wysokość zadłużenia rolników będą kształtować głównie ceny nawozów i środków ochrony roślin, które drożeją błyskawicznie. Liczymy na to, że przynajmniej paliwa będą tańsze ze względu na zapowiadane przez rząd zmniejszenie podatku VAT z 23% do 8%. Ważnym elementem w zatrzymaniu zadłużenia rolników pod koniec br. będzie terminowa wypłata zaliczek na płatności obszarowe - podsumowuje prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.