Pijany zagłodził konia. Uwaga! Drastyczne zdjęcia!
Pilne zgłoszenie do koni, które miały być niedożywione Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt otrzymało w nocy z 28 na 29 grudnia. Przed przyjazdem do Dolska członkowie stowarzyszenia poprosili o przyjazd także specjalistyczny transport i lekarza weterynarii, który zajmuje się końmi, aby na miejscu podjął próbę ratowania zwierzęcia.
- Na teren posesji weszliśmy wspólnie z policją. Właściciel spał w domu upojony alkoholem, bez logicznego kontaktu. W stajni na przeciw domu umierał jego koń. Zwierzę to leżało od minionego piątku (tak przynajmniej wynika z relacji mężczyzny) z objawami kolkowymi. Ślady krwi na ścianie w stajni, rozbite oko oraz otarcia skóry na grzbiecie zwierzęcia świadczą o tym, iż koń z bólu rzucał się o ściany. 60 - letni Tomasz C. spędzał więc święta Bożego Narodzenia z radością przy stole, wiedząc iż kilka metrów dalej umiera klacz. Nie pomógł jej wzywając lekarza. Ta agonia zwierzęcia trwała przez 5 dni. Klacz wierzgała kopytami, zbierała siły, próbowała wstać…Bez rezultatu - realcjonuje Pogotowie dla Zwierząt.