Rolnicy i sadownicy biją na alarm. Grożą strajkiem

Rolnicy wiele razy już udowodnili, że potrafią być solidarni. Wychodzili na drogi i ulice Warszawy, aby przedstawić swoje postulaty. Czy taka sytuacja grozi nam ponownie? Wiele na to wskazuje. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność” zorganizował we wtorek konferencję prasową przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na spotkaniu z dziennikarzami poruszono cztery tematy: sytuację na rynku zbóż, owoców i warzyw, umowę UE-Mercosur, weto do nowelizacji ustawy o środkach ochrony roślin. Związkowcy przedstawili również swoją koncepcję zagospodarowania ośrodków produkcji rolniczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
„Solidarność” Rolników Indywidualnych grozi strajkiem
- Sytuacja w rolnictwie jest bardzo trudna. Rolnicy nie mogą sprzedać zboża, są bardzo niskie ceny. Dlatego jako „Solidarność” Rolników Indywidualnych wychodzimy przed gmach ministerstwa rolnictwa i chcemy przekazać panu ministrowi nasze rozwiązania, postulaty, które muszą być zrealizowane. Jeżeli te postulaty nie będą zrealizowane, to jako „Solidarność” Rolników Indywidualnych ogłaszamy przygotowanie do strajku generalnego - Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI "Solidarność".
Dramatyczna sytuacja na rynku zbóż: niskie ceny, przepełnione magazyny
Związkowcy zarzucali rządowi, że nic nie robi, aby poprawić trudną sytuację na rynku zbóż.
- W ostatnim kwartale wystąpiły susze, gradobicia, podtopienia. Ceny pszenicy wynoszą około 700 zł - mówiła Dorota Kłosowska, rolniczka z Wielkopolski.
W jej ocenie wyprodukowanie tony pszenicy kosztuje tysiąc zł.
Rolniczka: „Polskie rolnictwo upadanie”
- Strata wynosi około 300 zł na tonie pszenicy. Jeśli polski rząd nie pomoże polskim rolnikom i nie zrekompensuje tych strat, to polskie rolnictwo upadnie – zakończyła Dorota Kłosowska.
Jednym z postulatów rolników jest wprowadzenie dopłat do hektara zbóż, a nie tony.
Na konferencji gościł również Dominik Zabarski, sadownik z Mazowsza, który mówił o trudnej sytuacji na rynku owoców oraz stratach spowodowanych warunkami atmosferycznymi.
- Straty w sadach sięgają 85%. A cena jabłek przemysłowych to 60 - 65 groszy - przynajmniej o połowę za mało, żeby pokryć koszty produkcji - mówił.
- Sytuacja plantatorów malin też jest zła – ceny na skupach to 8–10 zł. To nie pokrywa kosztów – zaznaczył Zabierski.
Jednocześnie ostro skrytykował rządowy projekt rozporządzenia, który zakłada zniesienie obowiązku zgłaszania w systemie SENT transportów wybranych owoców z Ukrainy.
- Minister tego rządu, z PSL, rekomenduje wyłączenie z SENT-u m.in. malin, truskawek, borówek - owoców, w których jesteśmy wiodącymi producentami. To nie było konsultowane z żadną organizacją rolniczą. Domagamy się natychmiastowego wycofania tej rekomendacji – mówił Dominik Zabarski.
Zaznaczył, że przepisy nie były konsultowane ze środowiskiem. Sadownik apelował do ministra o interwencje na rynku owoców, szczególnie malin i jabłek.
- Potrzebujemy tej pomocy - zaakcentował sadownik.
Związkowcy: „Wiele gospodarstw stoi na krawędzi upadłości”
Związkowcy domagają się wsparcia finansowego dla gospodarstw, które ucierpiały w wyniku anomalii pogodowych oraz tych, które mają problemy ze zbyciem zboża.
- Sytuacja w kraju jest dramatyczna, która dotyka rolników i konsumentów - mówił przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, Tomasz Obszański.
Związkowcy kilka razy podkreślali, że „wiele gospodarstw stoi na krawędzi upadłości”, bo ich właściciele borykają się z ogromnymi problemami finansowymi.
Jednym z ważniejszych tematów było zagospodarowanie ziemi Ośrodków Produkcji Rolniczej. Sprawa ta budzi wiele kontrowersji. Ziemia rolna zawsze była, jest i będzie najważniejsza. Ziemia rolna powinna służyć rolnikom indywidualnym. Walczymy o to, aby ziemia, która należała przez ostatnie 30 lat do wielkich zagranicznych koncernów, spółek, wróciła w końcu do zasobu rolnego Skarbu Państwa, a stamtąd ma zostać rozdysponowana wśród rolników indywidualnych. Sama ustawa o OPR-ach wzbudziła wiele kontrowersji jeszcze za poprzedniego i tego rządu. Liczyliśmy, że obecny rząd szybko i łatwo tę sytuację rozwiąże - grzmiał Tomasz Ognisty, wiceprzewodniczący NSZZ RI „Solidarność” .
„Ziemia od wielkich dzierżawców ma trafić do rolników indywidualnych”
Zaakcentował, że Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wstrzymał przetargi na dzierżawę Ośrodków Produkcji Rolniczej. Zdaniem związkowców w postępowaniach na OPR nie powinni uczestniczyć byli dzierżawcy, ponieważ oni nie wypełnili ustawy o wyłączeniach z 2011 roku.
- My jako „Solidarność” będziemy żądać, aby te przetargi na Ośrodki Produkcji Rolniczej w ogóle nie miały takiej formy, gdyż w przetargach ofertowych to postępowanie jest już ustawione przed samym jego rozpoczęciem i z góry wiadomo, że wygra były dzierżawca – mówił Ognisty.
Związkowcom nie odpowiada również forma licytacji zaproponowana przez KOWR, które miały się odbyć 6 sierpnia.
- Była to licytacja nieograniczona dla wszystkich z Polski i z Europy. To jest rzecz niebywała. Jesteśmy jedynym państwem na świecie, które organizuje jako państwo, przetarg dla wszystkich z Europy. Dlatego my apelujemy do pana do pana ministra rolnictwa, żeby jak najszybciej podjął decyzję, aby ziemia od wielkich dzierżawców natychmiast została rozdysponowana wśród rolników indywidualnych - apelował Ognisty.
Postulaty rolników
- dopłat do hektara produkcji zbóż,
- podniesienia akcyzy na paliwo rolnicze,
- nisko oprocentowanych kredytów odnawialnych,
- umorzenia czynszów dzierżawnych,
- uproszczenia procedur administracyjnych związanych z inwestycjami,
- podniesienia ceny minimalnej interwencyjnej z 101 do 250 euro.