Monsanto musi zapłacić 289 mln dolarów odszkodowania ogrodnikowi
Mężczyzna udowodnił w sądzie, że zachorował na raka przez stosowanie Roundupu.
Prawie 290 mln dolarów w formie odszkodowania ma zapłacić gigant biochemiczny Monsanto (który w czerwcu połączył się z Bayerem) amerykańskiemu ogrodnikowi śmiertelnie choremu na raka. Mężczyzna, jak wykazały badania, zachorował wskutek długotrwałej ekspozycji na działanie Roundupu, który zawiera glifosat. Tak zadecydował w ostatnim czasie kalifornijski sąd.
Czytaj także: Jak zwiększyć skuteczność środków ochrony roślin?
46 - letni Dewayne Johnson podał, że pracując jako ogrodnik dla instytucji szkolnych okręgu San Francisco, często stosował środki chwastobójcze Roundup Pro i Ranger Pro produkcji Monsanto. Sąd pierwszej instancji zdecydował, że producent herbicydu nie umieścił na opakowaniu ostrzeżenia przed ewentualnymi skutkami tego środka, co stało się "istotną przyczyną" choroby Johnsona, który cierpi na chłoniaka nieziarniczego. Jego lekarze podali, że 46-latkowi pozostały 2 lata życia.
Czytaj także: Szykuje się rewolucja w rolnictwie. Będziemy stosować mniej oprysków i nawozów?
Światowe media określają ten wyrok jako "historyczny". Może to być początek fali pozwów przeciwko koncernowi Monsanto (mówi się na początek o 5 tys. postępowań) oraz zmiana kierunku rozwoju światowego rolnictwa.
Gigant biochemiczny Monsato broni się, powołując na 800 amerykańskich ekspertyz, które dowodzą, że preparaty, takie jak Roundup,zwierające glifosat, nie mogą wywoływać choroby nowotworowej.
Po informacjach o decyzji sądu w sprawie Monsanto, które obiegły świat, akcje Bayera na giełdzie polecały w dół.
Co sądzicie o tym wydarzeniu? Czy rzeczywiście zmieni się podejście do stosowania oprysków w rolnictwie? Piszcie w komentarzach!