Kradną ciągniki - bądź czujny!
Ciągnik dla złodzieja to dzisiaj dobry kąsek. Dlatego warto pomyśleć o zabezpieczeniach. - Monitoring w pierwszej kolejności odstrasza samych złodziei, a po drugie - daje komfort samemu gospodarzowi - tłumaczą specjaliści.
„Panu złodziejowi proponuję go odstawić gdzieś! Monitoring zapisał wszystko i to tylko kwestia czasu!! Pożytku nie będzie miał z niego, bo dobrze oznakowany jest!!! - pisał na swoim profilu na Facebooku Mariusz Pudzianowski. W kwietniu z posesji skradziono mu ciągnik marki New Holland. Tego rodzaju zdarzeń w tym roku było więcej. Złodzieje nie śpią. Wykorzystają każdą sytuację, w której mogą w łatwy i szybki sposób się wzbogacić. Z garaży czy podwórek giną nie tylko ciągniki, ale i inne maszyny rolnicze - przyczepy, siewniki, ładowarki oraz mniejsze urządzenia np. do produkcji zwierzęcej. W lutym w powiecie świdnickim w woj. dolnośląskim w ciągu zaledwie dwóch dni okradziono trzech gospodarzy. Rolnicy zaczynają prowadzić akcje informacyjne, w których ostrzegają kolegów z branży.
Przestrzegają, by zwracać uwagę na nieznane osoby kręcące się przy gospodarstwach.
Złodziej oblicza, czy „skok” się opłaca
O czujność apeluje także mł. asp. Dawid Marciniak z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji. Podaje, że w 2015 r. doszło do ponad 2,3 tysięcy kradzieży maszyn rolniczych, w tym 188 samych ciągników. Jak się więc uchronić przed kradzieżą? Jak tłumaczy mł asp. Marciniak, przede wszystkim powinniśmy korzystać z tych systemów zabezpieczeń, które już posiadamy.
- Życie pokazuje, że niestety często tak nie jest. Człowiek kupi porządne, atestowane zamki i alarm, a potem go nie włącza, bo uznaje, że nie warto, gdyż wychodzi tylko na chwilę do sklepu - stwierdza policjant.
Dodaje, że sprawy bezpieczeństwa nie załatwi także wstawienie maszyny do garażu. - Jeśli nie zastosujemy żadnego zabezpieczenia, będziemy narażeni na działanie złodziei - tłumaczy mł asp. Marciniak. Dość często popełnianym błędem przez rolników jest pozostawianie kluczyków w ciągniku. - Nawet, jeśli opuszczamy traktor tylko na chwilę, musimy się mieć na baczności - tłumaczy mundurowy. Istnieje pewna zasada, zgodnie z którą postępują wszyscy przestępcy - sumują zyski i straty. - Złodziej oblicza sobie, czy planowany „skok“ jest wart ryzyka i ilości poniesionych nakładów - mówi mł.asp. Dawid Marciniak. A najważniejszym ryzykiem jest czas.
- Przestępca będzie działał tak, by ukraść w jak najkrótszym czasie. Każda kolejna sekunda przy popełnieniu przestępstwa niesie z sobą ryzyko, że ktoś się obudzi, że ktoś będzie przejeżdżał i zauważy, w związku z tym złodziej będzie dążył do tego, by maksymalnie skrócić ten czas. A wydłużyć go może każdy element, jaki zastosujemy: lampa, zamek, kłódka, alam, monitoring czy nawet pies biegający po podwórku - wyjaśnia mundurowy.
Na co jeszcze zwraca uwagę funkcjonariusz policji, warto oznakować kosztowny sprzęt w indywidualny sposób oraz bezwzględnie zapisać numery fabryczne wartościowych przedmiotów (ułatwni to z pewnością ich odzyskanie).
Pod kontrolą z każdego miejsca na świecie
By czuć się bezpiecznie, rolnicy coraz cześciej inwestują w alarmy. - Każda instalacja alarmowa może być wyposażone w ochronę. Za pomocą przycisku napadowego można, w sytuacji zagrożenia, wywołać cichy alarm, który bez sygnalizacji na wyjściach alarmowych poinformuje określone służby o zajściu zdarzenia - tłumaczą policjanci z Mazowsza. Inną, coraz popularniejszą formą zabezpieczeń, jest monitoring. Na tego rodzaju systemy decydują się zazwyczaj właściciele dużych gospodarstw rolnych. Dzięki monitoringowi mają pod kontrolą obejście, oborę czy chlewnię, obojętnie gdzie się znajdują.
- Jeśli mamy internet w domu, podpinany system do niego i tak naprawdę z dowolnego miejsca na świecie jesteśmy w stanie obserwować te miejsca, w których mamy zainstalowane kamery. Możemy wybierać poszczególne kamery i przybliżać sobie obraz - tłumaczy Wojciech Dubiński z firmy Bentley.
Przesył obrazu przewodem prądowym bądź radiowo
Na rynku dostępne są systemy kablowe bądź radiowe. - Kamery w dowolnej ilości można usytuować w tych miejscach, które szczególnie chcemy mieć „na oku”. Obraz z nich, po kablach, transmitowany jest do rejestratora, gdzie archiwizowanie jest nagranie z 2 tygodni bądź miesiąca, w zależności od wielkości pamięci - wyjaśnia Zbigniew Świerzewski posiadający firmę montującą monitoringi. Jaka jest zaleta systemów cyfrowych?
