Jak sobie radzą ukraińscy rolnicy w trakcie wojny?
Rolnictwo w dobie wojny. Wielu Ukraińców nie obsieje swoich pól. - Naszych czterech pracowników już zostało wezwanych do wojska. Oby wrócili do nas cali i zdrowi… - mówi jeden z kierowników gospodarstwa na Ukrainie.
Wojna na Ukrainie. Co z tamtejszym rolnictwem?
Czy rolnicy na Ukrainie mają jakiekolwiek możliwości pracy? Z jakimi problemami się borykają? Jak wyglądają działania związane z zasiewami? Czy są organizowane akcje wspomagające tamtejszych rolników?
Sytuacja na Ukrainie jest dramatyczna. Wojna w bardzo dotkliwy sposób odbija się także na tamtejszy sektor rolny. W regionach, gdzie toczą się działania zbrojne, a więc na południu kraju, w obawie o swoje życie i zdrowie, rolnicy całkowicie zrezygnowali z jakichkolwiek prac na polach. Jak powiedział po rozmowie z ukraińskim szefem resortu rolnictwa polski minister rolnictwa Henryk Kowalczyk - tamtejsi rolnicy wyruszający w pola są po prostu mordowani. Poza tym ich siły kierowane są na działania związane z obroną kraju. Wielu pracowników gospodarstw rolnych zmobilizowano do wojska.
Zdjęcie wykonano jeszcze przed wybuchem wojny
Z powodu wojny może zabraknąć rąk do pracy w ukraińskim rolnictwie
Jak powiedział nam Krzysztof Bojar, rolnik posiadający gospodarstwo w Hulczach (miejscowości leżącej w bliskiej odległości od granicy z Ukrainą), wielu ukraińskich rolników zaniechało pracę na roli na rzecz pomocy w obronie kraju.
- Skoro rolnicy są wzywani do pełnienia posterunku na warcie, to jednocześnie nie będą w polu pracowali. Byłem w sobotę na Ukrainie. Wieźliśmy tam pomoc humanitarną. Są tam rozstawione worki z piaskiem, kolczatki. Przy drogach prowadzących do wiosek z głównych tras ustawione są posterunki, także widać, że dla nich teraz najważniejsza jest obrona kraju – wyjaśnia Krzysztof Bojar.
Udało nam się skontaktować z kierownikiem jednego z działów dużego gospodarstwa liczącego 12 tys. hektarów na Ukrainie. Mieści się ono w okolicy miasta Kowel, a więc w odległości około 70 kilometrów do granicy z Polską.
Jak wyjaśnił pan Oleg, na szczęście na tym terenie, żadne działania militarne się nie toczą, dlatego gospodarstwo stara się funkcjonować tak, jak do tej pory. Tamtejsi rolnicy specjalizują się w produkcji zbóż: pszenicy, żyta, pszenżyta oraz rzepaku. Jeśli będzie taka możliwość, podobnie jak w latach ubiegłych, planują w tym roku zasiać także słonecznik i soję. Dodatkowo w gospodarstwie znajdują się obory na 2 tys. sztuk bydła oraz piekarnia.
Problemy z dostępem do paliwa, ŚOR i materiału siewnego
Pan Oleg jest kierownikiem działu roślinnego.
- Jest problem z nawozami, paliwem i kredytami w bankach. Banki nie dają kredytów na inwestycje. Nie wiemy, jak dalej będzie z zasiewami. W tej chwili staramy się prowadzić gospodarstwo na tyle, ile jest to możliwe. U nas jest względny spokój, nie ma bombardowania – wyjaśnia pan Oleg.
Czy może zabraknąć rąk do pracy w rolnictwie w związku z mobilizacją wojskową?
- Może zabraknąć. Jśli wojna będzie trwała długo, nie będzie miał kto pracować w rolnictwie. Miałem tutaj pod sobą12 pracowników, a 4 już jest na wojnie. Póki co jakoś dajemy radę z obowiązkami, ale jeśli kolejni będą wezwani do wojska, to może być różnie. W pierwszej kolejności trzeba bronić kraju, a w kolejnej inne działania. Jeśli będzie możliwość, będziemy pracować na roli – zaznacza pan Oleg z okolic Kowla.
