Nie dbasz o porządek? Koniecznie to przeczytaj!
O wypadkach w gospodarstwach i świadomości rolników - z Wojciechem Buszewiczem, kierownikiem Placówki Terenowej KRUS w Rawiczu rozmawia Honorata Dmyterko
Był pan kiedyś w gospodarstwie tak zaniedbanym, że aż pana - jak to się mówi - cofnęło?
Nie jestem co prawda częstym bywalcem w gospodarstwach rolnych, ale są przypadki, że po wejściu na posesję włos na głowie człowiekowi się jeży. Więcej zapewne powiedzieliby na ten temat inspektorzy ds. prewencji i rehabilitacji, którzy jeżdżą na wypadki. Z reguły tam, gdzie jest bieda i brak perspektyw, nierzadko wkrada się patologia i gospodarstwa podupadają. Jak już podupadają, to kwestie dotyczące bezpieczeństwa pracy schodzą na plan dalszy.
Utrzymanie porządku w obejściu jest ważne dla bezpieczeństwa rolnika i jego rodziny?
Tak. Są rolnicy, do których aż miło jest wejść na podwórko, są one w większości już utwardzone, ale przede wszystkim wysprzątane. Wszystko ma tam swoje miejsce. Są jednak nadal rolnicy bałaganiarze. Na ich gospodarstwach, żeby dojść do obory czy chlewni, trzeba dosłownie wykonać slalom między walającymi się sprzętami i materiałami. Niedbalstwo często jest przyczyną wypadków. Ale nie tylko w obejściu. Dotyczy to także urządzeń. Co prawda rolnicy mają coraz lepszy sprzęt, jednak najczęściej urazy zdarzają się przy jego naprawie. Rolnicy naprawy sprzętu chcą zrobić jak najtańszym sumptem i jak najszybciej, bo gonią ich terminy i pogoda. Największą zmorą jest naprawa ciągników i maszyn przy włączonym silniku. Rolnicy kończąc siać zboże, myślą już o żniwach i nie zawsze na czas sprawdzają czy ewentualnie naprawiają potrzebne do tego maszyny. Najczęściej czekają z tym na ostatnią chwilę, co rodzi niepotrzebny pośpiech i niebezpieczeństwo zaistnienia wypadku.
Rolnicy często zwlekają ze zgłoszeniem zdarzenia w pańskiej placówce. Mimo że wiedzą, iż powinni to uczynić w ciągu 14 dni po zaistnieniu wypadku.
Istotną rzeczą jest, żebyśmy szybko wszczęli postępowanie. Na miejscu przeprowadzamy wizję lokalną. Sprawdzamy miejsce zdarzenia i okoliczności, jakie mu towarzyszyły. Jeśli ktoś zgłasza nam w lipcu, że poślizgnął się na zamarzniętej kałuży idąc z wiaderkiem do obory, to jak my to mamy sprawdzić? Albo, że kopnęła go krowa, którą rolnik już dawno sprzedał. W takich sytuacjach trudno jest ustalić stan faktyczny.
Co wtedy? Odmawiacie wypłaty odszkodowania?
Jest przepis, który mówi, że jeśli zgłoszenie wypadku nastąpiło zbyt późno, w okresie przekraczającym pół roku od dnia wypadku, to może być to okolicznością, która spowoduje wydanie w sprawie decyzji odmownej. Jeśli dla ustalenia stanu faktycznego, upływ czasu miał duże znaczenie i nie jesteśmy w stanie zweryfikować tego, co stało się kilka miesięcy temu, wtedy zachodzą przesłanki, by sprawę zamknąć decyzją odmowną. Rolnicy są jednak coraz bardziej zdyscyplinowani i starają się w miarę wcześnie zgłaszać zdarzenia. W tej chwili ponad połowa zgłasza się do nas w ciągu 14 dni od zdarzenia. Poza tym, wielu z nich zdaje sobie sprawę, że za tym idą też pieniądze - mniejsze czy większe, ale zawsze.
Kiedy wypadków jest najwięcej?
Teoretycznie powinno ich być więcej w czasie wzmożonych prac, czyli od wiosny do jesieni. Nie ma jednak wyraźnej granicy, że na przykład zaczynają się żniwa, to będzie więcej wypadków. Zimą też się one zdarzają. Są sytuacje, że mamy 26 zdarzeń w ciągu miesiąca, a czasami mamy ich 5 czy 6. Póki co, nie zdarzyło się, żeby nie było ani jednego wypadku w ciągu miesiąca.
Na szczęście, te najtragiczniejsze to rzadkość w waszej statystyce.
