Prace nad programem „Aktywny rolnik” nabierają tempa. Koniec nieformalnych dzierżaw?

Nowo powołany minister rolnictwa Stefan Krajewski powiedział na pierwszym śniadaniu prasowym, że prace nad programem „Aktywny rolnik” nabierają tempa, a ustawa połączona jest z drugim projektem ministerstwa – uregulowaniem dzierżaw ziemi rolnej pomiędzy rolnikami. Pomoc dla rolników z Żuław, których pola zalała woda, zostanie wypłacona, gdy komisje wojewódzkie zakończą szacowanie strat. – Gdy tylko spłyną dane, będziemy uruchamiać pomoc. Chcemy, by jak najszybciej ta pomoc trafiła do rolników, ale musi zakończyć się szacowanie strat, robią to komisje powoływane przez wojewodów, będę z nimi rozmawiał o przyspieszeniu prac – zapowiadał minister Krajewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaki cel ma wprowadzenie definicji aktywnego rolnika?
– Chcemy, by pieniądze były dystrybuowane lepiej, sprawiedliwiej i trafiały do rolników aktywnych, którzy ponoszą koszty i czerpią zyski z działalności rolnej. Mówimy nie właścicielom ziemskim, którzy oddali ziemię w dzierżawę, najczęściej nieformalną i dostają dopłaty – zapewnił minister.
Wpisanie projektów o dzierżawie i o „Aktywnym rolniku” do wykazu prac KPRM jest pierwszym krokiem, by projekt przeszedł przez wymagane etapy procesu legislacyjnego i uzyskał zarówno akceptację Stałego Komitetu Rady Ministrów, jak i całego rządu, a potem został skierowany do Sejmu.
– Chcemy przygotować te rozwiązania, by „Aktywny rolnik” obowiązywał od kampanii przyjmowania wniosków w 2026 r. Przed nami część rządowa i parlamentarna i oczywiście podpis prezydenta – mówił minister Krajewski. – Mam nadzieję, że pan prezydent Karol Nawrocki, który dużo mówił, że chce wspierać polską wieś i rolników, nie będzie się wahał i podpisze te projekty – dodał minister.
Projekt ustawy „Aktywny rolnik”, nad którym pracował już poprzedni minister rolnictwa Czesław Siekierski, to reakcja na postulaty samych rolników i organizacji branżowych, by wyeliminować sytuacje, gdy wsparcie z różnych programów trafia do osób, które nie prowadzą działalności rolniczej, a jedynie np. posiadają ziemię rolną i oddają ją w nieformalną dzierżawę. Przepisy mają zmienić sposób kwalifikacji rolników, od przyszłego roku podstawą mają być faktyczne koszty i przychody z działalności rolniczej.
Kto zostanie aktywnym rolnikiem?
Zdefiniowanie właściwych rolników jest też potrzebne, by w czasie klęsk żywiołowych pomoc trafiała do faktycznie potrzebujących producentów. Resort chce też połączyć ustawę o aktywnym rolniku z uregulowaniem szarej strefy dzierżaw ziemi rolnej między rolnikami, po to, by uniknąć oszustw, bo zdarzało się, że na jedną działkę wpływało kilka wniosków o dopłaty.
Na mocy nowej ustawy, resort uzna za aktywnych rolników wszystkich właścicieli zwierząt hodowlanych, które są zarejestrowane w bazie Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt (IRZ) prowadzonej przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a także rolników, którzy mają systemy jakości i działają w oparciu o Rolniczy Handel Detaliczny.
Jak zauważył minister, corocznie wnioski o różnego rodzaju dopłaty do produkcji składa 400-500 tys. rolników, natomiast gospodarstw rolnych, według danych GUS, mamy w Polsce około 1,3 miliona.. Krajewski zaznaczał jednak, że nie chce „komukolwiek odbierać dopłat”, ale chodzi o to, by środki na rozwój rolnictwa trafiały do faktycznych rolników.
Dzierżawy bez ingerencji w cenę
Dzisiaj sformalizowane są jedynie dzierżawy ziemi z zasobów Skarbu Państwa. Natomiast między rolnikami indywidualnymi ziemia jest udostępniana często w sposób nieformalny, co prowadzi też do wielu niejasności lub nawet konfliktów. Jest też ryzyko nagłego zakończenia dzierżawy, bez zwrotu poniesionych kosztów. Resort nie chce ingerować w wysokość ceny za dzierżawę.
– W tym projekcie chcemy zabezpieczyć interesy obu stron, właściciela i dzierżawcy. Nie chcemy tego przeregulować, ale nieformalne dzierżawy są dużym problemem tych regionów, gdzie występuje głód ziemi, bo tam wydzierżawiający często nie chce podpisać umowy albo potrafi skończyć współpracę z dnia na dzień, gdy ma lepszą ofertę i nie patrzy na to, że dzierżawca poniósł koszty związane z zabiegami agrotechnicznymi czy stosowaniem nawozów – wskazywał minister Krajewski. Dlatego spisane mają być warunki, kiedy ma nastąpić wydanie ziemi, a także kwestia ceny czy zwrot kosztów.
Kiedy wejdzie w życie ta ustawa? Urzędnicy zbierają obecnie uwagi z uzgodnień międzyresortowych, wtedy projekt trafi na Stały Komitet Rady Ministrów, na posiedzenie rządu i finalnie do Sejmu. Minister zapowiada, że będzie rozmawiał z Rządowym Centrum Legislacyjnym, by te projekty szybko procedować.
„Dwufilarowość jest ważna”
Zapytany o niedawne protesty polskich rolników w Brukseli, przeciwko włączeniu Wspólnej Polityki Rolnej do jednolitego budżetu UE, co mogłoby prowadzić do zmniejszenia dopłat – minister odparł, że „stoi na stanowisku, że ta dwufilarowość jest ważna”. – Na pewno jest łatwiej, gdy te pieniądze są wydzielone i budżet ma trafić tylko do rolników czy obszarów wiejskich – przyznał minister. - Z jednej strony dzięki dwufilarowości mieliśmy zabezpieczone pieniądze na płatności bezpośrednie, a z drugiej – na wszystkie działania inwestycyjne, interwencje, klimatyczno-środowiskowe – wyjaśniał. Przypomniał przy tym, że wiele działań jest finansowanych z budżetu dla obszarów wiejskich, ze środków KPO czy wcześniej PROW, na przykład na retencję, jednak zauważa oczekiwania innych ministrów, że wszystkie działania na wsiach zostaną sfinansowane z funduszy na rozwój rolnictwa, gdy jego zdaniem działania z zakresu cyfryzacji powinny być finansowane z budżetu cyfryzacji, ochrona gatunków chronionych powinna być finansowana z budżetu ministra klimatu.
Na spotkaniu z dziennikarzami poruszono także tematy zabezpieczenia ziemi dla polskich rolników, zachowania Ośrodków Produkcji Rolnej, a także nowelizacji ustawy o ochronie funkcji produkcyjnej wsi, by uniknąć kolejnych mandatów dla rolników za prowadzenie na wsi produkcji rolnej. – Zdajemy sobie sprawę, że ta ustawa nie ureguluje wszystkiego, ale jeśli ktoś wybudował dom przy dużej chlewni czy oborze, nie może oczekiwać, że ta produkcja zostanie niedługo zamknięta – mówił Krajewski. Obecnie rosnącym problemem jest wymiana mieszkańców wsi, gdzie sprowadzają się nowi mieszkańcy, którym przeszkadzają zapachy i hałasy z gospodarstw rolnych.