- Kamery można umieścić w odległości nawet do 1 250 metrów wolnej przestrzeni od głównego monitora. Dzięki temu nie trzeba kłaść kilometrów kabli, a kamery mogą być w prosty i szybki sposób zdemontowane i zainstalowane w nowym miejscu - zaznacza Wojciech Dubiński.
Czytaj także: Ukradł ciągnik, ale zabrakło mu paliwa KLIK
Jest jednak jedno „ale” - w systemie bezprzewodowym możemy zamieścić ograniczoną ilość kamer. W przypadku systemu farmCam firmy Bentley możliwe jest wykorzystanie jedynie 4 kamer. W takiej sytuacji trzeba dogłębnie przemyśleć, gdzie i pod jakim kątem je ustawić.
Maksymalna ochrona wizualna
Co warto podkreślić, niektóre systemy wyposażone są w kamery noktowizyjne z transmisją dźwięku. - Obraz z każdej kamery może być powiększony dwukrotnie na dotykowym monitorze LCD, dzięki czemu mamy możliwość obserwacji nawet słabo widocznych miejsc. Dodatkowo funkcja podczerwieni pozwala na obserwację nawet w zupełnej ciemności bez dodatkowego źródła światła - podaje Wojciech Dubiński. Przydatne mogą być także czujniki ruchu.
Czytaj także: Mariuszowi Pudzianowskiemu ukradziono ciągnik KLIK
- W systemach jest możliwość włączenia powiadamiania o uaktywnieniu się kamery, a więc o wykryciu przez nią ruchu w danym miejscu. Jest to pewnego rodzaju forma alarmu przekazywanego użytkownikowi czy właścicielowi gospodarstwa na odbiornik. Otrzymuejmy e-mail powiadamiający o tym, że dana kamera np. nr 2 lub 3 została aktywowana ze względu na wykrycie ruchu. Jeśli mamy ustawione nagrywanie połączone z wykryciem ruchu, automatycznie system zaczyna nagrywać ten moment - tłumaczy Wojciech Dubiński. Można też oczywiście wybrać opcję ciągłego nagrywania.
- Stare nagranie np. sprzed 2 tygodni, zastępuje się nowym. Jeśli okaże się, że w minionej nocy coś się wydarzyło, wchodzimy w ustawienia, wpisujemy datę i godzinę, system wyszukuje nam czas nagrania co do minuty i odtwarza obraz - mówi Zbigniew Świerzewski.
Specjaliści podkreślają, że jeśli kamery będą zainstalowane w odpowiedni sposób, jesteśmy w stanie odczytać numery na tablicy rejestracyjnej podejrzanego auta oraz rozpoznać twarz złodzieja.
Mądrzy po szkodzie?
Zdarzały się przypadki, w których do monterów systemów zabezpieczeń dzwonili gospodarze, którzy zostali wcześniej okradzeni. - Teraz rolnicy mają wartościowy sprzęt, więc mają co pilnować. Jeden z moich klientów mieszka w miejscowości oddalonej o kilkanaście kilometrów od budynków gospodarczych, w których hoduje kilka tysięcy świń. Nagle zginęło mu 25 świń i 7 ton paszy. Po tym zajściu zdecydował się na monitoring - opowiada Zbigniew Świerzewski. Z kolei Maciej Woźniak z Mes Monitoring Express przypomina sobie, że kontaktowali się z nim rolnicy, gdy części ich maszyn nieoczekiwanie lądowały na skupach złomu.
Czytaj także: Kradną deszczownie KLIK
Pracownicy pod kontrolą
Monitoring montowany jest nie tylko ze względu na zagrożenie ze strony osób z zewnątrz. Często rolnicy chcą mieć pod stałą kontrolą zwierzęta, wyproszenia i wycielenia. - Klienci dzięki systemom uratowali cielaki. Jednego podczas skomplikowanego porodu, a drugiego, gdy zaplątał się głową w barierki. Wszystko zarejestrowała kamera - mówi Wojciech Dubiński.
Poza tym właściciele gospodarstw mogą mieć pod kontrolą zatrudnianych pracowników.
- Mieliśmy kilka takich przypadków, kiedy właściciele informowali nas, że chcieliby doglądać swoich pracowników, nie tylko pod kątem samego podejrzenia o kradzież, ale nawet dokładności wykonywania prac bądź czy praca jest w ogóle wykonywana - zdradza Wojciech Dubiński.
Niektórzy klienci życzą sobie także zamontowanie kamer w kabinie pojazdu rolniczego. - 2 lata temu wyposażaliśmy kombajny w kamery z kartą CD. W każdym momencie rolnik mógł sobie sprawdzić, czy pracownik jeżdzi czy nie i czy przypadkiem nie ściąga paliwa - mówi Maciej Woźniak.
Najprostsze systemy monitoringowe możemy nabyć już od 1,5 tys. zł do 2,5 tys. zł.