Tak - jest ich niewiele. Wbrew pozorom rzadkością są wypadki mające miejsce w drastycznych okolicznościach z udziałem maszyn, gdzie ofiara ginie nagle, co nie zmienia faktu, iż zdarzają się wypadki śmiertelne. W naszym powiecie w tym roku mamy jeden taki przypadek. Teraz częściej są to jednak zdarzenia, gdzie rolnik po prostu umiera nagle w skutek przepracowania, gdy dochodzi do udaru, wylewu czy zawału. Oznacza to zazwyczaj, że organizm odmówił posłuszeństwa. Kiedy lekarze stwierdzą, że śmierć była wynikiem nadmiernego wysiłku, robimy tzw. monitoring dnia, w którym doszło do tego nieszczęścia. Nie oznacza to, że każdy zawał czy wylew rolnika jest wypadkiem przy pracy, gdyż jeżeli w wyniku przeprowadzonego postępowania okaże się, że rolnik przeleżał cały dzień na kanapie przed telewizorem, a do tego leczył się na choroby związane z układem krążenia, to nie znaczy, że zawał, na który zmarł, będzie podstawą do wypłaty odszkodowania.
Bardzo często w prace w gospodarstwach angażuje się dzieci i niepełnoletnią młodzież. One też ulegają wypadkom.
Dzieci mają za mało siły, brakuje im wyobraźni, doświadczenia, nie potrafią właściwie ocenić niebezpieczeństwa, przewidzieć skutków swoich poczynań, a zatrucie czy przeciążenie młodego organizmu może mieć nieodwracalne skutki. Fakt, że dziecko potrafi uruchomić, czy obsługiwać jakąś maszynę, nie świadczy jeszcze, że może przy nich samodzielnie pracować. Ciekawe wszystkiego dzieci mogą nieoczekiwanie zjawić się w strefie bezpośredniego zagrożenia życia. Szczególne ich zainteresowanie wzbudzają maszyny rolnicze. Nawet najnowsze rozwiązania techniczne nie uchronią przed wypadkami dzieci, które nieświadome niebezpieczeństwa, znajdą się blisko urządzeń lub narzędzi rolniczych. Rozwaga to najlepszy sposób na to, by dzieci były bezpieczne.
Dużo jest wypadków z udziałem najmłodszych?
Obecnie nie mamy wglądu w zdarzenia z udziałem najmłodszych. Zgodnie ze znowelizowaną w 2004 roku ustawą o ubezpieczeniu społecznym rolników, ich dzieci do lat 15, nie są objęte prawem do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku. W tej chwili w bardzo wielu gospodarstwach widuje się oddzielone od strefy produkcyjnej miejsca, gdzie swój wolny czas spędzają najmłodsi. Jest tam piaskownica, huśtawka czy zjeżdżalnia. W ten sposób rolnicy zaczynają myśleć i mieć coraz większą świadomość, że sprzęt, którym dysponują, jest bardzo niebezpieczny dla dzieci.
Są efekty działalności prewencyjnej KRUS-u?
Myślę, że tak. Jak powstawał KRUS, tych zdarzeń było dwa razy więcej. Obok dużo wyższej świadomości rolników dotyczącej spraw bezpieczeństwa pracy i tego, że nie ma nic cenniejszego nad zdrowie i życie, nie bez znaczenia jest też fakt, że rolnicy dysponują znacznie lepszym sprzętem niż jeszcze 20 lat temu. Przedtem rzadko kto miał nowy ciągnik. Wówczas, jak już ktoś miał traktor, to była to już wysłużona maszyna z demobilu. W tej chwili rolnicy korzystają, jak mogą z unijnych dotacji i wymieniają swój sprzęt na nowy. To również jest wymierny efekt, że wypadków jest mniej. Rolnicy zaczynają żyć na wyższym poziomie, a to przekłada się na poziom bezpieczeństwa.
Ilość wypadków przy pracy w I półroczu 2015 roku w wybranych województwach
województwo
|
liczba zgłoszonych wypadków
|
liczba zgłoszeń zakończonych
wydaniem
decyzji
odmownej
|
liczba zgłoszeń zakończonych
wypłatą
jednorazowych
odszkodowań
|
liczba wypadków śmiertelnych
|
wielkopolskie
|
1107
|
411
|
490
|
4
|
dolnośląskie
|
370
|
203
|
280
|
1
|
opolskie
|
159
|
79
|
111
|
0
|
kujawsko-pomorskie
|
278
|
348
|
483
|
4
|
łódzkie
|
829
|
248
|
654
|
2
|