Rolnik dodaje, że na terenach zaatakowanych już przez Rosję rolnicy „nie pracują, nic nie robią, nie sieją, przez to ogromne areały nie będą obsiane”.
Co z żywnością dla ludzi z południa Ukrainy?
- My akurat prowadzimy własną piekarnię. Są czasem problemy w dostawach prądu, ale na szczęście jakoś z tym sobie radzimy. Mamy zmagazynowaną pszenicę i wypiekamy chleb. Staramy się pomagać ludziom z tamtych terenów. Żywność od nas jest transportowana na obszary najbardziej dotknięte wojną w ramach pomocy humanitarnej – wyjaśnia pan Oleg.
- Z tej strony od Lwowa nie ma wojny, więc wszystko w sklepach jest do jedzenia. Gorzej w Kijowie czy Charkowie, gdzie infrastruktura jest rozwalona, nie ma prądu, gazu, to trudno, żeby piekarnia tam działa – komentuje z kolei Krzysztof Bojar.
W akcję na rzecz obrony kraju angażują się także tamtejsze firmy okołorolnicze. Ukraiński oddział polskiego przedsiębiorstwa Riela z produkcji silosów przestawił się na tworzenie „jeży” przeciwpancernych.
- Trudna sytuacja w ukraińskim rolnictwie będzie narastać. Problemy z dostępem do nawozów, materiału siewnego, paliwa czy części zamiennych do maszyn będą coraz dotkliwsze. Jeszcze przed wybuchem wojny wielu tamtejszych producentów rolnych zaopatrywało się w nawozy w Polsce. Ci, którzy nie kupili zawczasu towaru, teraz już tego nie zrobią. W związku z tym na pewno będą dużo mniejsze plony, jeśli nawozów nie dadzą i nie wiadomo czy będą w stanie jare zboża posiać – komentuje sytuację Wojciech Pietrzak, rolnik współpracujący z ukraińskimi gospodarzami.
Zakaz eksportu ukraińskiego zboża
Ukraiński rząd zdecydował, by wprowadzić zakaz eksportu żyta, jęczmienia, gryki, prosa, cukru, soli i mięsa. Miałby on trwać do końca roku.
Roman Leszczenko, minister polityki agrarnej i żywności na Ukrainie zaapelował do rolników, by nie rezygnowali z pracy na roli z powodu wojny. Bezpieczeństwo żywnościowe jest, jak przekonał, podobnie ważne, jak militarne.
- Teraz liczą na nas miliony Ukraińców, bo wy, rolnicy, jesteście podstawą rozwoju gospodarczego państwa. Dlatego Ministerstwo Polityki Agrarnej przejęło dodatkowe funkcje koordynujące dystrybucję wszystkiego, co niezbędne do zapewnienia kampanii siewnej 2022 (olej napędowy, nasiona, nawozy, pestycydy) – powiedział Roman Leszczenko, minister polityki agrarnej i żywności.
Wojna na Ukrainie. Rolnicy będą siać pod obstrzałem bomb?
Deputowani ludowi Ukrainy - członkowie Komitetu Rady Najwyższej ds. Polityki Agrarnej i Rolnej powiedzieli, że ukraińscy rolnicy będą zmuszeni siać pod rakietami wroga - po prostu nie ma innego wyjścia.
Ukraińskie rolnictwo - "spichlerz świata"
Ukraina należy do czołowych światowych producentów i eksporterów zbóż i olejów roślinnych. Nazywana jest „spichlerzem świata”.
W 2019 r. obszar upraw na Ukrainie obejmował 28 mln ha, co stanowi 46,7% powierzchni kraju. Największą popularnością cieszyły się zboża, które zajmowały 54,7% areału. Na rośliny przemysłowe przypadało 32,6% uprawianych obszarów, na warzywa i ziemniaki – 6,5%, a na pasze i karmy – 6,2%. Ukraina jest jednym z największych eksporterów zbóż na świecie.