Pięć tysięcy osób na protestach w Warszawie! [ZDJĘCIA]
- 1/9
- następne zdjęcie
Piątek 13-ego zgromadził w Warszawie tysiące protestujących rolników. Przybyli oni pomimo trwających aktualnie żniw. Wydarzenie zgromadziło ok. 5 tysięcy osób.
- To chyba najgorsza pora na organizowanie protestu w stolicy, bo to okres żniw, okres prac polowych, a zobaczcie, ilu było rolników. Bardzo dużo – podkreślał Michał Kołodziejczak, prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej, główny organizator piątkowej manifestacji.
Faktycznie, na Placu Konstytucji zgromadziły się tysiące protestujących. Tym razem już nie tylko producentów ziemniaków i warzyw. Na miejscu byli też m.in. hodowcy trzody chlewnej, bydła i wyjątkowo liczna grupa sadowników.
- Mam maliny, porzeczkę czarną, sad. To gospodarstwo rodzinne, ok 50 ha. Razem z synem i córką wspólnie gospodarzymy. Teraz przede wszystkim borykamy się z problemami cenowymi. Na maliny, na porzeczki, w ogóle na sadownictwo. No i problem jest też ze zbytem mamy. Limity nam powprowadzali... Nie możemy sprzedać wszystkiego. Sprowadzają z Ukrainy maliny, porzeczki i inne produkty, a nasze nie idzie – mówi Janusz Bral rolnik z gminy Dzierzkowice, woj lubelskie. - Domagamy się przede wszystkim tego, żeby zablokowali sprowadzanie z zagranicy tych produktów i żeby rząd wpłyną na koncerny przetwórcze, żebyśmy mieli umowy kontraktacyjne – wyjaśniał.
Zmowa cenowa przetwórni – jednym z punktów zapalnych
Wielu producentów owoców miękkich wskazywało też na wyjątkowo niskie ceny w skupie. Był to jeden z głównych tematów poruszanych podczas protestu. I nie ma się co dziwić, w tym roku ceny tych produktów faktycznie drastycznie spadły. W wielu przypadkach, są one niższe, niż koszty samego zbioru, nie mówiąc już o kosztach całej produkcji. Jak wymieniali zgromadzeni w Warszawie protestujący – aktualnie w skupie za kilogram porzeczki dostają 0,25-0,30 zł, 0,10 zł za jabłko przemysłowe, 0,40 zł za wiśnię przemysłowa, 1,50 zł za malinę, a za agrest tylko 0,25 zł. To zmowa cenowa – podkreślali.
Protest był, a konfrontacji z rządzącymi nie
Co prawda pięciu przedstawicieli protestujących rolników mogło wejść do kancelarii premiera, jednak ten nie spotkał się z nimi. Mogli oni tylko dać dokumenty urzędnikowi, który przekaże je premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
WIĘCEJ W NAJBLIŻSZYM NUMERZE WIEŚCI ROLNICZYCH !
W Warszawie odbył się kolejny protest organizowany przez Stowarzyszenie Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw. Jednak tym razem nie tylko producenci warzyw i ziemniaków protestowali. Do wspólnej manifestacji przyłączyli się też m.in. polscy sadownicy i producenci wieprzowiny. Wszyscy chcą zwrócić uwagę na zły stan polskiego rolnictwa.
- O 13 organizatorzy przemawiali ze sceny ustawionej na środku Placu Konstytucji. Teraz idziemy do premiera. W tym momencie protestuje nas około 2 tysięcy osób. Jednak mówiąc szczerze ciężko jest mi to określić. Mimo deszczu i niezbyt przyjaznej pogody naprawdę dużo się nas zebrało. Część osób przyniosła ze sobą owoce i warzywa. Są na nich kwoty, jakie otrzymują w skupach i ceny, za które można kupić ich produkty w sklepie. Rolnicy rozdają te owoce i warzywa - mówił nam rolnik biorący udział w wydarzeniu.
Cały czas różne stowarzyszenia związane oraz niezwiązane bezpośrednio z rolnictwem zgłaszają chęć przybycia na to wydarzenie. Na pewno będzie z nami Związek Sadowników RP, niektóre oddziały Solidarności Rolników Indywidualnych. Pojawią się także producenci wieprzowiny - mówił Michał Kołodziejczak, prezes Stowarzyszenia Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw.
W swoich działaniach protestujący pomijają ministerstwo rolnictwa - zaznaczają, że jest na tyle nieudolne, że nie ma po co tam iść. Hasłem towarzyszącym protestowi jest "Ostatni pechowy piątek polskiego rolnictwa".
Można siedzieć w domu i narzekać, że źle się dzieje w Polsce i nic z tego nie mieć albo można ruszyć się sprzed telewizora, jechać do Warszawy i pokazać, że stan polskiego rolnictwa jst dramatyczny. Potrzeba zmian, potrzeba dialogu ze społeczeństwem i potrzeba uczciwości - powiedział nam jeden z rolników, który na protest się wybiera.
ZOBACZ TAKŻE: Rolnicy protestują!
- 1/9
- następne zdjęcie